Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Kou x Reader

Na zamówienie dla : Abbi_Nikiforov_PL

Kilka miesięcy temu zostałaś porwana przez Mukamich. Wampirów. Na początku, gdy dowiedziałaś się kim są od razu próbowałaś wyskoczyć oknem i gdzieś uciec, ale coś ci nie pykło. Po jakimś czasie jednak przekonałaś się do nich, ale i tak najbardziej polubiłaś Kou. Aktualnie siedzieliście u ciebie w pokoju i oglądaliście horror. Nagle na ekran wyskoczyło opętane coś o ty podskoczyłaś kryjąc się i przytulając się do pleców blondyna.

-Już spokojnie jak coś się stanie to cię obronię. - powiedział dumnie wypinając pierś.

-Albo wyśsiesz mi resztki krwi. - rzekłaś.

-Możliwe.

Na te słowa odskoczyłaś od niego jak najdalej.

-Żartowałem. - powiedział po czym do ciebie podszedł i cię przytulił.

Ty oczywiście odwzajemniłaś uścisk. Po chwili powiedział :

-A teraz idź spać.

-Czemu ?! - spytałaś trochę bardzo poirytowana.

-Bo chce mi się spać, a ty nie możesz niczego obejrzeć bezemnie, bo później będziesz spoilerować ty spoilerowcu jeden. - odpowiedział.

Zrezygnowana poczłapałaś do łóżka i szybko zasnęłaś.

W nocy coś cię obudziło. Okazało się, że na dworze szaleje burza. Burza była twoją największą słabością od kąt pamiętasz( jeśli się nie boisz burzy to mnie to nie obchodzi :3 ). Od razu pobiegłaś do pokoju Kou i wskoczyłaś mu pod kołdrę.

-C-co się stało ? - spytał zaspany.

-Burza. - odpowiedziałaś.

On jako jedyny wiedział, że potwornie boisz się burzy, więc od razu przysunął się do ciebie i objął cię ramieniem. Ty na to tylko zamruczałaś jak kot i natychmiast zasnęłaś.

Rano obudziłaś się wypoczęta. Przeciągnęłaś się i spojrzałaś na blondyna.

~Jest taki słodki jak śpi... Nie stop my się tylko przyjaźnimy. - myślałaś.

Po tym od razu skierowałaś się do swojego pokoju, umyłaś się, przebrałaś, pościeliłaś swoje łóżko i położyłaś się na nim rozmyślając o Kou. Po chwili postanowiłaś, że zadzwonisz do Yui i zaprosisz ją tu pod warunkiem, że Ayato nie zabrał lub co gorsza nie zniszczył jej telefonu. Poznałyście się w tej rezydencji gdzie aktualnie mieszkasz i jest ona dla ciebie jak starsza siostra. Wybrałaś jej numer i... :

-Halo ?

-Hejka Yui mam sprawę do obgadania. Wpadniesz do mnie dziś ? - spytałaś.

-Jejku... Hej [twoje imię]. Jak dawno ciebie nie widziałam. Jasne będę za półtorej godziny.

-Czekam ! Do zobaczenia. - rzekłaś.

-Pa !

I się rozłączyłaś. Lekko jeszcze wysprzątałaś pokój i poszłaś na kuchnię upiec kruche ciasteczka. Gdy już je wyjełaś nie wiadomo skąd koło ciebie wziął się blondas i zaczął próbować ci je zjeść.

-Won mi stąd ty szujo ! To nie dla ciebie ! - krzyknęłaś.

-A dla kogo ? - spytał.

-No więc dla Yui. Przyjeżdża dziś do mnie. Tylko spróbuj coś ze swoimi braciszkami jej zrobić a pożałujecie i zginiecie powolną śmiercią. - zagroziłaś.

Ten tylko na to się zaśmiał i wyszedł o dziwo nie robiąc problemów z pomieszczenia. Przełożyłaś je na talerz i zaniosłaś do pokoju.

Długo nie czekałaś bo po chwili się zjawiła i od razu podbiegła cię przytulić z piskiem. Po tym poszliście do ciebie i zaczełyście rozmawiać. Nagle postanowiłaś zmienić temat na to co czujesz do Kou.

-Dziewczyno ty go kochasz.

-No ale jeśli nawet to prawda to... - przerwała ci to.

-Nie ma żadnych wymówek. Powiedz, że go kochasz. - rzekła.

-Kocham go... - wyszeptałaś.

-Głośniej !!!

-KOCHAM GO !!! - wydarłaś się.

-Trzeba było tak od razu. - do pokoju wparował chłopak i cię pocałował.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro