Zabojstwo
Minęła północ a impreza trwała w najlepsze. Taco szedł właśnie w stronę Kuby, który wyszedł do toalety kiedy wyprzedził go inny raper, Mateusz znany szerzej pod pseudonimem zabson.
-Que!!!!!
-o hej mati co u cb
-w zasadzie to po staremu nadal olewam te księżniczki. Ej, a może..
-słuchaj, jestem zajęty muszę wracać na parkiet
-No weeź, ucieknij ze mna gdzieś
-co ej No w sumie ok
Nagle podbiegł FIFI
-ej zostaw mi chłopa głupia żabo
-fifi daj spokój-próbował uspokoić kochanka quebo
-właśnie fifi dont be such a bitch now
Na te słowa quebo obruszyl się.
-zaraz, jak ty go nazwałeś?- zapytał rozgniewany.
-No sory troche dystansu do siebie lol wy razem to chyba żart jakiś
- aha tak się składa ze my się serio kochamy-odparł rozsierdzony quebo i rzucił się na żabsona z nożem.
Zazwyczaj opanowany Filip szcześniak spanikował, wszędzie było dużo krwi.
-Trzeba sprawdzić puls- Taco spróbował zachować zimną krew.
-O chorobkA on nie żyje. Pomocy ja nie chce do więzienia
- nie pozwolę na to! Na pewno jest inne wyjście.
-No nie wiem stary.. nikt nas w sumie nie widział...
Nagle drzwi do łazienki otworzyły się. W progu stała teraz odurzona duża ilością alkoholu, wyraźnie zszokowana Klaudia Szafranska.
- Klaudia to nie tak jak...-zaczął quebo ale taco przerwał mu.
-KLAUDia! Jak mogłaś go zabić!
-Co!? Ja nic nie zrobiłam
- Aha potrzymaj ten nóż na chwile- powiedział quebo
-oki, po co?- Zapytała celebrytka i wzięła nóż
-żeby zostawić na nim swoje odciski palców
- wy kurwy- wściekła się piosenkarka
Taco złapał Kubę za rękę.
-Musimy spadać-oznajmił
-oki to pa- powiedziała Klaudia.
I raperzy szybko wybiegli z posiadłości.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro