3
Weszłam do pubu a chłopcy już siedzieli,oczu od siebie nie mogą oderwać.
Dominika: Siema zakochańce,nie przeszkadzam?!
Han: cześć nie ,siadaj
Lee: Siema Domino,co pijesz?
Dominika: dzisiaj chyba tylko sok wezmę
Han: o ktoś ma chyba kacyka
Dominika: wal się Han,nie mam kaca, jutro do pracy muszę iść
Lee: biedactwo, jaka ty biedna jesteś
Dominika: głupi jesteś Minho,a wy co? Wolne jutro?
Han: wzięliśmy tydzień urlopu
Dominika: serio?! Teraz w taką pogodę,i co będziecie robić?
Lee: jedziemy nad morze na kilka dni
Dominika: a kiedy wracacie?
Lee: w niedzielę wieczorem,a co?
Dominika: nic,tak się tylko pytam
Han: przyjedź do nas w piątek po pracy, będzie fajnie
Dominika: no zajebiście będzie
Han: bo?
Dominika: będę jak te piąte koło u wozu, wolę zostać tutaj,a po za tym muszę szukać mieszkania albo pokoju na wynajem
Han: sorry zapomniałem, jeszcze nic nie znalazłaś
Dominika: nie ma nic odpowiedniego,a jak coś fajnego znalazłam to był jakiś koleś nie taki
Lee: popytam po znajomych
Han: jak nie znajdziesz niczego to możesz u nas się zatrzymać
Dominika: dzięki chłopaki ,doceniam to.
Minęło kilka dni bez większych ekscesów.
Felix zapomniał o mnie już na dobre,nawet nie ma czasu pogadać. Cholerna miłość.
Jadę do chłopaków nad morze.
Wyszli po mnie na przystanek,wysiadam z busa. Dostrzegam ich w czyimś towarzyskie,jaja sobie robią?
Lee: cześć Domino
Han: hej mała, daj tą torbę. To jest nasz kolega Chris
Dominika: cześć, Dominika jestem
Chris: cześć Chris
Spojrzałam na nich wymownie, zabiję ich kiedyś
Chris: Minho,tak mówił, że myślałem że jesteś chłopakiem
Dominika: słucham?
Chris: mówi o tobie Domino,więc myślałem że jesteś chłopakiem
Dominika: tak wiem,jest dziwny i co mam mu zrobić? Taki już się urodził upośledzony
Minho: sama jesteś dziwna i upośledzona. Nie mów tak,bo ci załatwiliśmy pokój od 1 maja, trochę wdzięczności
I się śmieje głupek.
Dominika: tak! Ty mi pokój znalazłeś,albo w burdelu albo w schronisku. Dzięki sama sobie poradzę
Minho: jak chcesz ale chłopak ma mieszkanie na twojej ulicy
Dominika: serio???!! Jaki chłopak? Może znam go
Han: idziemy na piwo?
Dominika: tak,ale teraz nie przeszkadzaj. Mów Minho,kto to,albo jaki nr klatki?
Minho: szczegółów nie wiem.
Wskoczyłam mu na plecy
Zaczął się śmiać.
Dominika: powiedz mi, napewno wiesz
Minho: nie wiem
Dominika: jak nie powiesz to nie zejdę
Nogami go oplotłam wokół talii, trochę ciężko było przez kurtkę ale dałam radę.
Chris z Hanem się śmiali z nas.
Chris: oni tak zawsze?
Han: tak, czasem nawet gorzej
Chris: to masz ubaw,może jej powiemy?
Han: niech Minho się jeszcze trochę podroczyć z nią
Han: jesteśmy
Dominika: skąd taką chatę wzięliście?
Han: zobacz lepiej co jest za nią
Zeszłam z pleców Minho.
Dominika: a co może być? Tylko drzewa,las
Minho: chodź, pójdę z tobą jak się boisz
Dominika: nie boję się,sama pójdę
Prześcignęłam kolegę i ruszyłam szybkim krokiem do przodu. Kopara mi opadła
Dominika: serio? Prywatne zejście na plażę?
Minho: a widzisz,nie tylko las. I co nadal wszystko wiesz?
Han: opłacało się tutaj przyjść?
Dominika: masz rację, opłacało. Idziemy?
I już poszłam na plażę nie czekając na nich.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro