Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

27

Odkąd zostałam przywleczona do pokoju i przykuta do ramy łóżka moje wrzaski roznosiły się po rezydencji Leiho, który wydawał się być obojętny na zadrapania, które zostawiłam na jego skórze. Moja dłoń była czerwona od wielu prób uwolnienia się, byłam głodna, a gardło niemal krwawiło. Byłam jego więźniem, zwierzątkiem, który powinien ślinić się na widok swego Pana. Byłam wyczerpana.

Klucz od kajdanek leżał na szafce po drugiej stronie pokoju drwiąc ze mnie.

— Cieszę się, że skończyłaś. — podniosłam głowę, słysząc beznamiętny głos potwora. Na rękach miał czarne skórzane rękawiczki, które brutalnie złapały mnie za szczękę i zmusiły bym na niego spojrzała. Szukał czegoś na mojej twarzy, ale gdy znalazł jedynie odrazę ogień w jego oczach rozpalił się na nowo.

Nie wiedziałam czy się tego spodziewał, czy po prostu pozwolił mi to, ale w chwili mnie złapał zwinęłam prawą dłoń i uderzyłam go w szczękę. Jego głowa jedynie lekko się odchyliła. Zacisnął zęby i pchnął mnie na łóżko tak, by moja głowa uderzyła o stalową ramę łóżka. Krzyknęłam bezwiednie czując, jak przykute ramię pali od nadwyrężenia.

— Pan R. powiedział mi kiedyś, jak radzić sobie z krnąbrnymi kobietami. Może powinienem skorzystać z jego rad, a może stworzyć własne . — mruknął i obszedł łóżko, by usiąść na nim i spojrzeć mi prosto w oczy. - Zacząłbym od zapoznania cię z ostrzem noża. — wyciągnął z kieszeni mały myśliwski nóż, którego ostrze mieniło się w sztucznym świetle lamp nad nami. Serce podeszło mi do gardła, gdy zbliżył nóż do mojego wolnego ramienia, które położył sobie na nogach. Druga ściskała mi łokieć unieruchamiając ją na dobre, jak w imadle.

Zamarłam, gdy poczulam czubek ostrza na wewnętrznej stronie ręki tuż pod łokciem. Wiedziałam, że chciał mojego krzyku.

— Coś mi mówi, że mógłbym uzależnić się od twojej krwi. — powiedział jakby stwierdzał oczywisty wszystkim znany fakt. — A to znaczy, że będziesz żyć. Jeszcze.

Wbiłam paznokcie w materac, gdy ostrze zaczęło sunąć w dół tworząc biały ślad spirali. Syknęłam, gdy jednym ruchem przeciął mi skórę pod nadgarskiem. W jego oczach mignęło uznanie, gdy nie krzyknęłam. Rozcięcie piekło, ciepła krew spływała po skórze tworząc z obu stron ręki czerwone kajdany. Leiho podniósł zranioną dłoń i przytknął ją do ust. Chciałam krzyknąć, gdy poczułam na skórze jego usta, a na rozcięciu jego język. Pragnęłam krzyczeć, wierzgać, ale byłam tak przerażona jego czynem, że nie potrafiłam nawet drgnąć. Spijał moją krew, czując, jak gardło mu drży od nie uwolnionych odgłosów bestii.

Uwolnił moją dłoń z zacisku i nim zaczął bandażować mój przegub ucałował ranę zostawiając lekko czerwony kształt swoich ust.

Ktoś chce patelnię ? 🍳

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro