życie wśród przyjaciół
Moje życie od jakieś czasu nie miało sensu dopóki nie skończyły się wakacje i Nie poszłam do szkoły. W sobotę i niedzielę poszłam po rzeczy na wyprawkę szkolną, nie mogłam się doczekać , byłam bardzo podekstowana. I jednoczesnie smutna podekstowana byłam z tego powodu że poznam nowych przyjaciół a smutna z tego powodu że będę musiała się dużo uczyć w końcu idę do 7 kl. pods. Pomyślałam-dobra weź się w garść musisz się ogarnąć. Następnego dnia po rospoczenciu roku szkolnego. Poszłam do domu zjesc obiad, a następnie udalam się na dwór z nowymi i starymi przyciółmi. Byłyśmy w Mc i galeriiPotem poszliśmy do Kinia a potem do aquaparkuByliśmy głodni i zmęczeni więc pojechaliśmy na pizze była już 22:24.wiec postanowiliśmy się udać do domu w końcu jutro szkoła. Następnego dnia obudziłam się wypoczęta. Ubrałam się i udalam się do szkoły podróże weszłam w kałuże i powiedziałm - szlak mam całe brudne spodnie ale pomyślałam sobie dobrze ze mam spodnie na przebranie. Gdy dotarłam do szkoły przebrałam sie i pobieglam do przyjaciół porozmawiać przywitać się z nimi. Kurcze zadzwonił dzwonek i tak wszystkie lekcje minęły. Po lekcjach zostaliśmy na dworzu znowu do późnej godz. I tak minol cały rok aż na zakończeniu roku szkolnego szkoła zaczęła się palić i nasz cała klasa jednocześnie powiedziała na głos ,, jednak marzenia się spełniają,, zadz. Do mamy i powiedziała mi że mam pojechać do babci bo musi że mną porozmawiać bałam się. Ale okazało się że na miejscu chodziło tylko o jaki prezent chce na moje 15 urodziny…