13>
*P.O.V. BLUEBERRY*
Minęło kilka dni. Wydaje mi sie że Dust i Honej nawet nawet sie dogadują.
Tym czasem próbuje unikac Inka bo dowiedział sie o tej całej akcji z Dustem.. i właczył sie u niego tryb
"NADOPIEKUŃCZAMAMUŚKA"
Co robie w tej chwili? Proste! Słucham -w teori- histori Dusta
Znajdujemy sie w jego domku, bo u mnie już zaraz by sie pojawił Ink...
Ale... ja zamiast sluchac sensu histori... słucham glosu Dusta...
On ma taki cudowny głos.... taki męski... taki niski.... taki idealny....
Rozmarzyłem się
Chciałbym aby ta chwila trwała wiecznie--
- Blue wszystko okej?
Oprzytomniałem
- T-tak a co?
- Wygladałes jakbys był myslami gdzies indziej...
Marzyłem o tobie mój ukochany~
- Z-zamyśliłem się, wybacz ukochany -zatkalem cobie usta
Cholerka nie miałem tego mówić!
- J-jak mnie nazwałeś?
Chyba nie dam rady już tego ukrywać...
Ale czy powinienem mu powiedzieć?
Nie wiem, nie wiem, nie wiem....
Starałam sie unikac jego wzroku, ale on chwycil mnie za podbródek i skierował moja głowe tak abym na niego patrzył
W jego oczodołach widziałem tyle uczuć. Naprawde ich tam skrywa bardzo dużo!
Tak bardzo mam ochote sie do jiego przytulić, pocalować go i wyznac mu swoje uczucia... ale.... czy powinienem?
- Blue....
Zmróżył oczy ("")
- Dust....
Również to zrobiłem
Nasze twarze powoli sie do siebie zbliżały
Dzieliły nas centymetry, milimetry, nasze usta("") były blisko, prawie sie stykały
Niezwykłe uczucie. Jeden ruch i złączylibyśmy sie w pocałunku..
Ale gdy już mieliśmy sie pocałowac ktos wparował do domu
*P.O.V. DUST*
Było tak blisko! Doslownie milimetry!
Odsunąlem sie i zobaczyłem kto wpariwał do domu
Nonietylkonieon.
- CO SIE TUTAJ DZIEJE?!
o nie, tryb "NADOPIEKUŃCZAMAMUŚKA"
To źle zwiastuje
- Ink wszystko dobrze! Uspokuj się
Spokrzałem na Inka
Nie wyglądał na przekonanego
Musiałem wkroczyć
Blue już chciał cos powiedziec ale pierwszy wystartowałem
- Ink, wiem że masz mnie za złego goscia.... ale ja taki nie jestem. Już nie jestem.... Blue.... on mi pomógł... nie zabijam i jestem miły... rozumiesz MIŁY. Wiec nie bój sie o jagódkę bo.... nic mu nie grozi
- SKĄD MAM WIEDZIEC ŻE MÓWISZ PRAWDĘ?!
Podszedłem kawałek do niego.
- Jeśli cos sie stanie Berremu, przyplace za to życiem. Bedziesz mógł mnie wymazać.
Blue chcial cos wtrącić, ale mu nie pozwoliłem
Ink sie troche opanował
- W takim razie pilnuj by nic mu sie nie stało.
I po prostu zniknął
Spojrzałem na jagódkę. Miał łzy w oczach
- Blue--?!
Blueberry rzucil sie na mie i mocno przytulił. Odwzajemniłem przytulasa
Delikatnie zacząłem go głaskać i kołysać
- D-dust...?
- Tak...?
- Chciałbym c-ci coś powiedzieć....
Ciekawe
- Co takiego?
- J-ja....
/////
Jak to mówią, nadzieja umiera ostatnia :D
W tym przypadku, że blue jeszcze w tym rozdziale wyzna milość Dustowi, kładzie na ziemie nadzieje :'D
Ajm noł, ajm noł... jestem potworem
Bayooo
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro