Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rap Monster x Pikachu


Na zamówienie dla JuliaSobol0 ^^

Rap Monster

Od początku mojej kariery miałem już nie jedną dziewczynę, za którą byłem wstanie oddać życie. Jednak okazywało się zawsze po jakimś czasie, że wszystko robiły dla sławy i moich pieniędzy, a na koniec mówiły prosto w twarz, że żadna dziewczyna nigdy nie będzie chciała takiego niszczyciela porcelany i nie tylko. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że jest to prawdą. Jednak postanowiłem się nie poddawać i walczyć o moją miłość, moją drógą połówkę. 

Pewnego wieczoru z chłopakami postanowiliśmy włączyć Pokemony. Tak dle beki, lecz po usłyszeniu pierwszego pika, moje serce zaczęło pikać jak oszalałe. Ta błyszcząca, źółta, naelektryzowana sierść, którą miałem ochotę przeczesać. Jednak to było niemożliwe. Narazie...

Następnego dnia z rana pojechałem na łowy, ale to nie byle jakie. W poszykiwaniu pikającej miłości. Po wielu godzinach poszukiwań w końcu znalazłem to coś... Tą jedyną połówkę, która nie będzie narzekać, która zapełni moje serce ciepłem. Nie będzie mówić, że jestem przegrywem po zobaczeniu mojego tańca. Nadal będzie patrzeć na mnie swoim ciepłym wzrokiem, który zawsze będzie mnie wspierać. Oczywiście chłopakom nie powiem tego. Jeszcze... Może później. Teraz chcę się nacieszyć tą chwilą, która może trwać przez wieczność. Dobra teraz trzeba pojechać to wytwórni i trochę popracować. W końcu muszę od dziś utrzymać dwójkę. Nie chcę, by mój mały Pikachu przemęczał się. Wystarczy jak każdego dnia będzie wyczekiwał mnie w oknie z pyszną wołowinką na obiad. 

#TimeSkip

Wieczorem już szykowałem się do snu. Położyłem się z moją jedyną w łóżku i znów spoglądaliśmy sobie w oczy. Teraz wyglądał tak seksownie. Jednak powstrzymałem wszystkie moje dzikie pragnienia, by go nie skrzywdzić. Tej jedynej osóbki, która mnie zaakceptowała takim jakim jestem, tego Boga Destrukcji...  

Po dłuższych tego typu rozmyślaniach w końcu zasnąłem.

 #Ranek

Rano gdy uchyliłem delikatnie powieki, by tylko móc ujrzeć moje maleństwo zastałem straszny widok. Nigdzi nie było mojego Pikachu. Zacząłem się rozglądać po całym pokoju. Obiecałem sobie, że znajdę go choćby nie wiem co... 

Zeszłem do salonu, może ktoś go zabrał. Miałem racje. Leżał on teraz na kolanach V. Z przypływu zazdrości rzuciłem się na niego i zaczęłem wyrywać moją drógą połówkę.

-Oddaj mi go !!! - krzyknąłem.

-Nie !!! - odpowiedział mi krzykiem V.

Zaczeliśmy ciągnąć coraz mocniej źółtą, niewinną istotkę. Aż w końcu usłyszałem odgłoś rozrywanego materiału i upadłem na podłogę. Spojrzałem na urwaną głowę mojego sensu życia i poczułem jak coś pęka we mnie. Rozrywa od środka. Mocno wkurzony, ze łzami w oczach zabrałem mu drugą część i poszłem do mojego pokoju silniej opłakiwać utratę mojego małego pikającego stworzonka. Zamnąłam się od środka. Nie miałem ochotę na nic. Nawet na życie. Postanowiłem jednak mu wynagrodzić to co się stało kilka minut temu, a także podziękować za wczorajszy, najlepszy dzień jaki przeżyłem.

#TimeSkip

Zapowiadało się na deszcz. Wszedłem do samochodu i pojechałem na cmentarz. Już lada chwila zacznie się pogrzeb. Po dojechaniu na miejsce udałem się do miejca, gdzie pożegnam raz na zawsze jego delikatne ciałko, które wyniszczą robale i innne glizdy. 

Łzy lały się ze mnie gdy widziałęm jak mała, źółta trumienka jest wkładana do ziemi po czym zakopana. Czy taki Bóg Destrukcji jak ja w końcu zazna szczęścia i jego serce zostanie sklejone ?  Mam nadzieję, że kiedyś tak...


 (ノ◕ヮ◕)ノ*:・゚✧ ✧゚・: *ヽ(◕ヮ◕ヽ)  


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro