Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Kiedy masz okres

W wiosce panował piękny słoneczny dzień. Na niebie nie było żadnej chmurki a liśćmi drzewa nie poruszał żaden podmuch wiatru. Oczywiście ten względny spokój musiało coś zakłócić.

- Tylko nie dzisiaj! - krzyknęłaś widząc czerwoną plamę na prześcieradle. Twój brzuch bolał, jakby ktoś wbił w niego kunai'a. Te znaki znaczyły tylko jedno.

Szkarłatne dni nadeszły.

Nadszedł również Sai, gdyż usłyszałaś płukanie do drzwi. Umówiłaś się z chłopakiem na wspólny wypad nad jezioro, bo przez ostatnie misje nie mieliście dla siebie czasu. Lekko zdenerwowana zeszłaś do przedpokoju.

- Idź sobie Sai, nie mam dzisiaj nastroju - otworzyłaś drzwi i po obwieszczeniu shinobiemu tychże słów, zatrzasnęłaś mu je przed nosem.

Zdziwiony i bezradny chłopak odszedł kawałek od twojego domu i postanowił znaleźć Naruto, by spytać się go o co może ci chodzić. Oczywiście od razu znalazł blondyna w Ichiraku.

- Naruto, wiesz może co się stało (T.I)? Byliśmy dzisiaj umówieni na spotkanie ale powiedziała, że nie ma nastroju i nawet nie wpuściła mnie do domu - powiedział bez żadnej ekspresji widocznej na twarzy ale w głębi serca martwił się o ciebie i o to, że może zrobił coś złego a nawet nie wiedział co. Może odkryłaś, że twój ulubiony kubek wypadł mu ostatnio z rąk i się rozbił? Oby nie, na samą myśl zatrząsł się ze strachu.

Naruto chwilę się zastanowił głaszcząc swoją brodę.

- Wiem! Szkarłatne dni! Ruda ciotka! Krwawa Mary! Sai, uciekaj póki możesz, bo czeka cię zagłada, dattebayo! - poradził Uzumaki, gdyż sam sobie przypomniał jak ostatnim razem kiedy miałaś okres, pod pretekstem niewinnego przytulenia prawie zmiażdżyłaś mu kości, wypominając mu to, że podglądał cię w gorących źródłach, a następnie goniłaś go przez całą wioskę rzucając w niego kunai'ami z wybuchającymi notkami. Chcąc uniknąć dalszych wyjaśnień, Naruto ewakuował się w szybkim tempie.

Sai nie miał pojęcia co znaczyły te wszystkie nazwy, więc udał się do biblioteki. Po dłuższych poszukiwaniach znalazł odpowiednią książkę, uważnie ją przeczytał i lekko wystraszony przełknął ślinę. Od razu po lekturze udał się do sklepu kupując czekoladę, kwiaty, podpaski, termofor i kwiaty. Teraz czekało go najtrudniejsze wyzwanie - dostarczenie tego wszystkiego tobie tak, byś go nie zabiła.

Wszedł do twojego domu i zagotował wodę wlewając ją do termoforu. Następnie po cichu wszedł schodami do twojego pokoju.

- (T.I), śpisz? - spytał cicho widząc twoją skurczoną sylwetkę leżąca na łóżku. Podszedł do ciebie i położył wszystkie kupione rzeczy na twojej szafce nocnej. Kwiaty wsadził do wazonu stojącego na komodzie a ciepły termofor chciał wsunąć ci między dłonie, które trzymałaś na brzuchu. Czując, że ktoś cię dotyka, złapałaś go za ręce i pociągnęłaś w dół na łóżko, wskakując na niego i przykładając mu kunai'a do gardła.

- (T.I), to ja, Sai - powiedział chłopak uśmiechając się do ciebie.

- To nawet lepiej, gadaj co się stało z moim kubkiem! - z powodu huśtawki nastrojów do twoich oczu napłynęły łzy - To był mój ulubiony kubek, jesteś głupi - zaszlochałaś uderzając lekko chłopaka w jego tors i odrzucając gdzieś swoją broń. Sai złapał cię za dłonie i pociągnął na siebie wtulając twoje ciało w swoje i całując cię lekko w policzek.

- Kupię ci nowy. Na przeprosiny kupiłem czekoladę - podał ci słodycz oraz termofor a następnie zawinął cię w koc, by było ci jeszcze cieplej i wygodnie.

- Dzięki Sai, jesteś najlepszym chłopakiem - zaniosłaś się łzami i wgryzłaś w kostkę czekolady kompletnie zapominając o obecności czarnowłosego, który prosił Boga, by to był ostatni raz kiedy będzie musiał przechodzić przez coś takiego.

~*~

Yo kochane, co tam u was? Wypoczęłyście? Obchodziłyście Halloween? Ja nie, ale obejrzałam sobie One Punch Mana i przez to wszystko mam teraz straszną fazę na Sonica. A tym bardziej na jego uśmiech xd

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro