Słodycze Zawodnika Widmo część 3
W sobotę Kagami spotkał się z drużyną i wszystko im opowiedział. Chłopcy byli w totalnym szoku, ale Riko przyjęła to bardzo spokojnie. Trochę czasu upłynęło zanim zawodnicy się otrząsnęli.
- Czyli kocha się w nich od gimnazjum? – zapytał Furihata.
- Robił dla nich słodycze i podrzucał do szafek? – nie dowierzał Koganei.
- Nie ma odwagi, żeby im to powiedzieć? – upewnił się Fukuda.
Mitobe wykonał gest dłonią, a Koganei przetłumaczył: „on mówi, że to niesamowite".
- Tak, tak i tak – odpowiedział Kagami. – Co więcej, oni wiedzą, że zostali obdarowani przez jedną osobę, ale nie wiedzą, że to Kuroko.
- To może trzeba im powiedzieć? – zasugerował Kawahara.
- Aho! – krzyknął Hyuuga. – Nie uwierzą, jeśli tylko się im powie. Muszą go zobaczyć, jak robi słodycze.
Wszyscy zastanawiali się jak to zrobić. W końcu Riko wpadła na pomysł.
Parę dni później, Kise, Akashi i Murasakibara przyjechali do Tokio i spotkali się na boisku do ulicznej koszykówki. Czekali już na nich Midorima i Aomine.
- Czy ktoś wie, czemu właściwie się tutaj zebraliśmy? – zapytał Murasakibara, na co pozostali pokręcili głowami.
- Ja prosiłem, żebyście przybyli – powiedział Kagami, który akurat przyszedł na boisko.
- Jaki jest powód, Kagamichii? – zapytał Kise.
- Chodzi o osobę, która podkładała wam słodycze do szafek w gimnazjum i robiła to przez pośredników w liceum.
- Wiesz, kto to jest? – zapytał Midorima.
- Jak wam powiem, to mi nie uwierzycie. Chodźcie ze mną.
Członkowie Pokolenia Cudów poszli za asem Seirin ciekawi do kogo ich zaprowadzi. Zdziwili się, kiedy Taiga zatrzymał się przed niewielkim domkiem. Taiga, za zgodą matki Tetsuyi wprowadził ich do środka i zatrzymał się przed zamkniętymi drzwiami do kuchni. Odwrócił się do nich i przyłożył palec do ust, dając im znać, że mają być cicho. Cudowna Generacja kiwnęła głowami i Kagami powolutku otworzył drzwi, które nie wydały z siebie żadnego dźwięku.
Jakże wielkie było zdumienie członków Pokolenia Cudów, kiedy zobaczyli Zawodnika Widmo ubranego w fartuszek i przygotowującego słodycze. Te, które już ostygły, wkładał do pudełek, a w tym czasie dochodziły nowe porcje.
- Oto osoba, która robiła dla was słodycze wtedy i robi je teraz – powiedział cicho Kagami.
Pokolenie Cudów wciąż tylko stało i patrzyło. Dopiero w chwili, kiedy Kuroko zamknął ostatnie pudełko i zabrał się za sprzątanie kuchni, przyjaciele weszli do środka.
- Pozwól, że ci pomożemy, Tetsuya – powiedział Akashi i sięgnął po ścierkę.
Kuroko odwrócił się gwałtownie słysząc jego głos. Jego koledzy wzięli się za sprzątanie kuchni, a wtedy niebieskowłosy odzyskał władzę nad ciałem.
- Chwileczkę, nie musicie... – zaczął, ale przerwał mu Aomine spoglądając jednocześnie na Midorimę, który właśnie podwijał rękawy, aby wziąć się za zmywanie.
- Obawiam się, Tetsu, że nikt cię nie pyta o zdanie. Ty robiłeś słodycze, więc my posprzątamy.
- Co?
- Słyszałeś, Kurokochii – uśmiechnął się Kise wycierając blat. – Ty zrobiłeś jedno, a my zrobimy drugie.
- Daj ten fartuszek, Kuro-chin – poprosił Murasakibara. – Upiorę go, a ty w tym czasie usiądź.
Kuroko był tak zaskoczony, że w ogóle nie zwrócił uwagi na to, że Murasakibara właśnie zaoferował się, że zrobi coś więcej niż tylko podjadanie łakoci. Cała piątka wysprzątała w kilka minut, chociaż Aomine i Kise co i rusz wchodzili sobie w drogę i złościli się na siebie z tego powodu. Gdy skończyli, stanęli na przeciwko, wciąż oszołomionego, Kuroko.
- Tetsuya – odezwał się Akashi – czy chciałbyś nam coś powiedzieć?
- Dziękuję, że posprzątaliście kuchnię – odrzekł Kuroko nie patrząc na nich.
- Nie o to chodziło – powiedział Aomine. – Tetsu... więc, to ty podrzucałeś nam słodycze.
Kuroko, po chwili wahania, kiwnął głową.
- Sam je robiłeś – stwierdził Midorima.
Znowu kiwnięcie.
- Czy fakt, że podrzucałeś nam słodycze własnej roboty, oznacza, że coś do nas czujesz? – zapytał Akashi. – Nie tylko do jednego z nas, ale do całej piątki?
Kuroko znowu odpowiedział kiwnięciem.
- Kurokochii... czy ty jesteś może... w nas zakochany?
Kuroko podniósł szybko głowę i okazało się, że to był błąd, bo wszyscy mogli zobaczyć rumieńce, jakie wykwitły na jego policzkach.
- Ja... – zaczął Tetsuya czując, że gardło mu się ściska. – Ja...
- Spokojnie, Tetsuya – powiedział Akashi. – Nie denerwuj się. Powiedz nam prawdę. Zakochałeś się w nas?
Przez chwilę panowała cisza, którą przerwał szloch Tetsuyi.
- Tak – odpowiedział błękitnowłosy czując, że po policzkach spływają mu łzy. – Tak, Akashi-kun, jestem w was zakochany. Kocham was wszystkich, równie mocno.
- Czemu nam nie powiedziałeś, Tetsu? – zapytał Aomine podchodząc do niego i ocierając jego policzki.
- Bo się bałem, że mnie odrzucicie. A w najlepszym razie, że musiałbym wybrać tylko jednego z was.
- Tetsuya – Akashi podszedł do niebieskowłosego wraz z pozostałymi trzema członkami Pokolenia Cudów. Kise również płakał. – Właściwie chcemy dać ci wybór.
Kuroko spojrzał na niego ze strachem.
- Albo wybierasz nas wszystkich, albo żadnego – dokończył czerwonowłosy, a pozostali pokiwali głowami.
- Co? – nie dowierzał Tetsuya.
- My też jesteśmy w tobie zakochani, Kurokochii – powiedział Kise przytulając się do niego i mocząc mu przy okazji koszulę. – Już dawno zorientowaliśmy się, że słodycze podrzuca nam ta sama osoba.
- Mieliśmy nadzieję, że to ty się nią okażesz, Kuro-chin – dodał Murasakibara stając za Kuroko i obejmując go ramionami. – Słodycze były i są wyśmienite. Nawet Aka-chin i Mido-chin je uwielbiają.
- A ja przecież nie przepadam za słodyczami – powiedział Midorima.
- Ja też, ale twoje wyroby po prostu uzależniają, Tetsuya – uśmiechnął się Akashi.
- Wiem, że wam wtedy smakowały i bardzo mnie to ucieszyło – powiedział Kuroko. – Stałem wtedy za drzwiami i czekałem na wasze reakcje.
- To jaki jest twój wybór, Tetsuya? Wszyscy czy żaden?
Kuroko milczał przez chwilę, jakby się zastanawiał.
- Wybieram pierwszą opcję – powiedział po kilku chwilach, ku ogólnej radości.
- Tetsu – odezwał się Aomine. – Mogę cię pocałować?
- Daiki, nie uprzedzaj mnie w zadawaniu pytań – powiedział Akashi.
- Ja też chcę! – zawołał Kise.
- Ja też – dodał Murasakibara.
- Nie żebym miał ochotę brać w tym udział – stwierdził Midorima – ale jeśli można, to też bym skorzystał.
Kuroko uśmiechnął się lekko. Doskonale wiedział, że zielonowłosy chłopak jest tsundere i tak naprawdę chce go pocałować. Tylko, że się do tego nie przyzna.
- Możecie mnie pocałować – powiedział.
- To kto pierwszy? – zapytał Kise. – Mogę ja?
- Wolnego, ja zapytałem pierwszy – oburzył się Daiki.
- Wybacz, Kise-kun, ale Aomine-kun był pierwszy, więc to on mnie pocałuje jako pierwszy.
- A potem? – zapytał Midorima.
- Potem Akashi-kun. A później się zobaczy.
Aomine obrócił twarz Tetsuyi w swoją stronę i pocałował go. Bardzo delikatnie, żeby go nie przestraszyć. Kiedy się odsunął, jego miejsce zajął Akashi. Pocałunek Seijuurou był trochę bardziej zachłanny, ale też delikatny.
- To, kto teraz? – zapytał Kise, kiedy Akashi się odsunął.
- Ja – odpowiedział Murasakibara i odchyliwszy delikatnie głowę Tetsuyi do tyłu, pocałował go ku oburzeniu blondyna. Ryouta miał nadzieję, że tym razem będzie jego kolej.
Postanowił poczekać, aż Atsushi skończy. Jednak kiedy fioletowowłosy się odsunął, Midorima niemal natychmiast obdarzył Kuroko pocałunkiem. Zawodnik Widmo ledwie zdążył złapać oddech, zanim wargi Shintarou dotknęły jego ust.
- Midorimachii jest niedobry i podstępny – zapłakał Kise. – Teraz powinna być moja kolej.
- Cicho, Kise-chin – powiedział Murasakibara nadal trzymając Kuroko w objęciach.
- Nie było mowy, żebym miał z tobą przegrać – powiedział Midorima, kiedy już odsunął się od Kuroko.
Kise nadal oburzony i ze łzami w oczach, patrzył w podłogę.
- Kise-kun – odezwał się Kuroko. – Czekam.
Ryouta pochylił się ku niebieskowłosemu i pocałował go. Najpierw musnął delikatnie jego wargi, a potem wsunął mu język do ust. Kuroko nie opierał się, nawet chętnie rozchylił wargi. Całowali się dłuższy czas, dopóki Akashi nie przywołał blondyna do porządku. Mimo, że model pocałował Kuroko, jako ostatni, to jego pocałunek był najdłuższy.
- Ma ktoś ochotę na świeże słodycze? – zapytał Kuroko i wszyscy przytaknęli.
Kiedy Kise przyniósł pięć pudełek, Kuroko powiedział, że w szafce jest duża miska, w której wszystkie się spokojnie zmieszczą. Midorima przyniósł naczynie, a Aomine i Akashi przesypali do niego słodycze. Potem kapitan wziął jedną czekoladkę i skierował ją ku Kuroko.
- Tetsuya, powiedz: „aaa" – uśmiechnął się Seijuurou.
Kuroko odwzajemnił uśmiech i posłusznie otworzył usta. Seijuurou wsunął mu przysmak do ust, a niedługo później to samo zrobiła pozostała czwórka. Jedli łakocie oraz pozwalali, żeby od czasu do czasu, Kuroko ich karmił. Murasakibara pozwalał na to przez cały czas, bo jak twierdził nie chciało mu się sięgnąć po czekoladę, a skoro i tak ma przy sobie Tetsuyę to spokojnie może dać się karmić.
- Kocham was, chłopaki – powiedział w którymś momencie Kuroko.
- Ja też cię kocham, Kuro-chin – powiedział Murasakibara i przytulił go.
- Ja też! Ja też! – zawołał Kise i dołączył do nich.
- W moim sercu jesteś tylko ty, Tetsuya – powiedział Akashi przysuwając się i przytulając w taki sposób, żeby Kuroko mógł go objąć.
- Też cię kocham, Tetsu. – Aomine przytulił się do niebieskowłosego starając się jakoś ominąć rękę Murasakibary.
- Nie powiem, żebyś był mi obojętny, Kuroko – dodał Midorima i też dołączył, chociaż zazwyczaj twierdził, że nie lubi się przytulać.
Kuroko był bardzo szczęśliwy, że jego uczucia nie zostały odrzucone. Nieco później zapytał ich, kto ich przyprowadził i Kise odrzekł, że był to Kagami.
- No tak – westchnął Kuroko. – Mogłem się domyślić, że to on.
- Nie musisz dziękować – powiedział Kagami stając w progu. – Cieszę się, że wszystko dobrze się skończyło. Nie będę wam już dłużej przeszkadzał.
- Kagami-kun – zawołał Tetsuya, kiedy Taiga zbierał się do wyjścia. Niebieskowłosy pobiegł za nim i dał mu pudełko czekoladek. – Podziel to między drużynę. I przekaż, że jestem wdzięczny.
- Czyli wiedziałeś, że to oni na to wpadli?
- Tak tylko pomyślałem. A co? Zgadłem?
Kagami pokiwał głową i podziękował za słodycze. Kiedy czerwonowłosy wyszedł, Tetsuya wrócił do swoich chłopaków. W czasie, kiedy oni spędzali miło czas, drużyna Seirin cieszyła się ich szczęściem i zajadała ze smakiem słodycze.
To koniec. Mam nadzieję, że się podobało. Zapraszam do przeczytania "Nie wolno ci się poddać (AkaKuro)", jeśli jeszcze nie czytaliście.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro