Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

23


Francesca przybiegła do mnie zdyszana , gdy szłam szkolnym korytarzem do sali matematycznej .

- Malwina czekaj ! - krzyknęła wpadając na mnie .
- Spokojnie - powiedziałam śmiejąc się - co się stało ? - spytałam .
- Maksym - odpowiedziała nie swoim głosem .
- Co z nim ? - spytałam , już nie taka rozbawiona .
- Leje się z jakimś gościem na tyłach szkoły - powiedziała ze strachem - jakim Markiem czy Mattem - dodała , a jej głos drżał - oni sobie naprawdę coś zrobią ! - krzyknęła .

Teraz byłam już przerażona . Chwyciłam Fran za rękę i pobiegłyśmy w stronę szkolnych drzwi wejściowych . Maksym stał obok Marka i trzymał go przypartego do muru .

- Maksym ! - wrzasnęłam , a on odwrócił głowę w moim kierunku .

Natychmiast puścił chłopaka i patrzył na mnie przestraszonym wzrokiem .

- Co ty robisz ? - spytałam bliska płaczu .

Nadal stał pod ścianą , a Mark rozcierał obolały kark .

- Wszystko ci wytłumaczę - powiedział podchodząc do mnie - nie tutaj - dodał , jakby czuł kto znajduje się w pobliżu .
- Dobrze - odpowiedziałam , a on tylko minął mnie i poszedł po skuter .

- Pan idealny , już nie taki idealny co ? - Chloe wyrosła przede mną jak spod ziemi .
- Odczep się - byłam bliska krzyku , ale się powstrzymałam .
- Nie chcesz wiedzieć o co się pobili ? - spytała , robiąc przy tym minę niewiniątka - wątpię , czy Maksym powie ci prawdę - dodała , a na jej twarz wstąpił szyderczy uśmiech .
- A ty niby skąd możesz to wiedzieć ? - spytałam zdenerwowana jej głupią pewnością siebie .
- Bo pobili się o mnie - opowiedziała cicho i odeszła w stronę parku .


Stałam jak wmurowana w ziemię .

Chloe kłamie . Chloe kłamie . Chloe kłamie .

Nie wiem czemu to powtarzam , ale podobno kłamstwo wypowiedziane 1000 razy staje się prawdą .

A więc o czym ja mówiłam ?

Chloe kłamie . Chloe kłamie. Chloe kłamie.

Maksym by czegoś takiego nie zrobił ! Przecież powiedział , że nawet jej nie zauważa ... ale na pewno ?

Czemu nie mogę choć na chwilę wejść do jego głowy ! Wtedy wszystko byłoby proste , bo nieważne jaki był powód tej bójki wątpiłam w to , czy Maksym mi go wyjawi .

Tłum rozszedł się już , a ja czekałam na Maksyma , który już dość długo się nie pojawiał .

- Malwina ! - jego krzyk wyrwał mnie z rozmyślań .

Podeszłam do niego i usiadłam na skuterze , zakładając czarny kask Francesci .

***

- Jesteś zła ? - spytał , przerywając trwającą w pokoju ciszę .

Siedzieliśmy teraz na kanapie w jego mieszkaniu , popijając herbatę .

- Nie - odparłam zgodnie z prawdą - jestem smutna , bo nie chcesz powiedzieć mi prawdy .

- Przecież nigdy cię nie okłamałem - spojrzał na mnie smutnym wzrokiem .

- Ukrywanie prawdy też jest kłamstwem - odparłam , powstrzymując łzy . Naprawdę chciałam go o to spytać ?

- Chodź - powiedział , przyciągając mnie do siebie - spytaj , a ja wszystko ci powiem .

- Przez kogo się pobiliście ? - spytałam na jednym oddechu .

- Przez ciebie - odparł patrząc na mnie poważnie - i przez Chloe .

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro