Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

10'

*P.O.V. BLUEBERRY*

Już kilka dni jesteśmy w moim universum... Papuś cały czas pyta się gdzie chodzę

Nom... mówię że na spacery które mają poprawić moją kondycje

Zazwyczaj to kupuje... dobrze że jest zbyt leniwy aby za mną chodzić...

Ostatnio Dust poprosił mnie abym nauczył go otwierać portale

Nie za bardzo chciałem aby się nauczył bo... chciałby żeby został...

Ze mną... on jest... niesamowity...

I nie traktuje mnie jak maluśkie dwu miesięzne dziecko... no może jak 6 letnie...

I czasem z nim trenuję! Dzięki niemu owiele więcej nauczyłem sie o walce niż od Alphys...

Eh...

Nagle walnąłem w drzewo... jak?

Chyba się za bardzo pogrążyłem w myślach

- Nic ci Berry?

- Jest dobrze

Zacząlem masować obolałe miejsce

W tym czasie mój przyjaciel zszedł z drzewa i do mnie podszedł

Spojrzałem na wyższego odemnie szkieleta

Dust pocałował mnie w czoło

- Już nie boli?

- M-mhm..

Niech mówią co chcą... Dust... on nie jest zły... po prostu miał ciężko

Uśmiechnął się przyjaźnie. Ja odwzajemniłem uśmiech

Po dłuuuugiej rozmowie postanowiliśmy że zaczniemy naukę...

Na początku walka a później teleporty.

Udawało mi się wszystko... dostałem Povera po tym całusie w czoło

Może niedługo to bedzie prawdziwy i namiętny pocału--

Ledwo uniknąłem ataku

- Nie myśl o czymś innym w trakcie walki...

- no dobrze... więc teraz otwieranie portali?

*P.O.V. DUST*

Przytaknąłem i zaczęliśmy naukę

- Więc najpierw musisz pomyśleć o...

Zaczął gadac co i jak... dobra ogarniam. AU, później miejsce a na samym końcu machnąć przed soba ręką... wydaje się proste...

Dobra..

Dusttale, mój dom

Machnąłem ręką i pojawiła sie mała szczelina która po krótkim czasie sie zamknęła

- Em...

- Spokojnie na początku nigdy nie wychodzi dokładnie... musisz poćwiczyć

Uśmiechnął sie do mnie przyjaźnie

Kocham ten uśmiech~

Dobra to...--

Zaburczało mi w "brzuchu" którego nie mam...

Jestem głodny...

- Głodny... - powtórzyłem na głos

- Spokojnie! Wspaniały sans zaraz przyniesie Takosy!

Pobiegł w strone Snowdin

Strasznie szybki... straaaaaaasznie....

Dobra ja tym czasem potrenuję...

Ćwicze, ćwiczę i ćwiczę...

No coraz lepiej moim--

JEST! WKOŃCU SIĘ UDAŁO!

Uśmiech pojawił się na mojej mordzie

Tak w końcu będę wolny... oczywiście będę często przychodził odwiedzać Blue... bo inaczej bym nie wytrzymał...

Dobra koniec gadania... musze czekać aż jagoda sie pojawi i da mi coś do jedzenia

Głodny jestem...

//////////////////

Kolejny rozdział Yey!

Sorka za błędy...

Bayo~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro