Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Pierwsze spotkanie

W Konosze panował piękny wieczór. Na niebie leniwie płynęły puszyste chmury zabarwione na różowo poprzez zachodzące słońce. Lekki wiatr rozsiewał po ulicach zapach chleba i ciastek pieczonych w piekarni.

Miałaś dzisiaj spotkanie ze swoją drużyną, w której skład wchodziłaś ty, Naruto, Sasuke i Kakashi. Jednak po wydarzeniach sprzed trzech lat to wszystko się zmieniło i Sasuke opuścił wioskę a Naruto wyruszył na trening. Zajęłaś się więc samodoskonaleniem pod okiem czcigodnej piątej Hokage. Niedawno jednak Naruto powrócił do wioski i na nowo mogliście stać się drużyną, choć potrzebowaliście trzeciego członka, którego mieliście poznać właśnie dzisiaj. Niestety Kakashi znajdował się w szpitalu i tymczasową pieczę nad wami pełnił Yamato.

Przebrałaś się w swój strój, na który składały się czarne krótkie spodenki, t-shirt ze znakiem twojego klanu na plecach oraz buty shinobi. Jak zwykle całe swoje ręce zawinęłaś w bandaże, zostawiając odkryte tylko dłonie, na które i tak założyłaś rękawiczki bez palców. Bandażami pokryłaś też swoje udo, a później założyłaś na nie kaburę z kunai'ami. Ochraniacz z symbolem wioski liścia założyłaś na szyję. Przejrzałaś się w lustrze i zadowolona ze swojego wyglądu, opuściłaś swój dom, w którym mieszkałaś kompletnie sama.

Twoi rodzice od dawna nie żyli. Podobno wrogi shinobi z Suny zabił ich brutalnie na misji w swoim kraju. Jednak ty nie chciałaś w to wierzyć poprzez co przeprowadziłaś własne śledztwo, z którego jasno wynikało, że Danzō z Korzenia rozkazał ich zamordować, bo podobno zagrażali wiosce. Od tego dnia nienawidziłaś całym sercem podziemnych ninja.

Nie pogrążyłaś się jednak w ciemności tak jak Sasuke. Widząc co z nim zrobiła nienawiść, starałaś się zapomnieć o tym jaką krzywdę wyrządził ci Danzō i pomimo, że z całego serca nim gardziłaś, nie zamierzałaś się mścić. Wiedziałaś, że mężczyzna tylko na to czekał. Zaraz po ataku na jego osobę na pewno kazał by cię zabić.

Pogrążona w swoich myślach prawie minęłabyś budkę Ichiraku, ale wesoły krzyk Naruto przywrócił cię do realnego świata. Obróciłaś się i przywitałaś z blondynem siadając obok niego od razu zamawiając miskę ramenu.

- Gdzie jest Yamato i nasz nowy członek drużyny? - spytałaś, gdyż w Ichiraku znajdowałaś się teraz tylko ty z Uzumakim oraz Teuchim i Ayame szykującymi jedzenie.

- Zaraz powinni przyjść. Mam nadzieję, że nie spóźnią się tak jak to Kakashi-sensei ma w zwyczaju, dattebayo! - niebieskooki podekscytował się - Jak myślisz, kim będzie ta nowa osoba?

- Mam nadzieję, że będzie to jakaś silna i miła dziewczyna, chciałabym mieć nową przyjaciółkę. Ino i Sakura mnie nie lubią, bo Sasuke się mną interesował, Ten-Ten nie ma nigdy dla mnie czasu, a Hinata jest teraz na miesięcznej misji więc nie mam z kim spędzić czasu na plotkach - zaczęłaś narzekać, choć akurat plotek nie lubiłaś i Naruto doskonale o tym wiedział. Brakowało ci Hinaty - a ty jak myślisz Naruto?

- Też chciałbym by była to dziewczyna - Naruto rozmarzył się, a ty się zaśmiałaś czochrając go po czuprynie - choć ty mi wystarczysz - dodał, na co uśmiechnęłaś się szeroko. Naruto był twoim najlepszym przyjacielem. Ty jako jedyna nie unikałaś go, gdy byliście mali.

W tym momencie Teuchi postawił przed tobą miskę ramenu, za który podziękowałaś i już miałaś przełamać swoje pałeczki, gdy dobiegł cię głos Yamato-sensei'a.

- Ohayo Naruto, [T.I], tak jak mówiłem, przyprowadziłem nowego członka drużyny siódmej - mówiąc to, wskazał na chłopaka stojącego obok niego - przedstaw się.

- Mam na imię Sai i mam też nadzieję, że zostaniemy przyjaciółmi - uśmiechnął się zamykając przy tym oczy. Jego uśmiech wydawał się jednak być sztuczny. Chciałaś się przywitać, lecz Naruto nagle zeskoczył ze swojego krzesła i wskazał na czarnowłosego chłopaka palcem.

- To ty! Ty mnie dziś zaatakowałeś i powiedziałeś, że mam małego, dattebayo! - krzyknął rozwścieczony, a twoje policzki pokryły się różem - W dodatku nie podałeś swojego nazwiska! Manier nie masz?!

- Spokojnie Nar...

- Jestem z Korzenia, tamtejsi shinobi nie mają nazwisk - chciałaś uspokoić Naruto, ale czarnooki chłopak ci przerwał.

Chciałaś potwierdzić słowa Sai'a ale właśnie w tej chwili cię to uderzyło. Wasz nowy kolega pochodził z podziemnej konoszańskiej organizacji, która zabiła ci rodziców. Na raz opanowała cię wściekłość i nienawiść.

- Nie myśl sobie, że się z tobą zaprzyjaźnię, morderco - wycisnęłaś przez zaciśnięte zęby. Siłą własnej woli powstrzymywałaś się przed tym, by nie sięgnąć do swojej kabury.

- Dlaczego? - spytał nadal z tym swoim obrzydliwie sztucznym uśmiechem na twarzy, lecz już z otwartymi oczami, w których nie było żadnych emocji. Wiedziałaś, że shinobi z podziemia nie posiadali uczuć i to jeszcze bardziej cię w nich obrzydzało.

- Nie twój interes - powiedziałaś kiedy Naruto złapał cię za dłoń splatając z tobą palce i lekko je ściskając, by cię uspokoić.

- Jak chcesz - powiedział i usiadł obok ciebie zamawiając ramen. Nie chcąc myśleć o jego bliskości, sama zajęłaś się swoją zupą, która zdążyła już zrobić się letnia.

Do końca spotkania siedziałaś cicho i choć Uzumaki próbował jakoś zachęcić cię do rozmowy, pozostawałaś nieugięta. Gdy Yamato obwieścił, że musi iść na misję, sama postanowiłaś pójść już do domu. Przytuliłaś Naruto na pożegnanie a Sai'a zmierzyłaś chłodnym wzrokiem.

- Wiedz, że nie jesteś tu mile widziany - powiedziałaś patrząc prosto w jego czarne, bezdenne jak otchłań oczy, a następnie skierowałaś się do domu.

~*~

Hej kochani! Witam Was w nowej książce dotyczącej naszego kochanego Sai'a. Zdziwieni nastawieniem reader? Nie bójcie się, to się oczywiście zmieni. Niestety lub stety nie będę trzymała się wydarzeń z anime. Oczywiście uniwersum Naruto pozostanie takie samo tak jak i jego postacie. Także życzę Wam miłego czytania i mam nadzieję, że to co piszę Wam się spodoba 💜 Kolejne rozdziały będą pojawić się co jakieś cztery dni. Dopóki mi się nie skończą i będę musiała napisać nowe, a mogę nie mieć weny, wtedy poczekacie nieco dłużej :/ Do następnego rozdziału~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro