Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dziewięć 📚

OKEY misie!

Oto rozdzialik, rozdzialunio^^

Taki luźny, ale jest :')

Zapraszam do czytania!❤️


🦎🦎🦎


- Ty też gdzieś wychodzisz? Więc może... - zapytał, kiedy zobaczył, jak brunetka zakłada buty.
- Idę do Kakashiego. - mruknęła przerywając mu, na co zmarszczył brwi.
- Do naszego nauczyciela? Po co?
- Będzie mnie przygotowywał do konkursu matematycznego. - oznajmiła z uśmiechem. I wyprostowała się. - Pierwszy raz będę brała w takim udział, więc jestem podekscytowana. - wyznała i otworzyła drzwi, przez które przeszli. Zakluczyła je i zaczęli schodzić po schodach.
- Naprawdę to będzie twój pierwszy raz? - zagadnął.
- Tak. W tamtej szkole był zawsze tylko jeden wybór, ten „wybraniec". - wzruszyła ramionami o otworzyła klatkę, z której naraz wyszli. - Do zobaczenia jutro, Sasuke. Pamiętaj żeby powtórzyć materiał z ostatniej lekcji. Jestem pewna, że zapowiada się na kartkówkę. - klepnęła go trzy razy w ramię i weszła do klatki na przeciw swojej, ku zdziwieniu Uchihy. Nie wiedział, że mieszkają tak blisko siebie...
Westchnął cicho i zaczął wracać powoli do domu, za to Asuna stała już przed drzwiami swojego nauczyciela. Zapukała w nie i zaraz otworzyły się przed nią szeroko.

- Szybko przyszłaś. - mruknął na powitanie, wpuszczając ją do środka i zamykając za nią wejście do domu.
- Nie dziw się. Mieszkam dokładnie na przeciw ciebie. - przekręciła oczami i zdjęła buty. - Na czym będą polegać przygotowania?
- Wydrukowałem kilka kart pracy. - oznajmił. - Mam zadania nawet przewyższające poziom liceum. Poznasz coś nowego i napewno ci się to przyda. - wszedł z nią do salonu, po którym rozejrzała się dokładnie.
- Naprawdę jesteś pedantem. - mruknęła cicho do siebie, co jednak on usłyszał. Przeniósł na nią nieco zirytowana spojrzenie.
- To lepsze, niż brudne skarpety leżące na podłodze. - odruchowo się wzdrygnął, na co dziewczyna zaśmiała się cicho.
- Masz rację. - usiadła na miękkim, zielonym narożniku. - Niby przez okno widziałam jakąś część tego pokoju, jednak teraz jak widzę całość, to wydaje się jeszcze ładniejszy... - przekrzywiła głowę lekko w bok, nie zdając sobie sprawy, że po Kakashim rozlało się przyjemne ciepło.
- Dziękuję. A teraz, chcesz coś do picia, zanim zaczniemy? - zadał pytanie.
- Zależy, co masz.
- Wodę, herbatę, kawę...
- Może być herbata. - uśmiechnęła się, a on kiwnął głową i wyszedł z pomieszczenia. Hiroi jeszcze moment siedziała w miejscu, gładząc miłe w dotyku obicie narożnika i wstała z miejsca idąc w ślady Hatake.

- Tak myślałam, że mamy taki sam układ pomieszczeń. - powiedziała, opierając się o futrynę drzwi do kuchni. Czarnooki o mało nie zszedł na zawał słysząc jej głos. Przeniósł na nią wzrok.
- Ile słodzisz?
- Nie słodzę. - oznajmiła.
- To dobrze, bo nie mam cukru. - zmrużył powieki w lekkim uśmiechu. Czajnik wydał z siebie piknięcie, a mężczyzna od razu sięgnął po niego i zalał dziewczynie herbatę przy tym drapiąc się stopą o łydkę. Przez myśli czarnowłosej przewinęło jej się coś irracjonalnego, co szybko z nich wyparła. Przeszli z powrotem do saloniku i oboje usiedli przed stolikiem kawowym, na którego końcu były przygotowane już materiały do nauki. Osiemnastolatka zaśmiała się cicho, na co nauczyciel zmarszczył brwi.
- Teraz mogę na to spojrzeć oczami Sasuke. - westchnęła i wzięła w dłonie kartki z przygotowanymi zadaniami.
- Wolisz uczyć się w ciszy, czy będzie ci pasować, jak włączę radio? - zadał pytanie szarowłosy.
- Znacznie przyjemniej będzie z muzyką. - przytaknęła głową i spojrzała na kolejną kartkę, unosząc pierwszą lekko w górę.
- Tak uważasz? - podrapał się po skroni i sięgnął dłonią do urządzenia stojącego na komodzie obok narożnika. Włączył je i trochę ściszył. - Kiedyś miałem plan, by wprowadzić takie coś na swoje zajęcia, jednak nie byłem pewien, czy nie będzie to rozpraszać uczniów. - wyznał, a Asuna odłożyła papiery na stolik.
- Byłoby ciekawiej, jednak też nie jestem pewna, czy część nie byłaby rozproszona. - powiedziała. - Mógłbyś przeprowadzić jakąś ankietę i na jej podstawie zdecydować. Byłoby naprawdę miło się wtedy uczyć. - oznajmiła i wzięła w dłonie herbatę, upijając jej mały łyk.
- Tak sądzisz? Będzie z tym trochę zachodu... - przyznał i jego wzrok skupił się na zadaniach, które przygotował dla Hiroi.

Czy nie będą za łatwe?

- Jeśli już się zdecydujesz, pomogłabym ci to wszystko przejrzeć. - oświadczyła i odetchnęła. - To jak, zaczynamy? Dużo tego. - wyciągnęła z kieszeni dresów gumkę do włosów, którą je związała w niechlujnego koka.
- Na dwa dni. - odparł i podał jej blok w kratkę oraz długopis.
- Tylko dwa dni? - aż zakręciło jej się w głowie.
- Jeśli się postarasz. - wzruszył ramionami, wewnętrznie ciesząc się z jej reakcji. Nie wiedział dlaczego, ale jej zdziwienie go ucieszyło. - Możemy to też rozłożyć na trzy dni.
- Uh... Niech będzie. Zobaczymy jak pójdzie. - przygryzła wargę i wzięła w dłoń długopis.
- Rozwiązuj po swojemu, a później sprawdzę, jakim sposobem je robisz i czy zaoszczędzi ci on czas. - wziął w dłonie książkę i ułożył się wygodnie, zakładając nogę na nogę. Hiroi przymknęła na moment powieki i zaraz je otworzyła biorąc w dłoń kartkę z wierzchu i zaczynając czytać pierwsze zadanie. Musiała poświęcić na nie chwilę, by przeczytać jego treść jeszcze dwa razy. Było trochę zagmatwane, więc zaczęła po kolei wszystko rozpisywać, w między czasie mówiąc coś pod nosem.

- Nie możesz tak sobie gderać pod nosem. Komisja uzna, że ściągasz. - oznajmił, tym samym przerywając nastolatce w wykonywaniu swojej pracy.
- Naprawdę coś gadam? - zapytała ze zdziwieniem, a on przytaknął ruchem głowy. - No to będzie mi potrzebna taśma. - uśmiechnęła się półgębkiem i wróciła do rozwiązywania zadania. Hatake tylko pokiwał na boki głową, delikatnie rozbawiony. Kątem oka zaczął jej się przyglądać, nieświadomie kiwając nogą w rytm muzyki lecącej z radia.

- Skończyłam. - oświadczyła nagle, prostując się. - Lepiej nie mogłam tego zrobić. Czy te zadania wszystkie takie będą? - burknęła zwracając na niego swoją uwagę. Kakashi nachylił się nad jej kartką i westchnął cicho.
- W większości, właśnie na tym będą polegać. - mruknął. - Jednak mogłaś to rozwiązać szybciej i krócej. Utrzymałaś mnie jedynie w przekonaniu, że wolisz sobie wydłużać niepotrzebnie czas. - uśmiechnął się pod nosem, kiedy zobaczył jej zdziwiona minę.
- A jest jakiś trik, żeby trwało to krócej?
- Oczywiście. Jest ich pełno. Dlatego właśnie pierwsze zadanie było takie pogmatwane. Żebym mógł na spokojnie stwierdzić, czy znasz łatwiejsze sposoby, żeby przyspieszyć czas rozwiązywania. - wyjaśnił i przysunął się do niej o drobinę. - Rozpisze ci teraz wszystkie inne możliwości rozwiązania takich zadań. - wziął w dłoń długopis. - Więc słuchaj. - obrócił w jej kierunku głowę, przez co prawie stykali się nosami. Poliki czarnookiej delikatnie się zaróżowiły, na co usta matematyka wygięły się na wzór banana, w górę. Odchrząknął i swoją uwagę znowu przeniósł na zadanie. - To będzie pierwszy z nich...

~°~

- Nie wiedziałam, że mogę to tak po prostu obejść. - mruknęła i oparła się o oparcie. - Dlaczego wcześniej mój nauczyciel mi tego nie powiedział... - zmarszczyła brwi i podrapała się po głowie, a zaraz także westchnęła. Czarnooki musiał się naprawdę mocno powstrzymać od zaśmiania się.
- Cóż, teraz ja jestem twoim nauczycielem. Do usług. - Zrobił gest kłaniania się, na co parsknęła śmiechem.
- Faktycznie. Wszystko zrozumiałam, jak jeszcze nigdy. Chyba naprawdę mi się poszczęściło. - mruknęła wyglądając za okno, przez co aż się wyprostowała. - Już zaczęło się ściemniać... Która jest godzina? - zapytała, a Hatake zerknął na zegarek umieszczony na swoim nadgarstku.
- Za pięć dziewiąta... - mruknął, zastanawiając się, czy aby dobrze go nastawił.
- O... Trochę się wciągnęłam. Przepraszam, że tak długo tu siedzę. - przygryzła wargę nieco zmieszana. - Nie powinnam zabierać ci tyle czasu. W końcu ty też masz swoje obowiązki. - powiedziała cicho, jakby się obwiniając.
- Nie ma sprawy. Nie mam ich tak wielu, jak się zdaje. - wzruszył ramionami. - Zauważyłem jednak, że naprawdę mało wiesz o drogach na skróty. Nigdy wcześniej nie brałaś udziału w żadnych konkursach, prawda? - podniósł się na nogi, rozprostowując kości. Wziął w dłonie kubek po herbacie, którą zrobił dziewczynie i zerknął na nią. Także wstała.
- Cóż... W poprzedniej szkole mój nauczyciel wybierał zawsze tylko jedną osobę, więc inne nawet nie miały szansy udowodnić, że dadzą sobie radę. - wyjaśniła i rozplątała włosy z koka, przeczesując je palcami.
- Dlaczego? Przecież nie ma zasady, żeby wybierać tylko jednego ucznia z klasy.
- Już na samym początku pierwszej klasy stwierdził, że to on będzie reprezentatntem. - wzruszyła ramionami. - I za każdym razem miał pierwsze miejsce. - przekręciła oczami.
- Teraz ty masz szansę na pierwsze miejsce. - oświadczył i wolnym krokiem poszedł do kuchni, słysząc jej kroki za sobą.
- Co masz na myśli?
- A co mogę mieć? Mogę być pewny, że i w tym konkursie będzie brał udział. I mogę też cię zapewnić, że na spokojnie z nim wygrasz. - powiedział wstawiając kubek do zmywarki i opierając się o szafkę plecami. Zobaczył na twarzy Hiroi zaciekawienie.
- Jesteś tego taki pewny? Jeszcze nie widziałeś jego możliwości. - przechyliła głowę delikatnie na bok.
- Ale wystarczyło mi to, że widziałem twoje. Na tej podstawie stwierdziłem, że jesteście zapewne na podobnym poziomie. - wyjaśnił. - Różnica między wami polegała pewnie tylko na tych obejściach, które prawie wszystkie dziś poznałaś.
- To jest ich więcej? - zapytała, kiedy na jej ustach powoli formował się uśmiech.
- Oczywiście. - wzruszył ramionami. - Jednak wszystko powoli. - odepchnął się od szafki rękoma i podszedł do niej. - Musisz najpierw opanować z pełną dokładnością te, które dzisiaj ci pokazałem. - pochylił się nad nią. - Bo głowa ci się przegrzeje. - puknął ją w czoło, na co zmarszczyła brwi.
- W brew pozorom, mój mózg mieści za jednym razem dość dużo informacji. - oznajmiła.
- Jestem tego pewny. Jednak, tak jak powiedziałem, najpierw opanuj tę obejścia idealnie. Żebyś w środku nocy, jak cie obudzę, to wszystkie je pamiętała. - uśmiechnął się przymykając powieki.
- Niech ci będzie. Mogę Ci zagwarantować, że już za dwa dni będę miała wszystko w jednym palcu. - oznajmiła wyciągając przed siebie dłoń i wystawiając mały palec.
- Bez pośpiechu. - westchnął. - Teraz twój mózg potrzebuje odpoczynku.
- To samo mówię Sasuke. - parsknęła śmiechem, a Kakashi od razu nieco spochmurniał. Poklepał Hiroi po głowie i razem przeszli na przedpokój, gdzie założyła buty.

- Jestem ci wdzięczna za czas, jaki mi dziś poświęciłeś. Obiecuje, że nie pójdzie to na marne. - uśmiechnęła się delikatnie i otworzyła drzwi. - Do jutra, Kakashi.
- Do jutra. - mruknął, a kiedy drzwi się za nią zamknęły odetchnął ciężko.

- Teraz czas na te kartkówki... - przetarł dłonią twarz zdejmując przy tym maseczkę i odkładając ją na komodę przy lustrze. Powolnym krokiem poszedł do mniejszego pokoju i usiadł przed biurkiem. Wziął w dłoń czerwony długopis, a przed siebie położył pierwszą kartkę z dość sporego ich stosu. Jednak nie tylko dla niego zapowiadała się dłuższa noc. Asuna od razu po powrocie do swojego mieszkania, przetarła zmęczone nauką oczy. Najpierw poszła wziąć prysznic, a następnie z turbanem z ręcznika na włosach przeszła do pokoju. Włączyła laptopa i weszła na stronę z zadaniami podobnymi do tych od Kakashiego. Odetchnęła głęboko. Wzięła w dłonie zeszyt i zielony cienkopis, po czym zaczęła je wszystkie rozwiązywać na wszystkie sposoby, jakie dziś poznała. Nie spodziewała się jednak, że trzy godziny później usłyszy jak coś uderza w jej okno balkonowe. Wzdrygnęła się przestraszona i podeszła do nich szybko. Otworzyła drzwi, gdzie po drugiej stronie zobaczyła Hatake ze zmarszczonymi brwiami.
- Co? - burknęła, zakładając rękę na rękę i opierając się o framugę.
- Jak to, co? Do łóżka marsz, twój mózg miał odpocząć. - zmrużył gniewnie powieki, na co przeszedł ją dreszcz.
- Dobrze, dobrze. Już idę! - podniosła dłonie na wysokość głowy, w obronnym geście. - Tylko najpierw powiedz, czym rzuciłeś?
- Namoczonym papierem. - parsknął mimo woli, przez co brwi dziewczyny poleciały w górę. - Naruto w tamtym roku rzucał nimi w sufit w łazience męskiej. Pomyślałem, że to usłyszysz. A teraz do łóżka. - kiwnął na nią głową. Przekręciła oczami lekko rozbawiona.
- Już idę. Dobranoc. - mruknęła szczerząc się.
- Dobranoc. - westchnął i naraz zamknęli swoje drzwi balkonowe.

Do zoba!🌱

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro