Ni juu go
***Uwaga — rozdział zawiera sceny erotyczne przeznaczone dla dorosłych***
Drzwi frontowe niewielkiego, parterowego domu, otworzyły się. Próg przekroczyła dwójka nastolatków, zapalając światło w ciasnym przedsionku i zrzucając z głów naznaczone kroplami deszczu kaptury. Hinata rzucił lekkim ruchem klucze do budynku na powierzchnię stojącej w kącie szafki na buty, wywołując gwałtowne, charakterystyczne brzęczenie metalu. Potem dołączył do Nishinoyi, który, nie zdjąłwszy nawet butów i kurtki, przeszedł do dalszej części obiektu, rozglądając się z uniesioną głową i chłonąc każdy jego fragment.
— Nie jest tak duży, jak twój... — burknął Shouyou nieśmiało zza jego ramienia.
Yuu spojrzał na chłopaka z uśmiechem.
— To nie ma znaczenia. Jest idealny. — Jakby na przypieczętowanie swoich słów złożył na ustach rudowłosego krótki pocałunek, a mina pierwszoklasisty od razu się rozchmurzyła.
Rzeczywiście, dom, który zakupili rodzice Hinaty, był o wiele mniejszy od tego, w którym obydwaj chłopcy mieszkali dotychczas z matką Nishinoyi. Yuu czuł się w nim jednak o wiele bardziej przytulnie. Swobodnie.
— Tata powiedział, żebym przygotował wszystko przed przyjazdem ich i Natsu — rzekł Hinata, zdejmując ze swojego ramienia sportową torbę, w której znajdowały się artykuły spożywcze, jakie udało się im kupić po drodze w pobliskim sklepie. Gdy zdecydowali się, że się tutaj wybiorą, dawno było już po zmroku.
Zdjęli kurtki, starannie zawieszając je na wieszakach, a buty ustawili pod ścianą przedsionka w równej linii. Nishinoya także miał przy sobie torbę, jednak o wiele mniejszą i zwisającą luźno na jego ramieniu. Zaczęli przechadzać się po poszczególnych pomieszczeniach, zapalając w nich światła. W kuchni, która była całkowicie umeblowana, rozpakowali torbę Hinaty. Podłączyli do prądu lodówkę i włożyli do niej mleko, na połyskującym blacie kuchni umieścili misę z owocami. Pomieszczenie nadal wydawało się puste, ale już nie tak, jak na samym początku.
— W pudłach, które przywiozła ekipa przeprowadzkowa, powinien być gdzieś czajnik elektryczny — poinformował Shouyou, kładąc swoją pustą torbę pod niewielkim, kwadratowym stołem, który ledwie mieścił się w ciasnej kuchni. — Możemy pójść go poszukać, żeby zrobić sobie coś ciepłego do picia.
Po drodze tutaj zdążyli porządnie zmarznąć i przemoknąć, dlatego propozycja ta dla Nishinoyi wydawała się wręcz bardzo kusząca. Ogromne, kartonowe pudła znaleźli w salonie, który wydawał się najbardziej przestronnym pomieszczeniem w całym budynku. Był on nimi wypełniony niemal po same brzegi, a ustawiony na przeciwległej ścianie telewizor i komoda stały się widoczne jedynie dzięki prześwitom między kartonami. Jeden z chwiejnie ustawionych rzędów pudeł sięgał niemal sufitu. Nishinoya zagwizdał przeciągle, opierając się o framugę drzwi do salonu i zakładając ramiona na klatce piersiowej.
— Co twoi rodzice rozumieją pod słowami „przygotować wszystko"? — zapytał, spoglądając na widocznie zszokowanego rudowłosego, który przyglądał się wszystkiemu wybałuszonymi oczami. — Mam nadzieję, że nie chodziło im o rozpakowanie każdego z tych kartonów?
Hinata pokręcił lekko głową z niedowierzaniem. Zerknął jednak na drugoklasistę z zadziornym uśmiechem. Ten od razu zrozumiał, co drugi chłopak miał na myśli.
— Nie — zaprzeczył, chociaż Shouyou nie wypowiedział ani słowa. Yuu wyczytał wszystko z jego hardej, zdecydowanej miny. — Chyba nie zamierzasz tego wszystkiego ogarnąć przed ich powrotem?
Oczy Hinaty zaiskrzyły energicznie, a on sam podskoczył do Nishinoyi, wywyołując zdziwienie na jego twarzy.
— Pomożesz mi? — zapytał radośnie, a ciemnowłosy nie mógł się powstrzymać od uśmiechu, chociaż dla zachowania pozoru teatralnie przewrócił oczami.
— No dobra — zgodził się, otrzymując w zamian okrzyk zachwytu. — Ale najpierw obejrzyjmy resztę domu.
— W porządku — powiedział Hinata, uspokajając się i przybierając poważną minę. — Więc gdzie chciałby się pan udać dalej?
Yuu przyłożył dłoń do podbródka i przymknął oczy, udając, że się namyśla, chociaż od samego początku wiedział, co chce powiedzieć. Po chwili uniósł powieki i spojrzał na rudowłosego intensywnie.
— Do twojej sypialni — odrzekł z namaszczeniem.
Shouyou przyglądał mu się przez chwilę z rozchylonymi ustami i przechyloną na bok głową, po czym roześmiał się gwałtownie. Nishinoya dołączył się do niego w tej czynności i wspólnie, śmiejąc się przy tym radośnie, opuścili salon i udali się do dalszej części mieszkania. Po kilkuminutowych poszukiwaniach, w czasie których udało im się odkryć położenie łazienki oraz niewielkiego pokoju, utrzymanego w dziewczęcym stylu, Hinata otworzył jedne z ostatnich drzwi, jakie im pozostały.
— To chyba ten — powiedział, uchylając je szerzej, żeby także Nishinoya mógł zajrzeć do wnętrza.
Naga żarówka, zwisająca z sufitu, oświetlała średniej wielkości pomieszczenie, którego przestrzeń zajmowało jedynie pozbawione pościeli łóżko, ustawione na środku, oraz wykonane z jasnego drewna, puste biurko. Ściany pokryte były jasnoniebieską farbą, a jedyne okno, umieszczone nad ramami łóżka, wychodziło na porośnięty krzewami i bujną, całkowicie niezadbaną roślinnością, ogród.
— No, a więc oto on — przemówił Hinata z udawanym entuzjazmem.
— Zamierzamy zostać tu na noc, prawda? — zapytał Yuu, wchodząc do wnętrza.
— Taki był plan — potwierdził pierwszoklasista. — Ale będziemy musieli najpierw rozpakować kołdrę i poduszki...
— A po co nam one? — zapytał Nishinoya, odwracając się w jego kierunku.
Shouyou przyglądał się drugoklasiście z pytaniem w oczach, a ten wykorzystał jego zdumienie i zbliżył się do niego bez ostrzeżenia. Pocałował go intensywnie w rozchylone usta, wdzierając się gwałtownie językiem do ich wnętrza. Hinata jęknął z przyjemności i dezorientacji, a Yuu przyparł go swoim ciałem do framugi otwartych drzwi. Niewielka torba, jaką ciągle miał na ramieniu, obiła się mu o udo.
Całowali się długo, a gdy rudowłosy oderwał się na chwilę, by zaczerpnąć oddechu, Nishinoya chwycił za skraj jego sportowej koszulki, podciągając ją do góry. Twarz młodszego spłonęła rumieńcem, a on sam odsunął się na pewną odległość.
— M-mieliśmy zająć się rozpakowywaniem, żeby zdążyć, z-zanim przyjadą moi rodzice — powiedział z trudnościami, wpatrując się w Nishinoyę wielkimi, brązowymi tęczówkami.
— O której jutro przyjeżdżają? — zapytał tamten rzeczowo.
— O dwunastej.
— Zdążymy ze wszystkim rano — stwierdził ze zdecydowaniem ciemnowłosy i ponownie wpił się w usta drugiego chłopaka, nie przyjmując już więcej protestów. Hinata z resztą wcale nie zamierzał wypowiadać kolejnych.
Yuu sprawnym ruchem odrzucił znajdującą się na jego ramieniu torbę na podłogę w pobliżu łóżka, a w tym samym czasie, nadal stojąc w progu pomieszczenia, pozbawił młodszego chłopaka koszulki. Mieli dla siebie cały dom i Nishinoya czuł, że nie musi się przejmować praktycznie niczym.
Zastanawiał się, w jakim stopniu jest to zasługa także rudowłosego, który działał na niego w ten obezwładniający sposób. Ich usta były w nieustannym połączeniu i gdy przychodziło im rozdzielić się choć na chwilę, z natarczywością znów je łączyli, jakby ta część ciała nie mogła już istnieć bez swojej partnerki.
Nishinoya wodził dłońmi po nagiej skórze klatki piersiowej i brzucha Hinaty. Palcami zaczął masować jego sutki, wywołując serię westchnień, jakie wydobyły się z gardła rudowłosego wprost do ich złączonych w pocałunku ust. Po chwili Yuu skierował swoje ręce na pośladki chłopaka, unosząc go w górę, natomiast ten oplótł nogami jego biodra, a ramionami szyję. Z półnagim rudowłosym na rękach, drugoklasista, ani na chwilę nie przerywając pocałunku, skierował swoje kroki w stronę łóżka, sadzając na nim delikatnie obiekt swoich uczuć.
Nagi materac w dotyku okazał się być lekko szorstki, ale Hinata swobodnie przewrócił się na nim na plecy. Yuu, oddalając się na chwilę od chłopaka, pospiesznie ściągnął z siebie własną górną część ubrania. Po upływie kilku sekund znajdował się już z powrotem przy Shouyou, klęcząc nad jego biodrami i podpierając się na rękach, umieszczonych po obu stronach głowy rudowłosego. Pochylając się nad jego ciałem, przeniósł punkt zainteresowania swoich ust na szyję i obojczyki Shouyou, przysłuchując się z zadowoleniem cichym westchnieniom chłopaka.
Zaczął wodzić jedną z dłoni poniżej linii jego bioder, natrafiając na wybrzuszenie w sportowych szortach. Pogładził je delikatnie, a Hinata jęknął przeciągle, chwytając go swoją rozgrzaną dłonią za ramię.
— Czy my...? — próbował zapytać, dysząc ciężko. Yuu jednak zrozumiał go bez słów.
— Chcesz tego? — zapytał rzeczowo, nie przerywając spokojnego masowania krocza chłopaka.
Hinata, nie mogąc wydobyć z siebie więcej słów, zagryzł urzekająco wargę i powoli pokiwał twierdząco głową. Nishinoya czując, jak jego samego ogarnia coraz większe podniecenie, ponownie złączył ich usta w pocałunku, nie potrzebując bardziej wyczerpującej odpowiedzi z jego strony.
Szybko pozbył się ograniczających ich części garderoby, a obydwoje zaczęli śmiać się głupkowato, gdy miał problem z odpięciem paska własnych dżinsów. Kiedy byli już całkowicie nadzy, Yuu objął wzrokiem całe ciało leżącego przed nim chłopaka, który rumienił się intensywnie pod jego spojrzeniem. Był piękny.
Yuu uśmiechnął się, całując go czule w czoło, a jedną ręką zaczynając gładzić jego stwardniały członek.
— Noya-san... — powiedział cicho Hinata w pewnym momencie. — Muszę ci coś powiedzieć.
— Hmm? — Yuu oderwał się na chwilę od wykonywanej czynności. — Co takiego?
— Ja... — Twarz Hinaty zaczerwieniła się jeszcze intensywniej, chociaż wcześniej drugoklasista miał wątpliwości, czy jest to w ogóle jeszcze możliwe. — Ja nie robiłem tego nigdy wcześniej.
Nishinoya uśmiechnął się uspokajająco.
— To nic — odpowiedział od razu. — Nie bój się. Będziemy ostrożni.
Spróbował sobie przypomnieć swój pierwszy raz. Odbył go, oczywiście, nie z kim innym jak z Asahim Azumane. Z perspektywy czasu mógł stwierdzić, że było świetnie. Ale dzisiaj miało być jeszcze lepiej.
Po raz kolejny pocałował Hinatę, a wolną ręką sięgnął po spoczywającą nieopodal krawędzi łóżka torbę. Za pomocą jednej dłoni i po omacku dość długo próbował odsunąć jej zamek, jednak w końcu udało mu się to i z jej wnętrza wyciągnął plastikową buteleczkę lubrykantu.
Szybkim ruchem odkręcił ją i wycisnął sobie na dłoń sporą ilość chłodnego żelu. Rozmasował ją między palcami dla rozgrzania i jedną ręką wykonując posuwiste ruchy wzdłuż członka Hinaty, drugą rozchylił jego uda i zaczął sięgać zwilżonymi palcami w kierunku jego odbytu. Czuł, jak ciało Shouyou spina się na samym początku, jednak wraz z trwaniem tej czynności chłopak rozluźniał się coraz bardziej.
Yuu złożył wilgotne pocałunki na sutkach partnera, krótko ssąc każdy z nich. Po chwili powrócił jednak do jego ust.
— Teraz — powiedział spokojnie, nadal masując jego wejście — włożę tam jeden palec, dobrze?
Hinata odpowiedział mu pocałunkiem, więc starszy chłopak wykonał zapowiedzianą czynność. Gdy jego palec znalazł się we wnętrzu chłopaka, poczuł, jak ścianki jego odbytu się zaciskają. Jednak, tak samo jak na samym początku, już po chwili ciało rudowłosego zaczęło się rozluźniać. Po kilku minutach Yuu dołożył także drugi palec, drugą ręką masując jądra i penisa Shouyou.
W pewnym momencie uznał, że dość już rozgrzewki. Nie mógł nie przyznać samemu przed sobą, że zaczynał się niecierpliwić. Szybkim, niezgrabnym ruchem nałożył porcję lubrykantu na swojego własnego członka, który, naprężony, wydawał się niemal pulsować.
— To już? — zapytał HInata, lekko nerwowym głosem.
— Jeśli czujesz się gotowy, to tak — odpowiedział mu starszy, zawieszając się nad nim i zaczynając całować.
— Jestem gotowy — odpowiedział rudowłosy, a Yuu nie marzył nawet o jednoznaczniejszym sygnale.
Silnym, zdecydowanym ruchem chwycił za nogi Shouyou i podciągnął go lekko do góry, unosząc je. Przez ułamek sekundy jego członek zawisł tuż przy wejściu do wnętrza Hinaty, ale chwilę później Yuu zbliżył go i powoli nakierował wolną dłonią do zaciskającej się uporczywie dziurki. Zdołał wsunąć do wnętrza tylko fragment swojego penisa, ponieważ ścianki odbytu Shouyou, tak jak się spodziewał, zacisnęły się gwałtownie. Jednak sam fakt tego, co właśnie robił, działał na drugoklasistę niezwykle podniecająco.
— W porządku? — zapytał rudowłosego, starając się konsultować z nim każdy swój ruch.
Jednocześnie, dłonią pokrytą lubrykantem, zaczął szybko i z namaszczeniem poruszać palcami wzdłuż członka drugiego chłopaka.
— T-tak — wyjąkał rudowłosy, dysząc ciężko. — Potrzebuję tylko c-chwili.
Yuu czekał cierpliwie, w międzyczasie pieszcząc dodatkowo Shouyou, który niemal nie przestawał jęczeć urzekająco. Gdy tylko ciało chłopaka rozluźniło się wystarczająco, Nishinoya od razu wykorzystał okazję, i powolnym ruchem wsunął do wnętrza pozostałą część swojego przyrodzenia. Poczuł ciepło i przyjemne pulsowanie, które wzmacniało jego doznania. Zaczął delikatnie poruszać swoimi biodrami w przód i w tył, niemal nie kontrolując tego co robi.
Jednocześnie Hinata, pod dotykiem jego dłoni na swoim członku, zaczął wić się w różne strony z przyjemności. Jedna z dłoni rudowłosego powędrowała w stronę jego krocza i w pewnym momencie Shouyou sam zaczął pieścić się w tym miejscu, dzięki czemu Yuu mógł całkowicie skupić się na poruszaniu się w jego wnętrzu, co machinalnie zaczynał robić coraz szybciej.
Niedługo nie mógł wręcz myśleć o niczym innym, jak tylko o tych rytmicznych ruchach i jego ciele połączonym z ciałem Hinaty. Zamknął oczy i jeszcze bardziej przyspieszył tempo czując, że zaczyna zbliżać się do końca. Niedługo później doznał orgazmu, a z jego ust wydobył się przeciągły jęk. Nie wysuwając się jednak z wnętrza Shouyou, wypełnionego teraz jego własnym nasieniem, jedną ręką zaczął znów pieścić intensywnie członka swojego partnera i zaraz potem on też doszedł, zaciskając dłonie w pięści i wydobywając ze swojego gardła rozmarzone westchnienie. Jego sperma oblała brzuchy ich obu, a pewnej części spłynęła także na nieosłoniony niczym materac.
Yuu w końcu wysunął się z Hinaty, całując chłopaka przelotnie w usta i opadając ze zmęczeniem na posłanie tuż obok niego. Nie przejmując się zupełnie białą cieczą spoczywającą na ich obu, obrócił się na bok i objął ramieniem tors rudowłosego. Ten spoczywał na wznak z zamkniętymi powiekami i wciąż zarumienionymi policzkami.
Na ich stygnących z rozgrzania, nagich ciałach zaczęła pojawiać się gęsia skórka. Yuu sięgnął po swoją rzuconą nieopodal koszulkę i przykrył nią Shouyou, chcąc odciąć go od wzmagającego się w pomieszczeniu chłodu.
— Wiesz co? — powiedział w pewnym momencie, przytulając się mocniej do chłopaka.
— Tak? — Głos Hinaty brzmiał ospale. Wyglądało na to, że chłopak zaczynał zasypiać, wykończony miłosnym uniesieniem.
— Kocham cię — powiedział Nishinoya mimo to, a rudowłosy jedynie uśmiechnął się lubieżnie.
Starszemu chłopakowi w ogóle to nie przeszkadzało. Wydawało mu się, że taka odpowiedź jest w tamtym momencie idealna.
— I jeszcze jedno — przemówił ponownie po kilku minutach ciszy.
Tym razem Hinata odpowiedział mu jedynie sennym pomrukiem na znak, że jakkolwiek słucha jego słów.
— Wracam do drużyny.
k o n i e c
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro