10'
*P.O.V. BLUEBERRY*
Już kilka dni jesteśmy w moim universum... Papuś cały czas pyta się gdzie chodzę
Nom... mówię że na spacery które mają poprawić moją kondycje
Zazwyczaj to kupuje... dobrze że jest zbyt leniwy aby za mną chodzić...
Ostatnio Dust poprosił mnie abym nauczył go otwierać portale
Nie za bardzo chciałem aby się nauczył bo... chciałby żeby został...
Ze mną... on jest... niesamowity...
I nie traktuje mnie jak maluśkie dwu miesięzne dziecko... no może jak 6 letnie...
I czasem z nim trenuję! Dzięki niemu owiele więcej nauczyłem sie o walce niż od Alphys...
Eh...
Nagle walnąłem w drzewo... jak?
Chyba się za bardzo pogrążyłem w myślach
- Nic ci Berry?
- Jest dobrze
Zacząlem masować obolałe miejsce
W tym czasie mój przyjaciel zszedł z drzewa i do mnie podszedł
Spojrzałem na wyższego odemnie szkieleta
Dust pocałował mnie w czoło
- Już nie boli?
- M-mhm..
Niech mówią co chcą... Dust... on nie jest zły... po prostu miał ciężko
Uśmiechnął się przyjaźnie. Ja odwzajemniłem uśmiech
Po dłuuuugiej rozmowie postanowiliśmy że zaczniemy naukę...
Na początku walka a później teleporty.
Udawało mi się wszystko... dostałem Povera po tym całusie w czoło
Może niedługo to bedzie prawdziwy i namiętny pocału--
Ledwo uniknąłem ataku
- Nie myśl o czymś innym w trakcie walki...
- no dobrze... więc teraz otwieranie portali?
*P.O.V. DUST*
Przytaknąłem i zaczęliśmy naukę
- Więc najpierw musisz pomyśleć o...
Zaczął gadac co i jak... dobra ogarniam. AU, później miejsce a na samym końcu machnąć przed soba ręką... wydaje się proste...
Dobra..
Dusttale, mój dom
Machnąłem ręką i pojawiła sie mała szczelina która po krótkim czasie sie zamknęła
- Em...
- Spokojnie na początku nigdy nie wychodzi dokładnie... musisz poćwiczyć
Uśmiechnął sie do mnie przyjaźnie
Kocham ten uśmiech~
Dobra to...--
Zaburczało mi w "brzuchu" którego nie mam...
Jestem głodny...
- Głodny... - powtórzyłem na głos
- Spokojnie! Wspaniały sans zaraz przyniesie Takosy!
Pobiegł w strone Snowdin
Strasznie szybki... straaaaaaasznie....
Dobra ja tym czasem potrenuję...
Ćwicze, ćwiczę i ćwiczę...
No coraz lepiej moim--
JEST! WKOŃCU SIĘ UDAŁO!
Uśmiech pojawił się na mojej mordzie
Tak w końcu będę wolny... oczywiście będę często przychodził odwiedzać Blue... bo inaczej bym nie wytrzymał...
Dobra koniec gadania... musze czekać aż jagoda sie pojawi i da mi coś do jedzenia
Głodny jestem...
//////////////////
Kolejny rozdział Yey!
Sorka za błędy...
Bayo~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro