Shikamaru x Reader
Na zamówienie dla JuliaSobol0
-Shikamaru !!! - można było usłyszeć głośny wrzask [twoje imię].
-Co się stało ?! - spytał przestraszony jednocześnie wbiegając do pokoju, w którym się znajdowałaś.
-Co to ma być ?! - spytałaś wskazując na wasz ogródek i balkon za oknem.
-Duża ilość kwiatów i krzaków za oknem oraz doniczek na balkonie. - odpowiedział.
-Nie o to mi chodzi tylko o te pety co leżą na całym moim balkonie i w ogródku. - powiedziałaś już spokojniej.
Chłopak nie pewnie spojrzał za okno.
-Wiesz co masz zrobić. Najpierw ogród. - rzekłaś.
-Tak, tak... - i wyszedł z pokoju.
Zdołałaś jeszcze usłyszeć jak powiedział schodząc na dół po schodach ,,Co za upierdliwa kobieta..."
Wystarczyło ci tylko wyjechać na tydzień do wioski piasku, a wracając do domu zostajesz pękający kosz na brudne ubrania, Mount Everest w zlewie i pijanego Lee w wannie, a przy nim wiele zniszczonych twoich dekoracji. Ponoć twój chłopak nie wie skąd on tam się wziął, więc puściłaś to w nie pamięć w zamian za pozbycie się krzaczastego z domu i posprzątaniu zniszczonych rzeczy.
Ugotowałaś [twoje ulubione danie] i zawołałaś chłopaka. Przyszedł po pięciu minutach i zaczęliście spożywać posiłek w dość krępującej ciszy.
-Jesteś nadal zła ? - spytał po jakimś czasie.
-Ja ? Nie skądże. - odpowiedziałaś. - Byłabym zła gdybyś ruszył [jakaś ważna dla ciebie rzecz, czy coś].
Uśmiechnęłaś się po tym do niego, zabrałaś już puste talerze i zwiększyłaś rozmiar szczytu w zlewie, ale postanowiłaś, ze pozmywasz później lub jakimś cudem zmusisz do tego Shikamaru.
-Obejrzymy jakiś film ? - spytałaś wchodząc do salonu i kładąc się na kanapie, a jednocześnie na kolanach chłopaka.
-Nie za wygodnie ci ? - spytał uśmiechając się.
-Jest idealnie. - odpowiedziałaś.
Potem zaczęliście wybierać jakiś film. Padło na Taxi. Bardzo lubiłaś ten film i oglądałaś go już wiele razy co spowodowało, że zasnęłaś.
Obudziłaś się rano i poczułaś, że coś cię przygniata. Uchyliłaś lekko powieki, by nie raziło cię słońce i byś mogła zobaczyć kto lub co cię przygniata. Zobaczyłaś swojego chłopaka w bokserkach w lisy. Dostał je od ciebie i Naruto. Oczywiście w wyborze także brał udział Kurama. Ale to nie czas był na wspominanie. Musiałaś coś zrobić z Shikamaru.
-Shika !!! Zejdź umieram... - zaczęłaś.
Ten nawet się nie ruszył, więc zaczęłaś kręcić się, by w jakiś sposób się uwolnić.
-Nie kręć się... - powiedział po czym znowu pogrążył się we śnie. - W ten sposób możesz odwdzięczyć się za niesienie cię tu. Byłaś lekko ciężka...
Gdy usłyszałaś słowo ciężka twoja lewa dolna powieko zaczęła drżeć.
-Ciężka... - powtórzyłaś. - Widzę, że ktoś tu zaczyna majaczyć przed śmiercią.
Na te słowa chłopak błyskawicznie zerwał się z miejsca i zaczął patrzeć się na ciebie przestraszonym wzrokiem. TY na ten gest się zaśmiałaś i położyłaś na chłopaku całując go.
-Czasami jesteś naprawdę straszna... - powiedział, gdy w końcu się od siebie oderwaliście.
-Ale za to mnie przecież kochasz. - powiedziałaś kładąc się obok niego i przytulając.
CISZA
-Shikamaru ? - spytałaś.
No to odpowiedziało ci tylko ciche chrapanie. Zaśmiałaś się cicho i miałaś już do niego dołączć, gdy usłyszałaś :
-Jakpwie to uperdliwe bakskoo...
Za to miałaś już zamiar zwalić go z łóżka, ale powstrzymałaś się gdy jeszcze usłyszałaś :
-Ale jeszt moje i kokchane...
No to słowa ze świeczkami szczęścia w oczach przytuliłaś się do chłopaka i zasnęłaś.
| (• ◡•)| (❍ᴥ❍ʋ)
Yo ! Taki shot w poniedziałek na poprawę humorów. JuliaSobol0 w końcu się doczekałaś. I ogólnie mam nadzieję, że wam wszystkim się podobało.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro