Dziewięć 📚
OKEY misie!
Oto rozdzialik, rozdzialunio^^
Taki luźny, ale jest :')
Zapraszam do czytania!❤️
🦎🦎🦎
- Ty też gdzieś wychodzisz? Więc może... - zapytał, kiedy zobaczył, jak brunetka zakłada buty.
- Idę do Kakashiego. - mruknęła przerywając mu, na co zmarszczył brwi.
- Do naszego nauczyciela? Po co?
- Będzie mnie przygotowywał do konkursu matematycznego. - oznajmiła z uśmiechem. I wyprostowała się. - Pierwszy raz będę brała w takim udział, więc jestem podekscytowana. - wyznała i otworzyła drzwi, przez które przeszli. Zakluczyła je i zaczęli schodzić po schodach.
- Naprawdę to będzie twój pierwszy raz? - zagadnął.
- Tak. W tamtej szkole był zawsze tylko jeden wybór, ten „wybraniec". - wzruszyła ramionami o otworzyła klatkę, z której naraz wyszli. - Do zobaczenia jutro, Sasuke. Pamiętaj żeby powtórzyć materiał z ostatniej lekcji. Jestem pewna, że zapowiada się na kartkówkę. - klepnęła go trzy razy w ramię i weszła do klatki na przeciw swojej, ku zdziwieniu Uchihy. Nie wiedział, że mieszkają tak blisko siebie...
Westchnął cicho i zaczął wracać powoli do domu, za to Asuna stała już przed drzwiami swojego nauczyciela. Zapukała w nie i zaraz otworzyły się przed nią szeroko.
- Szybko przyszłaś. - mruknął na powitanie, wpuszczając ją do środka i zamykając za nią wejście do domu.
- Nie dziw się. Mieszkam dokładnie na przeciw ciebie. - przekręciła oczami i zdjęła buty. - Na czym będą polegać przygotowania?
- Wydrukowałem kilka kart pracy. - oznajmił. - Mam zadania nawet przewyższające poziom liceum. Poznasz coś nowego i napewno ci się to przyda. - wszedł z nią do salonu, po którym rozejrzała się dokładnie.
- Naprawdę jesteś pedantem. - mruknęła cicho do siebie, co jednak on usłyszał. Przeniósł na nią nieco zirytowana spojrzenie.
- To lepsze, niż brudne skarpety leżące na podłodze. - odruchowo się wzdrygnął, na co dziewczyna zaśmiała się cicho.
- Masz rację. - usiadła na miękkim, zielonym narożniku. - Niby przez okno widziałam jakąś część tego pokoju, jednak teraz jak widzę całość, to wydaje się jeszcze ładniejszy... - przekrzywiła głowę lekko w bok, nie zdając sobie sprawy, że po Kakashim rozlało się przyjemne ciepło.
- Dziękuję. A teraz, chcesz coś do picia, zanim zaczniemy? - zadał pytanie.
- Zależy, co masz.
- Wodę, herbatę, kawę...
- Może być herbata. - uśmiechnęła się, a on kiwnął głową i wyszedł z pomieszczenia. Hiroi jeszcze moment siedziała w miejscu, gładząc miłe w dotyku obicie narożnika i wstała z miejsca idąc w ślady Hatake.
- Tak myślałam, że mamy taki sam układ pomieszczeń. - powiedziała, opierając się o futrynę drzwi do kuchni. Czarnooki o mało nie zszedł na zawał słysząc jej głos. Przeniósł na nią wzrok.
- Ile słodzisz?
- Nie słodzę. - oznajmiła.
- To dobrze, bo nie mam cukru. - zmrużył powieki w lekkim uśmiechu. Czajnik wydał z siebie piknięcie, a mężczyzna od razu sięgnął po niego i zalał dziewczynie herbatę przy tym drapiąc się stopą o łydkę. Przez myśli czarnowłosej przewinęło jej się coś irracjonalnego, co szybko z nich wyparła. Przeszli z powrotem do saloniku i oboje usiedli przed stolikiem kawowym, na którego końcu były przygotowane już materiały do nauki. Osiemnastolatka zaśmiała się cicho, na co nauczyciel zmarszczył brwi.
- Teraz mogę na to spojrzeć oczami Sasuke. - westchnęła i wzięła w dłonie kartki z przygotowanymi zadaniami.
- Wolisz uczyć się w ciszy, czy będzie ci pasować, jak włączę radio? - zadał pytanie szarowłosy.
- Znacznie przyjemniej będzie z muzyką. - przytaknęła głową i spojrzała na kolejną kartkę, unosząc pierwszą lekko w górę.
- Tak uważasz? - podrapał się po skroni i sięgnął dłonią do urządzenia stojącego na komodzie obok narożnika. Włączył je i trochę ściszył. - Kiedyś miałem plan, by wprowadzić takie coś na swoje zajęcia, jednak nie byłem pewien, czy nie będzie to rozpraszać uczniów. - wyznał, a Asuna odłożyła papiery na stolik.
- Byłoby ciekawiej, jednak też nie jestem pewna, czy część nie byłaby rozproszona. - powiedziała. - Mógłbyś przeprowadzić jakąś ankietę i na jej podstawie zdecydować. Byłoby naprawdę miło się wtedy uczyć. - oznajmiła i wzięła w dłonie herbatę, upijając jej mały łyk.
- Tak sądzisz? Będzie z tym trochę zachodu... - przyznał i jego wzrok skupił się na zadaniach, które przygotował dla Hiroi.
Czy nie będą za łatwe?
- Jeśli już się zdecydujesz, pomogłabym ci to wszystko przejrzeć. - oświadczyła i odetchnęła. - To jak, zaczynamy? Dużo tego. - wyciągnęła z kieszeni dresów gumkę do włosów, którą je związała w niechlujnego koka.
- Na dwa dni. - odparł i podał jej blok w kratkę oraz długopis.
- Tylko dwa dni? - aż zakręciło jej się w głowie.
- Jeśli się postarasz. - wzruszył ramionami, wewnętrznie ciesząc się z jej reakcji. Nie wiedział dlaczego, ale jej zdziwienie go ucieszyło. - Możemy to też rozłożyć na trzy dni.
- Uh... Niech będzie. Zobaczymy jak pójdzie. - przygryzła wargę i wzięła w dłoń długopis.
- Rozwiązuj po swojemu, a później sprawdzę, jakim sposobem je robisz i czy zaoszczędzi ci on czas. - wziął w dłonie książkę i ułożył się wygodnie, zakładając nogę na nogę. Hiroi przymknęła na moment powieki i zaraz je otworzyła biorąc w dłoń kartkę z wierzchu i zaczynając czytać pierwsze zadanie. Musiała poświęcić na nie chwilę, by przeczytać jego treść jeszcze dwa razy. Było trochę zagmatwane, więc zaczęła po kolei wszystko rozpisywać, w między czasie mówiąc coś pod nosem.
- Nie możesz tak sobie gderać pod nosem. Komisja uzna, że ściągasz. - oznajmił, tym samym przerywając nastolatce w wykonywaniu swojej pracy.
- Naprawdę coś gadam? - zapytała ze zdziwieniem, a on przytaknął ruchem głowy. - No to będzie mi potrzebna taśma. - uśmiechnęła się półgębkiem i wróciła do rozwiązywania zadania. Hatake tylko pokiwał na boki głową, delikatnie rozbawiony. Kątem oka zaczął jej się przyglądać, nieświadomie kiwając nogą w rytm muzyki lecącej z radia.
- Skończyłam. - oświadczyła nagle, prostując się. - Lepiej nie mogłam tego zrobić. Czy te zadania wszystkie takie będą? - burknęła zwracając na niego swoją uwagę. Kakashi nachylił się nad jej kartką i westchnął cicho.
- W większości, właśnie na tym będą polegać. - mruknął. - Jednak mogłaś to rozwiązać szybciej i krócej. Utrzymałaś mnie jedynie w przekonaniu, że wolisz sobie wydłużać niepotrzebnie czas. - uśmiechnął się pod nosem, kiedy zobaczył jej zdziwiona minę.
- A jest jakiś trik, żeby trwało to krócej?
- Oczywiście. Jest ich pełno. Dlatego właśnie pierwsze zadanie było takie pogmatwane. Żebym mógł na spokojnie stwierdzić, czy znasz łatwiejsze sposoby, żeby przyspieszyć czas rozwiązywania. - wyjaśnił i przysunął się do niej o drobinę. - Rozpisze ci teraz wszystkie inne możliwości rozwiązania takich zadań. - wziął w dłoń długopis. - Więc słuchaj. - obrócił w jej kierunku głowę, przez co prawie stykali się nosami. Poliki czarnookiej delikatnie się zaróżowiły, na co usta matematyka wygięły się na wzór banana, w górę. Odchrząknął i swoją uwagę znowu przeniósł na zadanie. - To będzie pierwszy z nich...
~°~
- Nie wiedziałam, że mogę to tak po prostu obejść. - mruknęła i oparła się o oparcie. - Dlaczego wcześniej mój nauczyciel mi tego nie powiedział... - zmarszczyła brwi i podrapała się po głowie, a zaraz także westchnęła. Czarnooki musiał się naprawdę mocno powstrzymać od zaśmiania się.
- Cóż, teraz ja jestem twoim nauczycielem. Do usług. - Zrobił gest kłaniania się, na co parsknęła śmiechem.
- Faktycznie. Wszystko zrozumiałam, jak jeszcze nigdy. Chyba naprawdę mi się poszczęściło. - mruknęła wyglądając za okno, przez co aż się wyprostowała. - Już zaczęło się ściemniać... Która jest godzina? - zapytała, a Hatake zerknął na zegarek umieszczony na swoim nadgarstku.
- Za pięć dziewiąta... - mruknął, zastanawiając się, czy aby dobrze go nastawił.
- O... Trochę się wciągnęłam. Przepraszam, że tak długo tu siedzę. - przygryzła wargę nieco zmieszana. - Nie powinnam zabierać ci tyle czasu. W końcu ty też masz swoje obowiązki. - powiedziała cicho, jakby się obwiniając.
- Nie ma sprawy. Nie mam ich tak wielu, jak się zdaje. - wzruszył ramionami. - Zauważyłem jednak, że naprawdę mało wiesz o drogach na skróty. Nigdy wcześniej nie brałaś udziału w żadnych konkursach, prawda? - podniósł się na nogi, rozprostowując kości. Wziął w dłonie kubek po herbacie, którą zrobił dziewczynie i zerknął na nią. Także wstała.
- Cóż... W poprzedniej szkole mój nauczyciel wybierał zawsze tylko jedną osobę, więc inne nawet nie miały szansy udowodnić, że dadzą sobie radę. - wyjaśniła i rozplątała włosy z koka, przeczesując je palcami.
- Dlaczego? Przecież nie ma zasady, żeby wybierać tylko jednego ucznia z klasy.
- Już na samym początku pierwszej klasy stwierdził, że to on będzie reprezentatntem. - wzruszyła ramionami. - I za każdym razem miał pierwsze miejsce. - przekręciła oczami.
- Teraz ty masz szansę na pierwsze miejsce. - oświadczył i wolnym krokiem poszedł do kuchni, słysząc jej kroki za sobą.
- Co masz na myśli?
- A co mogę mieć? Mogę być pewny, że i w tym konkursie będzie brał udział. I mogę też cię zapewnić, że na spokojnie z nim wygrasz. - powiedział wstawiając kubek do zmywarki i opierając się o szafkę plecami. Zobaczył na twarzy Hiroi zaciekawienie.
- Jesteś tego taki pewny? Jeszcze nie widziałeś jego możliwości. - przechyliła głowę delikatnie na bok.
- Ale wystarczyło mi to, że widziałem twoje. Na tej podstawie stwierdziłem, że jesteście zapewne na podobnym poziomie. - wyjaśnił. - Różnica między wami polegała pewnie tylko na tych obejściach, które prawie wszystkie dziś poznałaś.
- To jest ich więcej? - zapytała, kiedy na jej ustach powoli formował się uśmiech.
- Oczywiście. - wzruszył ramionami. - Jednak wszystko powoli. - odepchnął się od szafki rękoma i podszedł do niej. - Musisz najpierw opanować z pełną dokładnością te, które dzisiaj ci pokazałem. - pochylił się nad nią. - Bo głowa ci się przegrzeje. - puknął ją w czoło, na co zmarszczyła brwi.
- W brew pozorom, mój mózg mieści za jednym razem dość dużo informacji. - oznajmiła.
- Jestem tego pewny. Jednak, tak jak powiedziałem, najpierw opanuj tę obejścia idealnie. Żebyś w środku nocy, jak cie obudzę, to wszystkie je pamiętała. - uśmiechnął się przymykając powieki.
- Niech ci będzie. Mogę Ci zagwarantować, że już za dwa dni będę miała wszystko w jednym palcu. - oznajmiła wyciągając przed siebie dłoń i wystawiając mały palec.
- Bez pośpiechu. - westchnął. - Teraz twój mózg potrzebuje odpoczynku.
- To samo mówię Sasuke. - parsknęła śmiechem, a Kakashi od razu nieco spochmurniał. Poklepał Hiroi po głowie i razem przeszli na przedpokój, gdzie założyła buty.
- Jestem ci wdzięczna za czas, jaki mi dziś poświęciłeś. Obiecuje, że nie pójdzie to na marne. - uśmiechnęła się delikatnie i otworzyła drzwi. - Do jutra, Kakashi.
- Do jutra. - mruknął, a kiedy drzwi się za nią zamknęły odetchnął ciężko.
- Teraz czas na te kartkówki... - przetarł dłonią twarz zdejmując przy tym maseczkę i odkładając ją na komodę przy lustrze. Powolnym krokiem poszedł do mniejszego pokoju i usiadł przed biurkiem. Wziął w dłoń czerwony długopis, a przed siebie położył pierwszą kartkę z dość sporego ich stosu. Jednak nie tylko dla niego zapowiadała się dłuższa noc. Asuna od razu po powrocie do swojego mieszkania, przetarła zmęczone nauką oczy. Najpierw poszła wziąć prysznic, a następnie z turbanem z ręcznika na włosach przeszła do pokoju. Włączyła laptopa i weszła na stronę z zadaniami podobnymi do tych od Kakashiego. Odetchnęła głęboko. Wzięła w dłonie zeszyt i zielony cienkopis, po czym zaczęła je wszystkie rozwiązywać na wszystkie sposoby, jakie dziś poznała. Nie spodziewała się jednak, że trzy godziny później usłyszy jak coś uderza w jej okno balkonowe. Wzdrygnęła się przestraszona i podeszła do nich szybko. Otworzyła drzwi, gdzie po drugiej stronie zobaczyła Hatake ze zmarszczonymi brwiami.
- Co? - burknęła, zakładając rękę na rękę i opierając się o framugę.
- Jak to, co? Do łóżka marsz, twój mózg miał odpocząć. - zmrużył gniewnie powieki, na co przeszedł ją dreszcz.
- Dobrze, dobrze. Już idę! - podniosła dłonie na wysokość głowy, w obronnym geście. - Tylko najpierw powiedz, czym rzuciłeś?
- Namoczonym papierem. - parsknął mimo woli, przez co brwi dziewczyny poleciały w górę. - Naruto w tamtym roku rzucał nimi w sufit w łazience męskiej. Pomyślałem, że to usłyszysz. A teraz do łóżka. - kiwnął na nią głową. Przekręciła oczami lekko rozbawiona.
- Już idę. Dobranoc. - mruknęła szczerząc się.
- Dobranoc. - westchnął i naraz zamknęli swoje drzwi balkonowe.
Do zoba!🌱
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro