Jak (nie) dać się zastrzelić ||Hamilton
[Ostrzeżenie: zaczxłxm to pisać na początku swojej hamiltonowej fazy i nie jest to za dobre, w sensie może i udało mi się napisać parę dobrych akapitów, ale całość jest,,, no, więcej jest do poprawienia niż nie jest. Napisałxm parę rzeczy które mi się teraz mocno nie podobają.Nie usuwam, bo jednak niektórym się chyba podobało? Może kiedyś dokończę i zrobię korektę całości, bo pomysł na zakończenie jest naprawdę sztos, ale na razie wolę zająć się własnymi opowiadaniami zamiast fanfiction.]Wbrew pozorom nie znajdziesz tu rad do czegokolwiek, a przynajmniej nie taki był plan.W takim razie co to, do diaska, jest? Z czym się to je?Cóż, wyobraź sobie, że jesteś pomocnikiem detektywa, mieszkasz w luksusowej willi, masz wielu dobrych przyjaciół, możesz zamawiać pizzę kiedy chcesz i niczym się nie musisz martwić. Fajna wizja, co nie?To teraz wyobraź sobie, że wprawdzie też jesteś pomocnikiem detektywa, ale przyjaciół masz tak samo mało co wzrostu, przywaliłeś głową w latarnię, wyśmiał Cię człowiek z owczą fryzurą, zaś jasnowłosy dzieciak w wieku szkolnym próbował Cię zastrzelić pistoletem zrobionym z palców. A w końcu do akcji wkracza inny pistolet, już prawdziwy.I zastanów się, która z powyższych sytuacji opisuje moje życie.Nie, nie ta pierwsza. Trzecia też nie, trzeciej nawet tu nie ma, cwaniaku jeden.No, tak, oczywiście, że druga. "Na początku może wam się wydawać, że ta książka to komedia. Śmiech, dobra zabawa, innymi słowy nudy. Spokojnie, nie będzie tak (a przynajmniej nie cały czas)."Zapraszam.(Aha, a co do pytania z czym to się je; lepiej z niczym, bo jeszcze wybuchniesz, ale jeśli jesteś głodny to zrób sobie do czytania kisiel lub coś w tym rodzaju, kisiel jest dobry).~A. Ham[można w sumie czytać bez znajomości musicalu/historii, po prostu nie ogarnie się części nawiązań]____________________…