ZEPSUTY TELEFON
post canon
SLIGHT MANGA SPOILERS ALERT !!
— Kenma? — Shōyō spojrzał na niego z konsternacją. Nie żeby mu to przeszkadzało, ale zazwyczaj jego mąż wślizgiwał się na jego kolana i szedł w ten sposób spać tylko po całym długim dniu w pracy, bądź po jeszcze dłuższym maratonie gier na Twitchu. — Wszystko w porządku?
W odpowiedzi otrzymał tylko niewyraźny pomruk, po którym blondyn wtulił się w niego jeszcze bardziej, chowając twarz w jego bluzce. Siatkarz zmarszczył brwi. Dziwne, dziś miał przecież wolne, a kiedy on sam wrócił z treningu godzinę wcześniej, zastał go siedzącego z telefonem z neutralną miną i niewyglądającego na zmęczonego bardziej niż zwykle.
— Coś w pracy? —strzelił, przeszukując w głowie listę powodów, dla których nastrój miłości jego życia mógł się tak gwałtownie pogorszyć. — Dołożyli ci papierkowej roboty? Szykuje się jakiś bankiet? Albo inna impreza firmowa?
Wszystko to zostało zbyte ledwie wyczuwalnym przeczącym pokręceniem głową.
— Hm. Twoi fani znowu są nazbyt ciekawscy? A może YouTube znowu szwankuje? — spróbował znowu, jednakże jego słowa zostały zbyte w ten sam sposób co wcześniej.
Niemal bezwiednie pogładził jasne włosy pod swoim podbródkiem, zastanawiając się, jaką możliwość przeoczył.
— Nadal nie dostałeś Kazuhy w Genshinie?
Na te słowa Kozume wyraźnie się spiął, ale zaraz wrócił do roztapiania się w silnych, opalonych ramionach.
— Nadal — przyznał niechętnie, w końcu się odzywając. — Ale nie o to chodzi.
— W takim razie, co się stało, kochanie? — podchwycił, patrząc na niego z troską.
— ...zepsułem telefon.
Nastała chwila ciszy, której Shōyō potrzebował, by przeanalizować jego słowa.
— Telefon? — zapytał w końcu, nieco zaskoczony. — W jaki sposób? Da się go naprawić?
— Nie sądzę, żeby się dało... — Kenma z westchnięciem się wyprostował i spojrzał mu w oczy, nadal jednak siedział pewnie na jego udach. — Chyba mówiłem ci, jak jakaś mała wytwórnia gier chciała mnie wziąć na testera? No więc zgodziłem się i dzisiaj dostałem tryb alfa w wersji na telefon, no i...
— No i co? — ponaglił go, walcząc z uśmiechem, który chciał wkraść się mu na usta. Chyba wiedział już, do czego zmierzała ta historia.
— No i... Trochę się zdenerwowałem. Więc. Rzuciłem nim. O podłogę. I rozpadł się na kawałki.
W tym miejscu trzeba oddać Shōyō, że powstrzymał parsknięcie.
— A więc rozwaliłeś telefon na części, bo zdenerwowałeś się na pierwszą fazę jakiejś aplikacji telefonicznej? — upewnił się z rosnącym rozbawieniem, a gdy Kenma z jękiem zażenowania schował głowę z powrotem w jego piersi, roześmiał się głośno.
Tak. To był on. Kenma Kozume, Niszczyciel Telefonów. Mężczyzna, którego Shōyō Kozume kochał.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro