Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Wywiad

LK: Ludzie, wchodzimy za minutę! Ruszać się! Aia, Usi, ostatnie szlify wyglądu i zaczynamy!

*dwójka poprawia się w kanapie, wygładza ubranie*

LK: Dobra! Czyli trzy..dwa jeden... akcja!

P (Prowadząca):Witam państwa bardzo serdecznie! Przed państwem Rachel Swan a dziś w moim studiu goszczę aktorów głośnego w ostatnim czasie filmu w reżyserii LoveKunoichi pt. "Szlak Rōninów"! Przed państwem jedyni w swoim rodzaju Aida Aishinsui i Miyamoto Usagi! *brawa*

*Aia i Usi kiwają do kamery z uśmiechami*

Rachel: To zapewne wielkie wydarzenie dla wielu fanów dzieła, w którym mieliście okazję wcielić się w główne rolę, które, o dziwo mają takie same nazwiska jak wy.

Aishi: Jestem skłonna w to uwierzyć. Film przyniósł zaskakującą popularność.

Usagi: Jesteśmy tu dziś właśnie dla naszych wielbicieli. A po części też z inicjatywy reżyserki *śmiech*

Rachel: Ojej, Usagi, nie sądziłam, że będziemy świadkami tak zaskakującego zjawiska jak twe żarty.

Usagi: Wbrew pozorom czasem potrafię być bardziej ...

Aishi: ... wyluzowany.

Rachel: Okay *śmiech*. Więc zacznijmy. Zapewne wiele osób już się niecierpliwi. Zatem zacznijmy może od... Usagiego.

Usagi: Bardzo proszę.

Rachel: Dobrze, a więc jaka jest twoja osobista opinia o "Szlaku Roninów"?

Usagi: Według mnie ta opowieść jest naprawdę ciekawa. Szczególnie wątki z nadsyłaniem kolejnych gatunków yōkai przez Nogitsune. Jednakże tak naprawdę my nigdy nie wiedzieliśmy, co może stać się za chwilę. Każda scena ciekawiła nas na bieżąco. Przykładowo ani ja, ani Aishi nie wiedzieliśmy kim tak naprawdę jest Aishinsui. LoveKunoichi pozwoliła nam przeczytać tą scenę, gdy przyszła pora by ją zagrać. Żebyśmy aż do szpiku kości wczuli się w sytuację.

Rachel: Niesamowite! Ale LK słynie właśnie ze swych zaskakujących zwrotów akcji. A ty Aishi? Jakie masz wrażenia?

Aishi: Powiem szczerze, że nigdy nie pracowałam jeszcze w tak specyficzny sposób. Naprawdę, emocje w tym filmie w większości były autentyczne. Ale "Szlak Roninów" to nie tylko przygodowy film z niewinnie i nieśmiało rozwijającą się relacją pomiędzy bohaterami. To też nasze prawdziwe doznania, jakby nasze lustra. Chodzi mi właśnie o nasze emocje. Nie mniej jednak byłam mile zaskoczona. Moja bohaterka to naprawdę prawdziwa Enigma.

Rachel: Rozumiem. A co podobało Ci się w twej postaci? Czy coś byś zmieniła?

Aishi: Moja postać to prawdziwy wulkan emocjonalny. Kocham w niej to, że jest taka żywa i optymistyczna pomimo tajemnicy, jaką ukrywa. Ogólnie grając tak energiczną rōninkę schudłam! Naprawdę schudłam na planie! Jedyne co w niej bym zmieniła to jej lekkomyślność. Często najpierw robi, nim pomyśli. No i jej cierpliwość. Ale cóż... Nikt nie jest idealny.

Rachel: A ty, Usagi?

Usagi: Lubię w swej postaci to, że dopełnia idealnie postać Aishinsui. On jest opanowany, ona roztrzepana. On cierpliwy, ona przeciwnie. On najpierw myśli, ona najpierw robi. Jedyne co ciężko było mi grać to ograniczanie swych emocji by wyjść na osobę, która ma problem z okazaniem uczuć.

Rachel: Czyli na codzień taki nie jesteś?

Usagi: Oczywiście, że nie.

Aishi: Polebijka.

Raphel: *śmiech* Dobrze, no to może teraz powiecie nam czy wasze postacie są do Was podobne?

Usagi: W pewnej części tak. Jednakże jestem nieco bardziej śmielszy w stosunkach emocjonalnych. I oczywiście nie zawsze tak śmiertelne poważny.

Rachel: Czyli jednak takowy problem z uczuciami jest?

Usagi: *wzdycha* No malutki jest.

Rachel: A ty, Aishi?

Aishi: Uważam, że reżyserka nie mogła wybrać lepszej aktorki. Postać jest niemalże idealną mną. Nielicząc niskiej cierpliwości i szybkiego działania.

Rachel: Oby taka praca zdarzała się częściej. Usagi, pytanie o twe umiejętności waleczne. Czy gdzieś już wcześniej trenowałeś sztuki walki? Fani nie wierzą, że to tylko sztuczna sekwencja.

Usagi: Fani mają dobre oko. Owszem, mój ojciec uczył mnie podstaw, ale później przeszedłem pod opiekę wuja.

Rachel: Czyli rodzinny biznes?

Usagi: Tak, tak można nazwać.

Rachel: A czy zdradziłbyś nam jeszcze parę sekretów ze swego wcześniejszego życia? Zastanawia mnie jak chłopak z prowincji wspiął się na taki szczyt.

Usagi: Nikt nie powiedział, że pochodząc z małej miejscowością nie można osiągnąć szczytu. Jednak moje życie wolę pozostawić sobie samemu.

Rachel: Rozumiem. Masz do tego prawo. Wiec może teraz odpocznij, a ja zadam parę pytań Aishi.

Aishi: Proszę bardzo.

Rachel: Jesteś młodą aktorką i dość mało znaną. Ale to nie jest twoja pierwsza rola, prawda?

Aishi: Nie, oczywiście, że nie. Miałam okazję grać większą rolę już w O.N- dze. Z tego, co wiem szykuje się kontynuacja wiec trzymam kciuki za LK. Były również m.in. "Nowa droga życia", "Tajemnica Salamandrian" czy "Pamiętnik Kunoichi".

Rachel: Tak, pamiętam. W O.N- dze grałaś główną bohaterkę. Była tam niezła akcja. A może ty opowiedziałabyś nam coś o swym życiu przed aktorstwem? Albo jak to się stało, że dostałaś się na aktorstwo?

Aishi: Mogę tylko powiedzieć, że jestem z pochodzenia i Japonką, i Polką. A na aktorstwo dostałam się w wieku 19. lat a zatem cztery lata temu. Wszystko dzięki Donatello, z którym miałam przyjemność grać już nie jeden raz. Na akademii usłyszał mój głos, potem mnie i wciągnął w "Pamiętnik Kunoichi". Od tego się zaczęło.

Rachel: Ale w większości filmów grałaś nieszczęśliwie zakochaną w nim dziewczynę. Czy w prawdziwym życiu także coś was łączyło?

Aishi: Jedynie bliska przyjaźń.

Rachel: Aha. Wiele osób zaskoczyły twe niezwykłe umiejętności, szczególnie błyskawiczne wydłużanie włosów. To tylko efekty specjalne czy charakteryzacja miała w tym swój udział?

Aishi: I to, i to. Chwilę przed sceną, w której wydłużałam włosy, doczepiane są kosmyki o podobnej długości do moich naturalnych, abym mogła je swobodnie złapać i rzucić. Potem to już efekt.

Rachel: Dobrze. To tylko jeszcze jedno pytanie i przejdę do Usagiego.Czy partner, z którym miałaś okazję grać był dobry? A może coś cię w nim denerwowało?

Aishi: Usagi to jeden z lepszych aktorów, z którymi mogłam pracować. Był dla mnie wyjątkowo wyrozumiały, zważywszy, że on w tej branży robi dłużej niż ja.

Rachel: A ty, Usagi?

Usagi: Nie spotkałem jeszcze osoby, która tak szybko by się uczyła swego fachu. Czasem może za bardzo coś przeżywała, ale to normalne na początku.

Rachel: A dlaczego według ciebie warto iść na "Szlak Roninów" do kina?

Usagi: Ponieważ zawarte są w nim ciekawostki dotyczące japońskie kultury, jej mitologii. Poza tym nie brakuje akcji, dramatu, śmiechu. Każdy znajdzie w nim coś dla siebie.

Rachel: Tak, japońska mitologia szczególnie mnie urzekła. A czy to prawda, że planowana jest kontynuacja? A jeśli tak, czy już coś wam wiadomo?

Usagi: Tak, kontynuacja jest planowana. LK ma już podobno pierwsze zarysy scenariusza. Niestety nie wiemy zbyt wiele. Jedyne, co mogę powiedzieć to to, że relacja po między mną a Aishinsui będzie... jakby to ująć...

Rachel: Bardziej romantyczna?

Usagi: Nie... Burzliwa.

Rachel: Burzliwa? A to zaskakujące! Choć po tym co się stało, nie powinnam się raczej dziwić. Reżyserka na swym instagramie zamieszczała wiele scen o waszej tematyce jednak tylko połowa z nich należała do filmu. Czy druga połowa to może jakieś usunięte sceny?

Usagi: Niektóre z nich tak. Chociażby fotos pod wodą.

Miała to być scena pierwszego pocałunku. Scena z Hikijim w lesie. Hikiji miał przekonać mnie do swych celów, a w ostateczności wrzucić Aishi do wody. Ja miałem za nią skoczyć i potem następował pocałunek.

Rachel: Dlaczego wiec zrezygnowaliście z tego pomysłu?

Aishi: Za każdym razem, gdy otwieram usta, zaczynałam się topić i każda scena kończyła się interwencją ratowników.

Usagi: Wracając do pocałunków. Drugim podejściem miała być scena po moim zranieniu. Gdy tylko się obudziłem, Aishi miała wparować do pokoju i nic nie mówiąc po prostu mnie pocałować.

Rachel: Jaka szkoda, że to nie wyszło.

Usagi:LK stwierdziła, że jeszcze chce trochę poczekać.

Rachel: A przy okazji trzymać nas w napięciu. *śmiech* A czy zdażyła się wam jakaś improwizacja w scenach?

Usagi: Pierwsze sceny filmu. Tak naprawdę miałem nic nie mówić do dziecka rannej matki, a mimo to postanowiłem dodać coś od siebie.

Aishi: Z kolei ja podczas pocałunku na śniegu, w chwili gdy Usagi odgarniał mi grzywkę miałam być nieruchoma. A jednak zadrżałam. Wszystko przez to, że Usi mnie łaskotał.

Rachel: A mimo to nie uśmiechałaś się.

Aishi: Bo zacisnęła zęby. *śmiech*

Rachel: Aishi, to prawda, że tekst końcowej piosenki napisałaś sama?

Aishi: Nie. Nie napisałam jej. Ja ją zaśpiewałam!

*odgłosy głośnych westchnień*

Rachel: Jak to możliwe? W napisach końcowych nie wspominano o tobie jako wykonawczyni utworu!

Aishi: Do specjalny zabieg, abym mogła przyznać się do tego sama.

Rachel: Widać, że Enigmą jesteś nie tylko w swej postaci, ale też w prawdziwym życiu. To teraz przejdźmy do następnych pytań. Będą one raczej na zasadzie... Jakby to ująć...bardziej przyziemnych spraw. Jedna z fanek również chciałaby co nieco dowiedzieć się o waszej opinii na temat jej scenariuszy i postaci.

Usagi: A kto to jest?

Rachel: Napisałaś jedynie inicjały- JK.

Aishi i Usagi: Wiemy, o kogo chodzi.

Rachel: Wspaniale. Tak wiec zacznijmy może od Aishi dla odmiany.Jakiego szamponu używasz?

Aishi: O zapachu kokosowym lub oliwkowym.

Rachel: Co sądzisz o Alex?

Aishi: To ta siostra Casey'go. Jest przeciwieństwem swego brata. Pomimo mojego szacunku dla aktora, postać Casey'go mnie denerwuje. Coś czuję, że nie będziemy się przy niej nudzić.

Rachel: Czy chciałabyś farbować włosy?

Aishi: Za dużo włosów. Farby nie starczy *śmiech*. Ale zastanawiałam się nad fioletowymi końcówkami.

Rachel: Lubisz pierogi?

Aishi: Uwielbiam! Jednak bardziej wolę te na słono. Z mięsem, kapustą i grzybami, serem i łososiem, soczewicą.

Rachel: Też uwielbiam soczewicę. Chciałabyś pojechać do JK np. na wakacje?

Aishi: Może i tak. Trochę spokoju mi się przyda. *śmiech*

Rachel: Lubisz marchewki?

Aishi: Lubię. Ale soku marchewkowego nie przełknę.

Rachel: A styl lat 90.?

Aishi: Wygodny i prosty a zarazem ładnie wyglądający. Złego słowa o nim nie powiem.

Rachel: Twój ulubiony napój?

Aishi: Zielona herbata. Niesłodzona.

Rachel: Dobrze, więc teraz porozmawiam z Usagim. Możesz odetchnąć, Aishi. Czy umiesz rozmawiać ze zwierzętami, ale tymi z naszego świata?

Usagi: Jestem bardziej ludzki niż zwierzęcy. Nie mam takiej zdolności.

Rachel: Wyobraź sobie, że wyladowaleś po raz pierwszy w samym centrum Manhattanu. Jaka jest twoja pierwsza reakcja?

Usagi: Na pewno czułbym się zaskoczony i zdezorientowany. Pewnie też nieco przerażony. Chyba jak najszybciej musiałbym znaleźć schronienie by przemyśleć sytuację.

Rachel: Następne pytanie dotyczą twojej...anatomii i higieny, więc nie wiem czy mogę ci je zadać.

Usagi: Mogę zobaczyć?

Rachel: *pokazuje mu pytania na kartce*

Usagi: Pozwolę sobie pozostawić je bez komentarza.

Rachel: Racja, są trochę niezręcznie. A wiec dalej. Jak nazywałbyś swego syna?

Usagi: Sachi. Oznaczałby "szczęście" a potomek męski to zawsze wielkie szczęście. Choć posiadanie córki jest równie wspaniałe.

Rachel: Co myśli są o naszej technologii?

Usagi: Jestem już przyzwyczajony do niej, ale przyznam, że ułatwia, ale też czasem utrudnia życie.

Rachel:Podobne pytanie, które zadałem Aishi. Co myślisz o Alex?

Usagi: Jestem nastawiony do niej pozytywnie. Może i ma niewypażony język, ale na swój sposób jest to zabawne.

Rachel: Gdybyś miał wybrać jedną nadludzką moc, co by to było?

Usagi:Nie chciałbym mieć nadludzkich umiejętności, ponieważ jak wszystko mają plusy i minusy. Wole swe obecne życie.

Rachel: Wyjaśnij, dlaczego inni w twoim świecie mają długie włosy a ty nie?

Usagi: Wystarczy, że mam długie uszy. Po co mi jeszcze włosy? *śmiech*

Rachel: Twoja pierwsza reakcja na April?

Usagi: Raczej taka, jak na wszystkich. Z ostrożnością.

Rachel: Widziałeś dzieła zwolenników shipu Leosagi? Co o nich myślisz?

Usagi: No niestety widziałem. Cóż, fani mają swoją wyobraźnię, ale nie jestem zwolennikiem homoseksualizmu.

Rachel: A gdyby twoje dziecko było homoseksualistą?

Usagi: I tak nic bym na to nie poradził. Musiałbym to zaakceptować.

Rachel: Jesteś weganem? Próbowałeś pizzy?

Usagi: Nie, nie jestem. A pizzę, owszem, jadłem już nie raz, smakuje mi, ale nie uznaję jej za niezbędność w swoim jadłospisie.

Rachel: Irytuje cię czasem twój słuch?

Usagi: Czasem tak. Nie mogę zbyt długo przebywać w hałasie.

Rachel: Dostrzegasz jakieś podobieństwo miedzy tobą a Kapitanem Ameryką?

Usagi: Nie wiem, kim on jest.

Rachel: Postać Marvela. Były żołnierz.

Usagi: Niestety, nie kojarzę.

Rachel: Co byś zrobił, gdyby Raph z Mikey'm w środku nocy puścili ci przez słuchawki głośny rock?

Usagi: *złośliwie się uśmiecha* Zemsta jest słodka.

Rachel: A co w ogóle myślisz o żółwiach?

Usagi: Leonardo czasem ma niewypażony język, ale to mój najlepszy przyjaciel. Raphael powinien czasem pomyśleć, zanim zacznie robić. Zupełnie jak Aishi. Z Donatello jest na odwrót. A Michelangelo...jest lekarstwem na smutek.

Rachel: Zgadzam się. Niestety nasz czas powoli dobiega końca dlatego też chciałabym zadać wam już ostatnie pytanie. A mianowicie: chodzą słuchy, że jesteście w związku nie tylko w filmie. Czy to prawda?

Aishi: *patrzy na Usagiego* Pokazać?

Usagi: Pokaż.

Aishi: *unosi dłoń do góry pokazując palce*

Rachel: Czy ja dobrze rozumiem? Jesteście zaręczeni?

Usagi: Tak.

Rachel: Co za wspaniała wiadomość!  Gratulacje!

*głośne brawa*

Rachel: A zatem tak zaskakującym akcentem kończymy dzisiejszy program. Dziękuję Aishi i Usagiemu za ich obecność i życzę sukcesów w dalszym życiu. Zarówno prywatnym, jak i w branżowym. Mówiła Rachel Swan. Do zobaczenia!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro