Ostatnio nic nie mówisz...
Nie schodzisz na dół...
Nie widuje Cię na parterze moich marzeń...
Zaszyłeś się na pietrze i nie wychylasz się nawet na moment...
Chciałam Cię odwiedzić, ale nie mam odwagi...
Martwię się czy wszystko w porządku?
Czy dobrze Ci tam?
Ta cisza zabija...
Drzwi są zamknięte i nikt dawno ich nie otwierał...
Na klamce osiadł kurz...
Wycieraczka jest sucha...
A mnie paraliżuje strach...
Może wcale Cię tam już nie ma?
Wyszedłeś a ja tego nie zauważyłam...
Nie!!!
Przecież byłby ślad na schodach...
Sprawdzam... Nic nie ma...
Zostawiłam Ci krzesło na dole...
Może kiedyś znów spotkamy się przy drzwiach...