#1
Na początku chcę podziękować Belieber_Jelena94 za mój pierwszy głos na Wattpadzie.
Zacznijmy standardowo.
Czy się bałam? Cholernie.
Chyba z tych samych powodów co każda inna osoba na moim miejscu. Tyle, że bez strachu przed utratą drugiej połówki i przyjaciół. Jedynie znajomych.
Dlatego stojąc przed drzwiami klasy, panikowałam.
Minęło już 20 minut lekcji, a nikogo w środku nie znałam. Co prawda moi rodzice napisali nauczycielce, że zapewne się spóźnię i nie jestem, na szczęście, narażona na opieprz pierwszego dnia, ale i tak nie uśmiechało wparowania do klasy. Minęły dwa miesiące od rozpoczęcia roku szkolnego. To była już druga liceum. Odbiorą to mniej więcej tak:
Hej, właśnie oficjalnie wpieprzam wam się do systemu.
Dobra Sarusiu (tak nazywała mnie moja stara klasa), ogarnij się. Po prostu tam wejdź i przestań się stresować jak jakaś wstydliwa, słabiutka panieneczka. Jesteś twardą babą i nic Cię nie złamie.
Chwyciłam za klamkę. Mam ochotę wiać gdzie pieprz rośnie.
"Czmychnąłwszy dziurką od klucza/ Odtąd jak czmychnął tak czmycha"
Można się dołączyć?
Kurde, jestem przewrażliwiona. Jutro na bank dostanę okresu.
Weszłam do klasy.
-Dzień dobry!- uśmiechnęłam się.
Pani White, moja nowa wychowaczyni okazała się wysoką i smukłą blondynką w średnim wieku. Sztuczna opalenizna i gruby, mało subtelny makijaż, długie tipsy oraz wybielone zęby sprawiały, że wyglądała jak podstarzała lalka Barbie. Ubiór potęgował to wrażenie. Miała na sobie czerwone, niebotycznie wysokie szpilki, obcisłą, czarną spódnicę do połowy uda i równie obcisły kremowy golf z dziurą w kształcie liścia na dekolcie.
Poprawka. Wyglądała jak podstarzała Barbi, która na siłę próbowała udowodnić, że ciągle jest młoda i seksowna.
No nieźle. Skoro tak wygląda osoba odpowiedzialna za moją edukację to boję się spojrzeć na klasę.
Ale się przełamałam.
I zdałam sobie sprawę z:
a) to właśnie z tej klasy wzięły się wszystkie klasowe stereotypy
b) pani White nie sprawdza się jako pedagog
c) jestem w dupie
-Klaso!- ryknęła nauczycielka potem walnęła dziennikiem w stół. Ostatecznie tylne ławki zwróciły uwagę na mnie stojącą samotnie pod tablicą. Pani pedagog uśmiechnęła się. -To jest Sara od dziś jest członkinią naszej klasowej społeczności. Powitajcie ją gorąco. Kochanie, opowiedz coś o sobie- zwróciła się do mnie. Patrząc po ławkach zdałam sobie sprawę, że to, co teraz powiem zaważy na moich dalszych losach. Wzięłam relaksujący wdech. Zaczęłam mówić:
- Jestem Sara Wood i pochodzę z New Jersey. Mam 17 lat, co pewnie was trochę dziwi, ale po prostu edukację szkolną zaczęłam rok wcześniej niż mój rocznik.
-A jakieś zainteresowania, hobby?- pani White zadała chyba już kultowe pytanie.
-Uwielbiam czytać książki, kocham mitologię oraz piszę wiersze.
Barbie +20 (lat) pokiwała głową i odwróciła się do klasy.
-Jakieś pytania do nowej koleżanki?
Ręka dziewczyny siedzącej tuż przed biurkiem wystrzeliła w górę.
-Tak Phoebe?
-Jakie konkretnie gatunki książek?- dziewczyna posłała mi ciekawskie spojrzenie zza wielkich okularów. Po klasie rozeszło się westchnienie pt. A ta znowu zaczyna.
Pytająca była ubrana w kraciastą koszulę, czarne leginsy i czarno-białe tramki. Jej makijaż składał się z pudru i korektora oraz tuszu do rzęs. Nieprawdopodobnie zmniejszone przez szkła minusy oczy miał piwny kolor, a proste i rzadkie brązowe włosy o szarym odcieniu były związane w ciasnego koka. Ton głosy był wścibski, a plecy wyprostowane jak struna. Brakowało tylko wielkiego szyldu nad głową z napisem Lizusowata kujonka i pupilka. Super.
-Najbardziej lubię powieści z wątkiem fantastycznym i miłosny, ale bez przesady. Za to science fiction nienawidzę.
Parę osób jeszcze podniosło ręce i zadało jakieś standardowe pytania typu: Czemu się przeprowadziłaś? Czemu nie na początku roku? Itd. Itp.
Ostatecznie usiadłam w środkowej ławce pod oknem, miejscu wskazanym przez panią White. Jednak siedziała tam jeszcze ktoś.
Drobna dziewczyna z burzą blond loków. Gdy spojrzała na mnie, patrząc w te niebieskie tęczówki o szarym odcieniu zdałam sobie sprawę, że jest typową szarą myszką. Twarz miała w kształcie gruszki i zaróżowioną, pełne usta, niewielki nosek jak kulka ciasta oraz okrągłe oczy otoczene krótkimi rzęsami zaś brwi były jasne i widać je było chyba tylko dzięki temu, że jej twarz była lekko opalona.
-Hej, jestem Sara, a ty?- uśmiechnęłam się szeroko. W kontaktach z takimi osobami trzeba przejąć inicjatywę, bo same są zbyt nieśmiałe.
-Monica- odpowiedziała cicho, ale również z uśmiechem.
Przez resztę lekcji cicho rozmawiałyśmy. Chyba ją lubię.
LIAM
Abigael zarzuciła nogę na moje kolano i spojrzała mi się seksownie w oczy. Uśmiechnąłem się lubieżnie.
Moja dziewczyna była szkolną gwiazdą i niezłą laleczką. Wiedziałem, że leci na moją kasę, ale póki mnie zaspokajała nie miałem z tym najmniejszego problemu. Nie zależało mi na niej. Wokoło mnie zawsze było sporo napalonych ślicznotek.
Właśnie miałem sięgnąć po więcej, gdy do klasy ktoś wszedł.
Podniosłem wzrok.
Pod tablicą stała dziewczyna. Jej włosy u góry bardzo delikatnie się falowały, ale u dołu była po prostu burza. Końce miały kolor ciemnego blond, a reszta ciemno brązowa z leciutką nutką rudego. Twarz miała okrągłą, wąskie usta, niewielki nos oraz duże okolone czarnymi, długimi i gęstymi rzęsami. Na nosie miała czarno miętowe okulary. Sara miała na sobie dżinsy z dziurami, skórzane zimówki i fioletową bluzę PUMA.
Uśmiechała się lekko. Biła od niej jakaś taka aura wiecznie dobrego humoru i dumy ze swojej inności.
Takie osoby miały duszę marzyciela. Wtedy ich oczy miały pięknie nieobecny wyraz. Moja babcia była takim typem. Uwielbiałem chodzić z nią na spacery, w jednym momencie opowiadała mi jakieś anegdoty, a w drugim milkła i wpatrywała się w jakiś bliżej nieokreślony punkt jakby przeniosła się do innego wymiaru. Jak byłem jeszcze dzieciakem to rozglądałem się za takim spojrzeniem. Póki babcia nie zmarła. Wtedy potrzebowałem rozrywki, dziewczyny, alkohol, używki i spodobało mi się to. Zapomniałem swojej fascynacji.
Ale teraz przypomniałem sobie.
I chciałem znaleźć się na tyle blisko Sary, by sprawdzić, czy faktycznie ma to spojrzenie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro