Widziałam Cię dziś na ulicy...
Szedłeś chodnikiem...
Moje serce znowu szybciej zabiło...
Nie mogłam się opanować...
Próbuje o Tobie nie myśleć...
Próbuje o Tobie zapomnieć...
Mijasz mnie spokojnie na zewnątrz...
Nie wiem po co znowu Cię widzę...
Nigdy nic nas nie połączy...
Nie ma przypadków...
To ON nas do siebie popycha...
Po co mam znowu o Tobie marzyć...
Nie chce tego robić...
Widzę Cię na ulicy...
To już czwarty raz...
Pytam sama siebie dokąd mnie to zaniesie...
Może już niedługo znajdę się w twoich ramionach...
Lub zginę marnie na parterze moich marzeń...