|Eighteen|
Składanie tych mebli zajęło nam aż to 6 nad ranem...
Ten sam dzień
Godzina 6.10
Skończyliśmy właśnie składać wszystkie meble. Teraz było trzeba wszystkie zanieść do danych pokoi. To zajęło nam godzinę. Każde z nas pościeli szybko swoje łóżko i zasnęli.
Skip 8 godzin
Obudziłam się. Na początku miałam laga gdzie jestem, ale po chwili się ogarnęłam i wstała z łóżka. Podeszłam do walizki i wzięłam ubrania oraz bieliznę i poszłam się umyć. Po wyjściu z prysznica umyłam zęby i się ubrałam. Wyszłam z łazienki i wróciłam do pokoju. Zaczęłam przepakowywanych rzeczy z walizki do nowej szafy. Po godzinie wszytko ułożyłam i poszłam do kuchni w kotek zastałam Diablesa
~Eo- przywitał się
~Eo- odpowiedziałam
~Mamy coś do jedzenia ?- zapytał Blacha wchodząc do kuchni
~Em, nie- powiedziałam patrząc po szafkach i w lodowce
~To ktoś musi iść do sklepu- powiedział
~No ktoś musi- rownież powiedziałam
~Widzę ze nikomu nie będzie się chciało iść, wiec obudźcie dwie księżniczki i jakieś losowanie trzeba zrobić- powiedział Diables
~To ty idź obudzić księżniczkę Thorinke a ja idę obudzić księżniczkę Ewroninke- zaśmialiśmy się i każde z nas poszło w dane miejsce oprócz Dawida
~Kamil wstawaj- powiedziała szturchając go
~Kamil...- powtórzyłam
~Mhmmm- mruknął
~Kamil wstawaj pali się dom!- krzyknęłam z nadzieja, że go to obudzi
~Mhm daj se spokój, wiem ze nic się nie pali- powiedział miejsc twarz w stronę poduszki
~Eh wstań ulancu, trzeba do sklepu iść bo nic nie ma do jedzenia- oznajmiłam księżniczce
~To idźcie- powiedział
~O ciekawe wogole o tym nie pomyśleliśmy. Tylko problem jest w tym, że nikomu się nie chce- powiedziałam
~No to unlucky- odpowiedział przykrywając się bardziej kocem
~Ty udajesz ku*wa ?- zapytałam podirytowana
~Ale po co to agresja- powiedział na chillku
~A pierdol się- powiedziała totalnie wkurzona i wyszłam z jego pokoju
~I co ?- zapytał Dawid
~Ni co, idziecie księżniczkę obudzić bo kurwa jakos jej się nie zbiera- powiedziałam wkurzona
~Oho, ale że Alusia się zdenerwowała- zaśmiał się Blacha
~Blacha... Zamknij mordę- powiedziałam
~A okej- powiedział aktorskim smutkiem
~Nie No Kc, wogole hej Staś- przywitałam się z nim nadal podirytowana
~Hej- odpowiedział krótko z uśmiechem
~Dawid idź obudzić Kamila bo Ala drugi raz nie wytrzyma psychicznie- zaśmiał się Stasiek
~Okej- powiedział Diables i udał się do pokoju Kamila
~Z nim nie nie da do cholery- wrócił do kuchni podirytowany Dawid
~Ni chce wstać ?- zapytał Thorek
~Ta nie chce- powiedział Diables
~Dobra chodzcie do jakiejś kawiarni czy coś niech ten se śpi bez śniadania- zaśmiałam się
~Okej- inny rownież się zaśmiali i zaczęliśmy ubierać buty
~To co spacerek czy autem- zapytał Dawid
~Spacerek może ?- zaproponował Blacha
~Można- odpowiedzieliśmy i wyszliśmy z mieszkania zostawiajac Kamila samego
~Tak w sumie to bardziej opłaca nam się pójść już na obiad niż na śniadanie- powiedział Blacha kopiąc kamyk
~Fakt- skomentował Thorek
~Ej! To chodzcie do baru mlecznego, znam taki jeden, gdzie jedzonko jest przeee pyszne!- powiedziałam przypominając sobie o tym barze
~To zdajemy się na ciebie- oznajmił uśmiechnięty Dawid
~To chodźmy !- powiedziałam z uśmiechem
Po 10 minutach drogi doszliśmy do dość ładnie urządzonego baru z jedzeniem. Każde z nas zamówiło co chciało i usiedliśmy do stolika czekając na nasz posiłek. Rozmawialiśmy o jakiś głupotach, o streamowaniu, oraz o różnych historiach z życia.
~Wogóle ! Ala teraz ty coś opowiedz- powiedział Stasiek i każdy z nich popatrzył na mnie z nadzieją ze coś opowiem
~Nie mam nic takiego do opowiedzenia- skomentowałam od nie chcenia
~Oh No nie daj się prosić- powiedział Dawid błagalnym głosem
~Eh dobra czekajcie, pomyśle- powiedziałam i próbowałam przypomnieć sobie jakąś sytuacje z życia
~Okej mam. Kiedyś jak chodziłam do szkoły, to było technikum podajże- zaczęłam
~I w klasie byłam głównie z chłopakami, wiec było ciekawie. Raz nauczycielka zapomniała wziąść dziennika z pokoju nauczycielskiego, oraz miała jeszcze coś powiedzieć jakiejś tam pani. Wiec żebyśmy tak nie stali dała nam klucz do sali. Odrazu po wejściu zaczęliśmy myśleć co by tu zrobić- zaśmiałam się z tego i popatrzyłam na chłopaków którzy słuchają zaciekawieni
~Aż wreszcie kolega uznajmy, że miał na imię Damian. Wymyślił żebyśmy ułożyli fortece z ławek i krzeseł w klasie. Nikt nie protestował tylko zaczęliśmy budować nasz „zamek". Po ułożeniu szukaliśmy czegoś ala broni, wreszcie wyszło na to ze urwaliśmy liście od jakiegoś kwiatka w klasie- powiedziałam a chłopaki zaśmiali się z naszych broni
~Jako iż był wtedy maj mieliśmy już ze sobą okulary przeciw słoneczne. Każde z nas nałożyło je na odwrót i tak czekaliśmy na nauczycielkę dusząc się ze śmiechu. Po 10 minutach wróciła nauczycielka i popatrzyła na naszą fortece. Każdy z nas z niej wyszedł, a ja powiedziałam to co ustaliliśmy „kim jesteś przybyszu ?" a pani wtedy odpowiedziała „Jestem z dalekiej krainy gdzie rośnie groszek i jeździmy tam autami z pomidorów. A wy kim jesteście ?" „My jesteśmy właśnie z tej planety grzybków, a to nasza forteca oraz moi przyjaciele" powiedział wskazując na naszą fortece z ławek „Ah piękna baza ! A wytrzymała ?" „Oczywiście ze tak! Cóż za głupie pytanie" skomentował drugi kolega Janek „Widać właśnie, materiały najwyższej jakości!" Skomentowała nauczycielka i wszyscy zaczęli się śmiać
„Okej a teraz odstawcie te ławki i krzesła na miejsca grzybki moje" zaśmiała się wtedy nauczycielka I oznajmiła nam ze za rozśmieszanie jej każdy z nas dostanę po 5 z jej przedmiotu, a to była pani od polskiego. Ale za to dostaliśmy uwagę ze pozbawialiśmy kwiatka jego liści- skończyłam opowiadać a chłopaki śmiali się mocno, ale nie przesadzając. Blacha aż prawie zadławił się swoją zupą pomidorową którą jadł.
~Ala... I TY TO NAZYWASZ NUDNYM ŻYCIEM ?!- powiedział Stasiek
~Przecież ta historia była super !- powiedział Łukasz
~Fakt, nauczycielka i jej aktorstwo rownież zawaliste- skomentował Dawid
~Hahah z tą nauczycielką mieszkamy dobry kontakt, a ona sama wiedziała co potrafimy odwalić. Ale później mieliśmy przypal u wychowawczyni- zaśmiałam się
~Opowiadaj więcej swoich historii- powiedział Dawid
~Haha postaram się- zaśmiałam się i skończyłam mój sok pomarańczowy
...
962 słów
...
Ale długi rozdział monkaS
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro