11
Jutro rozpoczęcie roku szkolnego . Aż się trzęse ze strachu . I to chyba z oczywistego powodu - nigdy nie chodziłam do szkoły . Ani do przedszkola , jeśli już o tym mówimy . Maksym pomaga mi cały czas . Jest kochany . Wczoraj pojechał ze mną do księgarni dokupić potrzebne jeszcze podręczniki i kilka zeszytów . Po drodze wstąpiliśmy na lody do city center . Było cudownie . Chociaż z nim zawsze jest cudownie .
Laui jutro wyjeżdża do Anglii do Alexis , jej siostry . Tak wiem wspominała wcześniej , że jest jedynaczką , ale to tylko dlatego , że ostatni raz widziała siostrę jakieś 10 lat temu . Alexis jest do Laury bardzo podobna (widziałam ją na zdjęciach , które pokazał mi tata) tylko ubiera się bardziej w stylu sportowym . Tak jak jej chłopak Will . Jest strasza od Laui o 6 lat , a ode mnie o 7 . Mimo to nie widać po nich takiej różnicy wieku .
Właściwie to będę trochę tęsknić za Laui . Wiem , że to co mówiła o mnie i Maksymie wtedy przy kolacjii nie było prawdą . Gdy jesteśmy rozgniewani zawsze mówimy kilka słów za dużo .
Jak narazie nikomu nie mówiłam , że się spotykamy , chociaż Laura jako pierwsza się domyśliła . Nie skłamałam mówiąc , że się myli , bo teoretycznie Maksyś nigdy nie spytał mnie chodzenie . To oczywiste , że go kocham , a on kocha mnie , co powtarza mi wielokrotnie każdego dnia od kiedy powiedziałam mu , że też podzielam jego uczucia . Nie skłamałam - tak sobie wmawiam . W końcu i tak wszyscy się dowiedzą i założę się , że pierwszą osobą która skomentuje nasz związek będzie właśnie moja siostra .
***
Budzę się rano i patrze na budzik 8:40 . No świetnie .
- Pospiesz się . Zaraz się spóźnisz - poganiam samą siebie . Rozpoczęcie roku jest o 9:00 . Mam stąd do szkoły jakieś 10 minut piechotą , co nie zmienia faktu , że jestem nieubrana i nieuczesana . No i nie zjadłam śniadania . Jestem strasznie zmęczona - pewnie po wczorajszych zakupach . Oprócz podręczników kupiłam trochę rzeczy do mojego pokoju : książki , trochę płyt i plakaty , żeby moje ściany nie były takie puste . Na stoliku nocnym postawiłam moje zdjęcie z Maksymem - zrobiliśmy je na plaży dzień przed wyjazdem . Bardzo mi się podobało . Uśmiechnęłam się na samą myśl . Ejj moment... co ja robiłam ? Hmmm.... no tak szkoła ! Zostało mi jakieś 5 minut . Trudno tata musi mnie podwieść .
Po równo 5 minutach stałam przed budynkiem mojej nowej szkoły . Super tylko tego brakowało żebym się teraz zgubiła .
Po chwili poszukiwań odszukałam nauczycielkę , która dyskretnie wprowadziła mnie na salę . Byłam jej za to wdzięczna . Nie chciałam , żeby pierwszego dnia wszystkie oczy utkwione były we mnie . Po pół godzinnej przemowie rozeszliśmy się do klas. Poszłam za resztą klasy na pierwsze piętro do sali numer 5 .
- Witam 1a - powiedziała nasza wychowawczyni - Nazywam się Barbara Mić i będę waszą wychowawczynią przez następne trzy lata .
Potem zaczęła mówić coś o ogólnych zasadach i przepisach BHP . Rozejrzałam się po klasie . Było nas chyba ponad dwudziestu . Kilka osób siedziało z tyłu ze spuszczonymi głowami . Mała grupa - zdecydowanie elita szkoły - siedziała przy oknie . Wszystkie dziewczyny były ostro pomalowane , a chłopacy aż ślinili się na ich widok . Ci którzy siedzieli z przodu słuchali uważnie , co również nie przeszkadzało im w rozmowach .
Czułam się jakby cała klasa za moimi plecami podzieliła się na grupy . Ci ładni . Ci mądrzy . Ci bogaci . Ci głośni . I ci inni - czyli ja .
Po zapoznaniu z regulaminem i podyktowaniu planu lekcji wyszliśmy na korytarz . Trzeba było jeszcze tylko zebrać podpisy pod statusem szkoły . Wszystkie dziewczyny , które wcześniej siedziały pod oknem teraz stały i patrzyły się w stronę schodów , komentując przechodzących chłopaków . Zbliżyłam się do nich , żeby trochę posłuchać . No co ? Nie miałam nic innego do roboty .
- Ten jest niezły - powiedziała wysoka brunetka w granatowej sukience .
- Nie Chloe . Zdecydowanie nie twoja liga .
- Może twoja - odcięła się Chloe .
Nagle zamilkły . Wszystkie wpatrywały się w chłopaka idącego po schodach, z praktycznie rozdziawionymi buziami .
- Ja na jego miejscu bałabym się wychodzić z domu , bo aż mam ochotę się na niego rzucić i wycałować - powiedziała Chloe .
Dziewczyny zachichotały i wszystkie zgodnie ją poparły . Z tego miejsca nie widziałam dobrze , więc przesunęłam się bliżej grupy , żeby mieć lepszy widok . Ja też prawie rozdziawiłam buzię ze zdziwienia . Na schodach stał Maksym .
- Dziewczyny przecież wystarczy , że do niego podejdę i już będzie mój - Chloe zachichotała i zaczęła się bawić włosami . Aż się we mnie gotowało ze złości . Co za jędza !
- Muszę Cię rozczarować , ale jest już zajęty - powiedziałam patrząc na Chloe . Rozejrzała się wokół i jej wzrok w końcu zatrzymał się na mnie .
- Sorry że pytam , ale jak ty wogóle masz na imię ? - spytała z niechęcią wypisaną na twarzy .
- Jestem Malwina . I wara od mojego chłopaka ! - wydarłam się na nią .
Dziewczyny spojrzały po sobie i wybuchły śmiechem .
- Taki ideał , ma być z takim bezsensem jak ty ? - jej głos był ledwie słyszalny , bo wciąż płakała ze śmiechu . - Wiem , że jesteś zazdrosna , ale kłamstwo nic tu nie pomoże - powiedziała z kpiącym uśmiechem na ustach . - Będzie mój zanim zdążysz mrugnąć - powiedziała i ruszyła w jego kierunku .
On też gdy ją zobaczył zaczął iść w kierunku grupy dziewczyn , obok której stałam . Chloe zatrzymała go i próbowała z nim flirtować , ale on nadal rozglądał się po korytarzu , aż nie napotkał mojego spojrzenia . Ominął dziewczynę i zaczął iść w moim kierunku . Podszedł i pocałował mnie w usta , przec co sprawił , że wszystkie spojrzenia utkwione były teraz we mnie . I dobrze niech sobie to zapamiętają ! Wszystkie stały i patrzyły na nas niedowierzając pewnie , a na przeciw mnie stała Chloe , z miną jaką miała Laura , gdy dowiedziała się o mnie i Maksymie - wyglądała jakby chciała wydłubać mi oczy .
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro