Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Shikamaru x Reader


Na zamówienie dla JuliaSobol0

-Shikamaru !!! - można było usłyszeć głośny wrzask [twoje imię].

-Co się stało ?! - spytał przestraszony jednocześnie wbiegając do pokoju, w którym się znajdowałaś.

-Co to ma być ?! - spytałaś wskazując na wasz ogródek i balkon za oknem.

-Duża ilość kwiatów i krzaków za oknem oraz doniczek na balkonie. - odpowiedział.

-Nie o to mi chodzi tylko o te pety co leżą na całym moim balkonie i w ogródku. - powiedziałaś już spokojniej.

Chłopak nie pewnie spojrzał za okno.

-Wiesz co masz zrobić. Najpierw ogród. - rzekłaś.

-Tak, tak... - i wyszedł z pokoju.

Zdołałaś jeszcze usłyszeć jak powiedział schodząc na dół po schodach ,,Co za upierdliwa kobieta..."

Wystarczyło ci tylko wyjechać na  tydzień do wioski piasku, a wracając do domu zostajesz pękający kosz na brudne ubrania, Mount Everest w zlewie i pijanego Lee w wannie, a przy nim wiele zniszczonych twoich dekoracji. Ponoć twój chłopak nie wie skąd on tam się wziął, więc puściłaś to w nie pamięć w zamian za pozbycie się krzaczastego z domu i posprzątaniu zniszczonych rzeczy. 

Ugotowałaś [twoje ulubione danie] i zawołałaś chłopaka. Przyszedł po pięciu minutach i zaczęliście spożywać posiłek w dość krępującej ciszy. 

-Jesteś nadal zła ? - spytał po jakimś czasie.

-Ja ?  Nie skądże. - odpowiedziałaś. - Byłabym zła gdybyś ruszył [jakaś ważna dla ciebie rzecz, czy coś].

Uśmiechnęłaś się po tym do niego, zabrałaś już puste talerze i zwiększyłaś rozmiar szczytu w zlewie, ale postanowiłaś, ze pozmywasz później lub jakimś cudem zmusisz do tego Shikamaru.

-Obejrzymy jakiś film ? - spytałaś wchodząc do salonu i kładąc się na kanapie, a jednocześnie na kolanach chłopaka.

-Nie za wygodnie ci ? - spytał uśmiechając się.

-Jest idealnie. - odpowiedziałaś. 

Potem zaczęliście wybierać jakiś film. Padło na Taxi. Bardzo lubiłaś ten film i oglądałaś go już wiele razy co spowodowało, że zasnęłaś.

Obudziłaś się rano i poczułaś, że coś cię przygniata. Uchyliłaś lekko powieki, by nie raziło cię słońce i byś mogła zobaczyć kto lub co cię przygniata. Zobaczyłaś swojego chłopaka w bokserkach w lisy. Dostał je od ciebie i Naruto. Oczywiście w wyborze także brał udział Kurama.  Ale to nie czas był na wspominanie. Musiałaś coś zrobić z Shikamaru. 

-Shika !!! Zejdź umieram... - zaczęłaś.

Ten nawet się nie ruszył, więc zaczęłaś kręcić się, by w jakiś sposób się uwolnić. 

-Nie kręć się... - powiedział po czym znowu pogrążył się we śnie. - W ten sposób możesz odwdzięczyć się za niesienie cię tu. Byłaś lekko ciężka...

Gdy usłyszałaś słowo ciężka twoja lewa dolna powieko zaczęła drżeć. 

-Ciężka... - powtórzyłaś.  - Widzę, że ktoś tu zaczyna majaczyć przed śmiercią.   

Na te słowa chłopak błyskawicznie zerwał się z miejsca i zaczął patrzeć się na ciebie przestraszonym wzrokiem. TY na ten gest się zaśmiałaś i położyłaś na chłopaku całując go.

-Czasami jesteś naprawdę straszna... - powiedział, gdy w końcu się od siebie oderwaliście.

-Ale za to mnie przecież kochasz. - powiedziałaś kładąc się obok niego i przytulając.

CISZA 

-Shikamaru ? - spytałaś.

No to odpowiedziało ci tylko ciche chrapanie. Zaśmiałaś się cicho i miałaś już do niego dołączć, gdy usłyszałaś :

-Jakpwie to uperdliwe bakskoo...

Za to miałaś już zamiar zwalić go z łóżka, ale powstrzymałaś się gdy jeszcze usłyszałaś :

-Ale jeszt moje i kokchane...

No to słowa ze świeczkami szczęścia w oczach przytuliłaś się do chłopaka i zasnęłaś.


| (• ◡•)| (❍ᴥ❍ʋ)

Yo ! Taki shot w poniedziałek na poprawę humorów. JuliaSobol0 w końcu się doczekałaś. I ogólnie mam nadzieję, że wam wszystkim się podobało.





Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro