Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Trzy 📚

OKEY misie!

Oto poniedziałek i oto kolejny rozdział^^

Dodaje też pytanko: wolicie takie rozdziały, jak wrzucam teraz, czy krótsze?

Mam nadzieję, że się spodoba i zapraszam do czytania!❤️

🦎🦎🦎

- Nie mogę uwierzyć! - złapała się za głowę. - Czytałam mojemu wychowawcy te sceny w Icha Icha! I przy nim przeklnęłam! - schowała twarz w dłoniach, a Kakashi uniósł w górę jedną brew.
- Przecież jesteś pełnoletnia, za dwa miesiące zaczniesz dziewiętnaście lat, a Icha Icha to klasyk. - wzruszył ramionami.
- Nie wiem jak ty, ale ja się czuję z tym niezręcznie w tym momencie. - prychnęła patrząc na niego spod byka.
- Mi to nie przeszkadza. - napił się lemoniady i przewrócił stronę w książce.
- Jak może ci to nie przeszkadzać? Jestem twoją uczennicą, a uczennica nie powinna czytać tych scen swojemu nauczycielowi.
- Nie wiedziałaś, że nim będę. - przekręcił znudzony oczami.
- Ale teraz wiem. - zmarszczyła brwi i zamilkła.

Ta sytuacja ją przytłoczyła, bo w końcu jak miała się teraz przy nim zachowywać?

- Zachowuj się jak zawsze. - mruknął odkładając książkę na parapet.
- Czytasz w myślach? - przekrzywiła głowę lekko w bok, a on parsknął krótkim śmiechem.
- Nie, ale wiem o czym możesz myśleć. Przejmujesz się czymś tak głupim. - wstał z miejsca i oparł się o balustradę balkonu. - To nie ma znaczenia, że jestem twoim nauczycielem. Nadal jesteśmy sąsiadami. - powiedział z uśmiechem, następnie odwrócił się i wszedł do domu.

Cóż, sam Kakashi też się zdziwił, kiedy zobaczył kto wchodzi do klasy. Na początku myślał, że to jakiś żart jego sąsiadki, jednak kiedy spojrzał w dziennik, faktycznie widniało w nim imię i nazwisko Asuny oraz informacje o jej danych. Musiał być naprawdę zmęczony, kiedy robił to w nocy. Westchnął przeczesując dłonią włosy.

- Pokręcona sytuacja. - mruknął do siebie i nalał wody do kubka, którą zaraz wypił, zdejmując maskę z twarzy. Rozumiał zachowanie jego sąsiadki, jednak momentalnie go śmieszyło. W końcu, jaki problem jest w dobrych relacjach między nauczycielem, a uczniem? Dla niego żaden. Uśmiechnął się pod nosem. Ona musiała sama do tego dojść bez jakiegokolwiek przekonywania.

Poszedł do sypialni i wyjął z komody dokumenty w teczce dotyczące wycieczki. Takie małe co nie co, zorganizowane przez niego i Iruke na dobre rozpoczęcie roku przez młodzież. Wyjął z niej kartkę i z powrotem schował papiery do komody. Założył maskę na twarz i wrócił na balkon, gdzie po przeciwnej stronie wciąż użalała się nad sobą Hiroi. Zmieniło się tylko jedno. Na jej brzuchu leżał kot, a ona sama wylegiwała się na plecach, zakrywając buzię przedramionami.

- Asuna. - zaczął, opierając się o barierkę. Dziewczyna powoli uniosła ręce i spojrzała na nauczyciela, który wyciągnął w jej stronę rękę z kartką papieru. Zmarszczyła brwi. Zdjęła z siebie kota i wstała, otrzepując się przy tym z jego sierści.
- Co to? - zapytała odbierając od niego papier.
- Informacje na temat wycieczki organizowanej dla mojej klasy i innego nauczyciela. - odparł i ponaglił ją ręką. - Przeczytaj, podpisz i oddaj. - mruknął. Asuna przeleciała wzrokiem po tekście. Wycieczka miała odbyć się za równo tydzień z inną klasą. Rocznikiem o rok młodszą. Westchnęła cicho i zniknęła w domu szukając jakiegoś długopisu. Kiedy miała już go w ręce, podpisała dokument. Przejrzała go jeszcze raz i wzruszyła ramionami. Wróciła na balkon i oddała Kakashiemu kartkę.
- Coś jeszcze mam podpisać? - zapytała, a on zaprzeczył ruchem głowy.
- Nie, to wszystko. Masz jakieś pytania?
- Co mam wziąć? - przekrzywiła głowę lekko w lewo. Hatake zmarszczył brwi. - No co? Myślisz, że byłam kiedykolwiek na takiej wycieczce? Liceum, do którego chodziłam takich nie organizowało, bo najważniejszą sprawą była nauka i najlepsze wyniki. - powiedziała z nic nie wyrażającą miną.
- Czy ty chodziłaś do...
- Tak. Powinnam mieć to gdzieś w papierach, a ty powinieneś to wiedzieć jako mój wychowawca. - uśmiechnęła się półgębkiem, za to szarowłosy przekręcił oczami.
- Nie zdążyłem wszystkiego przejrzeć. A teraz weź kartkę i długopis, bo będziesz tego potrzebować. - westchnął i usiadł na krześle zakładając okulary na nos.

~°~

Siedziała w ławce, którą zajęła na początku roku. Na szczęście nikt się o nią nie upomniał i miała spokój. Lekcje w tym liceum mijały jej naprawdę szybko i dopiero teraz zauważyła, jak bardzo różnią się jej starzy nauczyciele od tych w tej szkole. Westchnęła cicho z uśmiechem. Trwał już piąty dzień w nowej klasie, poznała wszystkich i na swoje szczęście - z każdym znalazła jakiś temat do rozmów i z każdym się dobrze dogadywała. No, tylko przy niektórych nie miała siły niczego powiedzieć. Do tych osób zaliczały się fanki Sasuke.

Za każdym razem, kiedy któraś ją zagadywała, ta po prostu przytakiwała. Nie lubiła takiego towarzystwa. Odkąd pamiętała nie przepadała za obgadywaniem chłopaków, czy rozmowami na temat profesjonalnego makijażu. Z boku te dziewczyny wydawały się dość... Normalne. Jednak kiedy usłyszała pierwsze słowo padające z ust Ino, od razu wiedziała, że nie będą super przyjaciółkami i była pewna, że one także tak uważały. Wyjątkiem w tym wszystkim była Sakura. Czasem, na osobności kiedy rozmawiały, Hiroi zdawało się, że jest całkowicie inną osobą. Zmieniała się tylko przy tych wszystkich dziewczynach i Asuna była pewna, że nie było to dla niej łatwe. Chociaż... Nawet w cztery oczy zielonooka trochę ją irytowała.

Przetarła twarz dłonią i usłyszała dzwonek. On jednak nie zwiastował jeszcze rozpoczęcia kolejnej lekcji dla jej klasy. Kakashi zawsze się spóźniał i każdy o tym wiedział. Czasem dziesięć minut, czasem dwadzieścia i mimo to, materiał jaki przeprowadzali na lekcjach był idealnie wytłumaczony i większość go rozumiała. Otworzyła książkę i zeszyt, po czym wzięła telefon w dłoń i zaczęła czytać kolejny rozdział książki, jaką miała pobraną na telefonie. Chętnie czytałaby teraz Icha Icha, jednak wolała się nie pokazywać z nią w szkole. Za to, jak zauważyła, Kakashiego to nie obchodziło. Nie było przerwy, ani lekcji, na której nie przeczytałby choć kilku zdań jego ulubionej książki.

Uśmiechnęła się pod nosem, przeciągając palcem w górę ekranu, by załadować dalszy tekst. Jednak, kiedy ten się już pojawił, poczuła dłoń na ramieniu, a w uszach rozbrzmiało jej głośne: "Co czytasz?". Wzdrygnęła się i Zablokowała telefon. Spojrzała na blondyna przez ramię.
- Książkę. Kryminał. - mruknęła, a on obszedł nią i usiadł na swoim miejscu.
- A nie powinnaś powtarzać? Cała klasa to robi. - zapytał drapiąc się po głowie.
- Umiem ten temat. - wzruszyła ramionami. - A ty czemu nie powtarzasz?
- Bo to nie ma sensu. - uśmiechnął się w odpowiedzi. - I tak dostanę dwóję i tak. - odetchnął błogo, a Hiroi zmarszczyła brwi, wrzucając telefon do torby?
- Jesteś pewny?
- Oczywiście. Kakashi nigdy nie postawił nikomu jedynki. Na pierwszej lekcji, jaką u nas przeprowadził, a było to rok temu, powiedział, że najniższą oceną u niego jest właśnie dwa. - założył ręce za głowę, a Asuna uniosła jedną brew w górę.
- A czy czasem na godzinie wychowawczej nie zniósł tej zasady?
- Co?
- Co?

Przekręciła głowę w lewo, gdzie zobaczyła zdziwiony wzrok Sasuke.
- Nie słuchaliście? Wyraźnie powiedział, że rok ulgi minął i nie stosuje już tych samych...
- Jak to możliwe! - Naruto szybko wstał z miejsca i spojrzał na Kibę. On także siedział z nosem w zeszycie. Twarz blondyna zbladła, a on sam usiadł ponownie na krześle. - Już po mnie. - szepnął z nieobecnym wzrokiem.
- Młotku, jeszcze mamy jakiś moment. - burknął Sasuke otwierając szybko zeszyt na ostatniej lekcji. Uzumaki zrobił to samo, a Hiroi nie mogła uwierzyć w to, co właśnie zobaczyła i usłyszała. Przecież te dzikie fanki wychwalały czarnowłosego od boga nauki a tu taka chlapa!

Zatkała usta powstrzymując śmiech i odchrząknęła. Spojrzała na zegar, a następnie na drzwi i westchnęła cicho.
- Wydaje mi się, że pozostaje wam ściągać. - szepnęła, na co dwójka uczniów podniosła w górę swoje spojrzenia. Zamarli w bezruchu.

- Dzień dobry, klaso. - Hatake uśmiechnął się pod materiałem maski, przymykając przy tym oczy. - To jak? Wybieracie pytanie przy tablicy, czy kartkóweczkę? - położył dziennik na biurku i oparł się o nie dłońmi. Nikt się nie odezwał. - Jeśli nikt nie zgłosi się teraz, za moment będzie za późno. - zerknął na zegarek na nadgarstku. Asuna przygryzła wargę patrząc raz na bruneta i raz na blondyna. Przymknęła na moment powieki i podniosła rękę w górę. Jej spojrzenie spotkało się z tym Hatake, który wyprostował się.
- No proszę, jednak ktoś was ratuje. - mruknął i zmarszczył brwi.

Asuna westchnęła i zaczesała luźny kosmyk włosów za ucho.
- Mam odpowiadać z miejsca, czy podejść? - zapytała.
- Możesz z miejsca, jeśli chcesz. Mi to nie robi różnicy. - zawinął rękawy koszuli za łokcie i wziął w dłoń kartkę oraz pisak. Odwrócił się tyłem do klasy i zaczął przepisywać zadanie. Czarnooka napotkała wzrok Naruto, który ręce wciąż miał złożone jak do modlitwy, za to wzrok pokazywał jaką wielką ulgę odczuł. Zerknęła w bok na Sasuke, który przypatrywał się jej z zaciekawieniem.

Kto normalny porywa się z motyką na słońce? Przecież ona nawet nie wie, do czego on jest zdolny...

- To tyle? - mruknęła unosząc brwi ze zdziwienia. Sasuke wyrwał się z myśli i spojrzał na tablicę. Zakręciło mu się w głowie i w myślach dziękował Bogu, że jednak nie mają kartkówki.
- A chciałabyś więcej? Tyle wystarczy. Nie musisz się spieszyć. - westchnął i usiadł na krześle wpatrując się w czarnowłosą.
- Ale ja już znam odpowiedzi. - uśmiechnęła się i po chwili ciszy zaczęła wymieniać rozwiązania, przy czym Kakashi patrzał na kartkę i potakiwał głową. Kiedy skończyła, podrapał się po głowie.
- W porządku. Uratowałaś ich. Możesz już usiąść. - przymknął na chwilę oczy. - Jednak to stawia was w mało korzystnej sytuacji na następny raz. Matematyka to przedmiot, który wszyscy powinni umieć chociaż w stopniu podstawowym. Nie możecie polegać na jednej osobie. Więc skreślam Asune z osób, które mogą was ratować. - przejechał wzrokiem po klasie. - A teraz zaczynamy kolejną lekcje. - odetchnął głośno i otworzył książkę na zaznaczonej wcześniej stronie. Wstał i zmazał równania z tablicy, zapisując na niej kolejny temat zajęć, które zaczął prowadzić. Jednak w głowie plątała mu się tylko jedna myśl.

To jakiś matematyczny demon.

~°~

- Muszę wiedzieć, jak to zrobiłaś. Masz jakiś patent? - zapytał się jej szybko, kiedy zatrzymał ją przed szkołą. Hiroi przechyliła głowę lekko w bok.
- Patent...? - mruknęła i zaraz parsknęła cichym śmiechem, na którego dźwięk serce bruneta na moment stanęło. - Nie mam żadnego patentu. - machnęła ręką zaczynając ponownie iść. Poprawiła pasek torby na ramieniu.
- Więc jakim cudem znałaś na to wszystko odpowiedzi w tak krótkim tempie? Jakim cudem udało Ci się to rozwiązać w myślach? - dogonił ją idąc z nią ramię w ramię.
- Dużo się uczę i... Mam do tego dryg. - wzruszyła ramionami, a on moment myślał nad jej słowami.
- Więc ucz mn...
- Asu-chan! - usłyszeli. Dziewczyna się wzdrygnęła i zaraz została prawie przewrócona przez narwanego, błękitnookiego chłopaka. - To było niezwykłe! Zostań moim nauczycielem, proszę! - uklęknął przed nią, przez co trochę się speszyła i rozglądnęła na boki. Uchiha za to przekręcił oczami. Złapał Naruto za przedramię i pociągnął w górę, stawiając go na nogi.
- Przestań robić szopki, młocie. Właśnie miałem poprosić ją o korepetycje. - prychnął. Zdziwiona dziewczyna nie mogła wydusić z siebie przez chwilę słowa.

- Korepetycje? Mistrz? - zamrugała powoli oczami, a następnie się roześmiała. - Nie nadaje się do tego. - pokręciła głową na boki. - Musicie znaleźć kogoś inne...
- Czuje, że mi pomożesz. - złapał ją za dłoń zdesperowany blondyn, kiedy ta spaliła delikatnego buraka.
- W końcu rozwiązałaś to aż piętnaście minut przed czasem. - dodał od siebie brunet. Asuna zacisnęła usta w wąską kreskę i zaraz westchnęła zrezygnowana, opuszczając lekko ramiona w dół.
- Niech będzie, ale...
- Jesteś moją boginią! - krzyknął niebieskooki. Hiroi przekręciła oczami.
- Daj jej skończyć, młocie.
- Zacznę wam pomagać po wycieczce. - oznajmiła.

Do zoba!🍃

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro