Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ZESZYT

a/n
w kilku slowach, ta praca zostala napisana dla mojego przyjaciela (i to w dwa dni doslownie). wydrukowalam ja i wreczylam mu do reki, ale po namysle stwierdzilam, ze w sumie nie zaszkodzi podzielic sie tymi miniaturkami tez tutaj. takze ten, enjoy!
update schedule: co drugi dzien jedna miniaturka ;]

au: nekoma!hinata

Gdyby na początku roku ktoś mu powiedział, że ten głośny, entuzjastyczny chłopak okaże się być nie tylko najlepszym, co go w życiu spotkało, ale również, że ich bliższa znajomość zacznie się od upuszczonego zeszytu, Kenma prawdopodobnie by go nie wyśmiał, ale tylko dlatego, że wolałby się nie odzywać i nie zaczynać bezsensownej rozmowy.

Zwrócił na niego uwagę już w trakcie rozpoczęcia, gdy stał w jednym z pierwszych rzędów z innymi pierwszakami. Niecodziennie rude włosy oraz kontrastująca z niepozornym wzrostem i aparycją żywotność przyciągały uwagę. A potem okazało się, że to on był tym dzieciakiem, który zapisał się do ich klubu z wyprzedzeniem. Wydawał się ciekawski, ale miły i bardzo ambitny. Od razu zapowiedział, że zamierza zostać asem i Małym Gigantem czy jakoś tak. Szybko złapał kontakt z resztą drużyny, zwłaszcza z Inuoką. A kiedy Kenma wystawił mu po raz pierwszy i chłopak zbił piłkę, skacząc tak wysoko, że wszystkim obecnym zaparło dech, na jego twarzy malowało się tak wielkie szczęście, że blondyn uznał, że da radę go znosić, mimo jego intensywności i braków w podstawach.

Właściwie, z czasem okazało się, że rozgrywający nie tylko nie denerwował się sposobem bycia Hinaty, a wręcz przeciwnie — czerpał z niego przyjemność. Obecność tej rudowłosej kulki szczęścia i energii, w jakiś sposób pozwalała mu się odprężyć, dawała komfort i ukojenie po wszystkich stresujących chwilach całego dnia nauki.

Z tym, że wciąż byli tylko kolegami z drużyny, więc ich kontakt ograniczał się do treningów i niekiedy przypadkowych spotkań na korytarzach w trakcie przerw między lekcjami... Do czasu, aż w trakcie jednego z takich spotkań, Kenma upuścił przed nim jeden z trzymanych przez siebie zeszytów. Był to ten z sygnałami, więc kiedy Hinata podnosząc go z ziemi dostrzegł w nim słowo "siatkówka", jego oczy otworzyły się szerzej i wypełniły światłem. Spojrzał wtedy na niego i nagle świat zawęził się tylko do niego. Podekscytowane pytania, zdawkowe odpowiedzi i uśmiechy, uśmiechy, uśmiechy.

Poszli porozmawiać na zewnątrz, w którymś momencie przechodząc ze sportu na inne, codzienne tematy. Kenma powiedział mu, że nie dba o wymuszone i sztuczne grzeczności, on powiedział mu, by w takim razie mówił do niego Shōyō. Niemal spóźnili się na następne lekcje, pochłonięci rozmową!

Potem nadszedł trening, na którym Hi- Shōyō podszedł do niego i, jak gdyby nigdy nic, kontynuował przerwaną wcześniej rozmowę. A potem pożegnał się z nim oddzielnie, by wraz z Inuoką i Shibayamą wsiąść na rowery i odjechać. I napisać do niego wieczorem, bo jakimś sposobem doszło do tego, że w trakcie przerwy wymienili się numerami. A następnego dnia rano przywitał się z nim z entuzjazmem, kiedy wraz z Kuroo wchodzili do szkoły. A potem przyszedł jeszcze pod jego klasę ze swoją śniadaniówką, by wspólnie z nim zjeść drugie śniadanie.

I od tego momentu jakoś już poszło.

Blondyn westchnął ciężko, słysząc za plecami zbliżające się do niego kroki. Skończyli już dzisiejszy trening i właśnie mieli się zabierać za sprzątanie, więc wiedział, że zaraz padną te same słowa co zawsze.

"Kenma! Powystawiaj mi jeszcze kilka razy!"

I wiedział też, że jak zawsze się zgodzi.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro