5 - "Użyj"
Po kolacji ruszyłam do gabinetu Severusa. Nie będzie mnie wyzywał, bo ma focha. Co to, to nie.
Schodząc do lochów, omal się nie przewróciłam. Szłam dość szybko.
Niczym burza weszłam do jego gabinetu. Siedział przy biurku. Łokcie miał oparte na biurku, a dłonie miał na twarzy.
- Czemu mnie tak nazwałeś? - zapytałam.
Spojrzał na mnie.
- Nie mam pojęcia, wybacz mi proszę. - powiedział i zaczął do mnie podchodzić.
- Nie powiem, ale zabolało. O co ci chodziło? Mów szczerze. Wiem, że wiesz.
Teraz jakby się zakłopotał.
- No bo... Ten cały Thomas...
- A więc to o niego chodzi? - zapytałam - Nie musisz być o niego zazdrosny. - powiedziałam.
- Nie jestem! - oburzył się niczym małe dziecko.
Już nic nie mówiłam, tylko go przytuliłam i wyszłam z jego gabinetu.
Ruszyłam do siebie. Severus mnie lekko niepokoi. Niby nie jest zazdrosny, ale... No cóż. Może to było tylko jednorazowe.
Co do Thomasa, to myślę że mogę się z nim na spokojnie zaprzyjaźnić. Nie wygląda na kogoś złego.
Następnego dnia przeglądałam książki i przygotowywałam się do lekcji, które odbędą za dwa dni. Co prawda uczniowie przyjadą jutro, ale dopiero wieczorem, więc mam jeszcze trochę czasu.
Po godzinie czytania i pisania, stwierdziłam, że dobrym pomysłem będzie przejść się po Hogwarcie. Dawno tego nie robiłam.
Wyszłam ze swoich kwater i skierowałam się w stronę biblioteki. Lubiłam tam czasami przebywać w czasach szkolnych. Raz przypadkowo upadłam i wywaliłam cały regał z książkami. Co prawda dzięki magii szybciej to posprzątałam, niż jakbym miała robić to ręcznie, ale i tak długo mi z tym zeszło.
Biblioteka tak jak myślałam, nie zmieniła się nic, a nic. Wypozyczylam parę książek i odłożyłam je do kwater. Może przejdę się na błonia. Pogoda nie jest zła, więc to dobry pomysł.
Błonia również nie zmieniły się ani trochę. Usiadłam pod starym drzewem i wpatrywałam się w pojedyncze chmury. Jak na jesień, to było dziś wyjątkowo ciepło i słonecznie.
Nagle ktoś się do mnie dosiadł. Był to Thomas.
- Widzę, że nie tylko ja pomyślałem dziś o spacerze - powiedział.
Spojrzałam na niego. Włosy miał lekko potargane, z powodu lekkiego wiatru.
- Ciepło dziś. Żal byłoby nie wyjść choć na trochę - odpowiedziałam mu i uśmiechnęłam się mimowolnie.
Siedzieliśmy chwilę, kiedy to ciszę przerwało pytanie.
- Nie lubię być wcibski, ale muszę zapytać. O co zdenerwował się Severus?
Siedziałam chwilę wpatrując się w trawę i jezioro.
- Był trochę zazdrosny, ale już mu przeszło.
Jak na zawołanie pojawił się Sev. Oczywiście zdenerwowany.
- Jeśli mogę wiedzieć, co wy robicie? - zapytał niby spokojnie, ale jednak nie do końca.
- Siedzimy i rozmawiamy o pogodzie - odpowiedział Thomas, czym rozwścieczył bardziej Severusa.
Jego odpowiedź, mimo tego że była prawdziwa, zabrzmiała jakby Thomas się z nim droczył.
- Masz mnie za glupca Morgenstern?! - wykrzyczał Snape.
Czyli to tak ma na nazwisko Thomas.
- Ale Severusie, on mówi pra...
- Nie pytałem cię o zdanie Green. Nie pokazuj mi się dziś na oczy. Ty tak samo Morgenstern. Nie zawaham się użyć zaklęć niewybaczalnych
Spojrzałam na niego zdziwiona. To nie był ten sam Severus. A może on zawsze taki był?
- Użyj - powiedziałam krótko.
Sev spojrzał na mnie lekko zdziwiony. Thomas również się zdziwił, a bardziej przeraził.
- Słucham? - zapytał Snape, jakby był głuchy.
- Użyj
Zapadła głucha cisza. Sev po chwili zaczął odchodzić.
- Strach cię obleciał?! Tylko grozić potrafisz?! Czepiasz się o nic i grozisz, a swoich gróźb nie wykonasz?! - zaczęłam na niego krzyczeć.
- Emily, nie... - odezwał się szeptem Thomas.
Snape nagle stanął jak wryty. Ciekawe czy rzuci we mnie zaklęciem, czy niemiłym słowem.
Zdziwiłam się bo po prostu odszedł.
- Wystraszyłem się, że coś ci zrobi - odezwał się blondyn.
- Jak widać jest za słaby na to.
Zdenerwował mnie.
- Często się tak kłócicie? - zapytał.
- Szczerze to tylko ostatnio. Nie wiem co w niego wstąpiło. Przedtem aż taki nie był - zaczęłam mu się zwierzać.
- Przykro mi...
Po pół godzinie błąkania się na zewnątrz, wróciłam do dormitorium. Thomas stwierdził, że pomoże mi w szukaniu informacji na lekcje. Szczerze to po prostu nie chciał, żebym była teraz sama. Bał się, że Severus mi coś zrobi.
Miło z jego strony, ale znając życie Sev znów wejdzie w momencie, kiedy będzie u mnie i znów się zdenerwuje.
W sumie zrobię wam przedstawienie postaci:
Emily Green:
Thomas Morgenstern:
Severus Snape:
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro