|Sixteen|
~Dobrze- odpowiedziałam...
24 lipca
Godzina 00.05
~Co z Alą ?- zapytał się Diables biadać na stronę Kamila i Stasia Blachę zostawiajac z Alą
~Mogę wziąć ją do siebie lub pojechać do niej- zaproponował Kamil
~To chyba jedyny logiczny pomysł, to zawieziemy was pod twoje mieszkanie- powiedział Stas
~Okej- powiedział Kamil i wrócili do Blachy i Ali
~Aluś jedziemy- powiedział Ewron
~Gdzie ?- zapytałam
~Do domu, dziś będziesz spać u mnie. I nie ma, ze nie- powiedział stanowczo Kamil
~Eh okej- nie miałam żadnego argumentu do obrony, ale w sumie i tak potrzebowałam zwykłego przytulasa od kogoś teraz
Wsiedliśmy do auta Stasia. Zapiełam pasy i oparłam głowę o szybę patrząc na widok oświetlonej przez latarnie Warszawę.
~Dawid ?- zaczęłam
~Słucham ?
~Czemu ty nie wróciłeś do siebie ?- zapytałam
~Miałem dziś wracać tak jak wiesz, ale postanowiłem zostać jeszcze kilka dni i popatrzeć mieszkania ze Stasiem. Bo mam plan się przeprowadzić do Warszawy i akurat zamieszkam ze Staśkiem- wytłumaczył Diables
~O... Fajnie- odpowiedziałam i nadal patrzyłam na widok zza okna
~No to co, papa- powiedział diables do mnie i Ewrona kiedy podjechaliśmy pod jego mieszkanie
~Naura- powiedział Kamil i udaliśmy się do bloku
~Jak się czujesz ?- zapytał mnie Kamil jak weszlismy do mieszkania
~Git, lepiej niż wcześniej. Dzięki...- podziękowałam
~Za co?- spytał Kamil kładąc klucze na blacie kuchennym
~Za to, że się martwiliście i przyjechaliście- powiedziałam nieśmiało
~Ej ! Nie masz za co nam dziękować. Chyba o to chodzi, że przyjaciele mają sobie pomagać nie ?- powiedział pocieszając mnie
~Tak- powiedziałam krótko. Eh czego ja się mogłam spodziewać... Jestem dla niego przyjaciółką nic więcej, No cóż.
~Dobra jak coś idę się umyć, poczekasz ?- zapytał Kamil
~Mhm- mruknęłam a ten poszedł do łazienki
Nie miejsc nic do roboty wyszłam na balkon się przewietrzyć, pomimo tego, że byłam dopiero na dworze. Minęło może z około 10 minut a ja usłyszałam wołanie mojego imienia.
~Ala?
~Ala gdzie jesteś ?!- zaczą biegać bo mieszkaniu Kamil
~ALA ?!- zobaczył, że drzwi są balkonowe otworzone pewnie
~JEZU ALUŚ NIE STRASZ MNIE- wybiegł Kamil na balkon bez koszulki. Nie powiem, ale hotuwa z Kamila
~Dlaczego miałabym cię przestraszyć ?- zapytałam patrząc się wprost na jego twarz
~Eh... Nie ważne- powiedział i mnie przytul a ja odwzajemniłam uścisk~ poprostu po dzisiejszym martwię się o ciebie Aluś...
~Przepraszam
~Nie przepraszaj. A teraz chodź do środka się położyć spać- powiedział Kamil
~Mhm- mruknęłam i wróciliśmy do mieszkania
~Mogę sp...- chciałam powiedzieć, ale Kamil nie dał mi dokończyć zdania
~Nie nie moja droga, śpisz u mnie w pokoju i koniec kropka- powiedział Kamil i wziął mnie za rękę prowadząc do jego pokoju
~Widzę ze masz nadal tą bluzkę ode mnie na sobie-zaśmiał się Kamil
~Heh... Tak- powiedziałam zawstydzona
~Wyglądasz słodko jak się rumienisz- powiedział Ewron łapiąc za mój podbródek
~Przestań mi tak słodzić bo zamienię się w buraka !- oburzyłam się
~O to chodzi kochanie- powiedział THICC głosem Kamil i zaczął odchodzić
~Ej! A ty gdzie?- powiedziałam i złapałam go za rękę- nie kładziesz się ze mną ?- zaczęłam z nim rownież flirtować 4fun
~Aaa jak księżniczka pragnie mogę się położyć- powiedział Kamil jak powiedzieliśmy tak zrobiliśmy położyliśmy się a ja wtuliłam się w Kamila i tak zasneliśmy
Ten sam dzień
Godzina 8.58
Obudziły mnie hałasy dochodzące z przed pokoju tak samo jak Kamila. Pewnie ktoś dzwoni domofonem
~Kto normalny o tej godzinie dzwoni do drzwi ?- powiedział zaspany, ale zarazem trochę podirytowany Kamil
~SIEMAAA- domofonem dzwonił nie kto inny niż ten mefedroniarz blasia
~Blasia czy ciebie powaliło żeby przychodzić o tak wcześniej godzinie i nas budzić ?- zapytałam przecierając oczy
~Aha a ja przyszedłem z drożdżówkami, a takie powitanie Sadge- powiedział aktorskim smutkiem blacha
~Ej, ale nie smutaj blacha- podbiegłam do Łukasza i go przytuliłam
~To jakie masz te drożdżówki ?- zapytał Kamil
~Em z serem- powiedział uśmiechając się do nas Łukasz
~Lubię takie, a ty Kamil ?- spojrzałam na chlopka
~Rownież- odpowiedział i zaczęliśmy jeść
~Jak się czujesz Aluś ?- zapytał blacha biorąc gryzą drożdżówki
~O wiele lepiej niż wczoraj, dziękuje ze przyjechaliście- powiedziałam
~Hah pamiętaj, że zawsze możesz na na liczyć- powiedział blacha ze szczerym uśmiechem na twarzy
~Wiem, i dziękuje jeszcze raz- uśmiechnęłam się i wzięłam kolejnego gryza drożdżówki z serem
30 lipca
Godzina 9.30
Obudził mnie dzwonek do drzwi. Nie chciało mi się wstawać, ale musiałam. Podeszłam pod drzwi i je otworzyłam. Moim oczom ukazał się Kamil i Diables.
~Elo a wy po co ?- zapytałam
~Pakuj się- powiedział Diables wchodząc do mojego mieszkania
~Gdzie ?- zapytałam kładąc się na łóżko
~Nie pytaj tylko się pakuj- powiedział Kamil patrząc na mnie
~Nie, idę spać naura- powiedziałam i chciałam się przykryć się kocem, ale ktoś mi go zabrał
~Nie ma spania- powiedział Blacha? Skąd on się tu wziął wtf
~Ej ! Oddawaj blacha- powiedziałam
~Nie
~No to naura nie potrzebuje koca- powiedziałam i położyłam się znowu na poduszce
~Ala udajesz ?- zapytał Kamil
~A wy udajecie ? Wpadajcie mi z samego rana na chatę i każecie mi się pakować. Nigdzie nie jadę tylko idę spać- powiedziałam zirytowana
~Ala kuzwa wyprowadzasz się- powiedział Kamil
~Mhm- mruknęłam- CZEKAJ CO?!- podniosłam się szybkim ruchem do postawy siedzącej
~No ruchy pakuj się- powiedział Diablesik
~Kurna, ale gdzie ?!- krzyknęłam
~Na ulice wiesz. No do mieszkania kurde, a gdzie indziej ?- powiedział Kamil
~Dobra jebie to, nie idzie się wami dogadać- wstałam i poszłam do kuchni po jogurt
~Udajesz ?- zapytał Kamil
~...- nic nie odpowiedziałam tylko pokazałam mu kartę uno zamiany
~HAHAHA DOBRE ALA- zaczął się śmiać blacha tak samo jak diables
~Ha ha kuzwa śmieszne- powiedział sarkastycznie~ Jeżeli już tak chcesz, to wprowadzasz się do chłopaków a w sumie do nas- powiedział Kamil podirytowany sytuacją
~Nie można było tak odrazu ? W sumie i tak zaraz miała mi się skończyć umowa o wynajem mieszkani, wiec git- powiedziałam i poszłam się pakować
~Myślałem, że powie że nie chce- powiedział Dawid
~Oj Diablesik widać ze nie wiesz, ale alucha zawsze jak jest coś za darmo bierze odrazu- powiedział Blacha
~Prawda- zgodził się Kamil
~No kurde wiem dużo o Alusi RageW- zdenerwował się troszkę Dawidek
~Już jestem- powiedziałam po 20 minutach przychodząc z 3 walizkami
~Więcej się nie dało tych walizek ?- zapytał Kamil
~Dało się- powiedziałam biorąc mój telefon
~Kuzwa jakie to ciężkie- powiedział Diables
~Hahha dasz rade- powiedział Blacha rownież biorąc ostatnią walizkę
...
1024 słów
...
ILEEEE SŁÓW
Jestem z siebie dumna :D
Kc😻🎺
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro