Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

04

Zastanawiałam się jak głupia, nad jego pytaniem. Dlaczego o to zapytał? Jest całe mnóstwo pytań, które mógł zadać, dlaczego akurat to? Odłożyłam telefon na stolik i westchnęłam. Po co ja nad tym myślę, kolejny raz.

- Audrey! – podniosłam wzrok na Carter, z która siedziałam na stołówce szkolnej.

- Hmm? – zmrużyła oczy przyglądając się mi.

- Nie wiem co Ci dziś jest, ale zachowujesz się dziwnie. Plus, Tony tu idzie – syknęłam niezadowolona.

- Hej – usłyszałam.

- Nie – odpowiedziałam od razu, by dopiero po chwili odwrócić się w jego stronę. – Nie umówię się z tobą. Ani dziś, ani jutro, ani za rok. Zrozum to wreszcie.

- Trzeci kosz w tym tygodniu! Brawo – wychyliłam się zza bruneta, a moje oczy spotkały się z zielonymi tęczówkami. Kurwa. Uśmiechnął się do mnie złośliwie, a ja odpowiedziałam wymuszonym uśmieszkiem i odwróciłam się z powrotem. Sięgnęłam po telefon.


Ja: watchin' you*


Wysłałam.

- Chodźmy – powiedziałam do szatynki, na co przytaknęła. Podniosłam się i odwróciłam od razu zerkając w stronę Michael, który właśnie wyjmował telefon z kieszeni. Zmarszczył brwi, kiedy odczytał, zapewne moją, wiadomość, po czym wyprostował się i odwrócił, a ja starałam się nie roześmiać. Minęłam stolik przy którym siedział i chwilę później czułam wibracje w kieszeni spodni. Wyjęłam urządzenie, dopiero kiedy opuściłyśmy stołówkę.


Pies: też bym z chęcią Cię poobserwował króliczku x


- ...ale wciąż nie powiedziałaś mi co chcesz żebym zrobił – Carter przeczytała na głos resztę wiadomości.

- Ciiii – rozejrzałam się, ale na szczęście na korytarzu nie licząc nas było kilka osób, w dość sporej odległości. Odetchnęłam. Spojrzała na mnie podejrzliwie.

- Pies?

- Clifford – odpowiedziałam cicho, a ta się zatrzymała.

- Pierdolisz. Znowu? – zatrzymała się, a ja westchnęłam.

- Oh daj spokój, to tylko zabawa. Napisał do mnie przypadkiem i to nie ja miałam być odbiorczynią zdjęcia jego penisa – burknęłam, na co ta spojrzała na mnie z  niedowierzaniem. – Nawet nie ma mojego numeru, więc pomyślałam, że mogę trochę się pośmiać i zrobić mu na złość? – przyglądała mi się ze zmrużonymi oczami.

- No okay, niech Ci będzie – wzruszyła ramionami. – Ale nie przychodź do mnie później z płaczem.

- Hah, nie zamierzam – odpowiedziałam odpisując mu.


Ja: mam dla Ciebie małą niespodziankę


- Chodź, musimy coś załatwić – uśmiechnęła się szeroko.




* obserwuje Cię

Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!

Oby wasze plany na ten rok się spełniły! Kocham was! ♥


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro