Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

R1

» Ania «

/12.03.1986/
MOJE URODZINY

Tego dnia, a dokładnie mówiąc, o 19²⁴ miałam urodziny, jednak zwykle wolałam rozmowy telefoniczne z babcią, dzięki czemu wszelkie wspomnienia z dzieciństwa w Polsce wracały.

W tym roku jednak babcia przyjechała do mnie - kończyłam 18 lat... Jednak gdy zobaczyła plakaty w moim pokoju wpadła w szał

– Co to ma być?! – krzyknęła – Co to za plakaty?!

– Z moim idolem – odparłam spokojnie – Co się babcia tak gorączkuje? To tylko idol

– Tylko idol?! Dziecko, toż to diabeł, szatan wcielony! Po co ci to? Zaraz mi jeszcze wstąpisz do jakiej sekty! A może już to zrobiłaś, co?!

— Co babcia go tak nie lubi? Odium to się chyba nazywało...niechęć jaką babcia do niego czuje... Nie rozumiem tego

– To, utracjusz, diabeł czarny. A ty? Tylko same apotezy, pozytywy o nim, co?!

– To tylko idol. Ciachem jest, ale to tylko mój idol.

– Ta jego sława skończy się kiedyś bardzo źle

Nigdy wcześniej nie kłóciłam się z babcią. Zazwyczaj ukochana babcia stawała po mojej stronie. Po kłótni zadzwoniłam do swojego najlepszego przyjaciela...

M: Cześć Annie, wszystkiego najlepszego – powiedział chłopak po odebraniu
A: Markus, możesz przyjechać? – zapytałam z płaczem
M: Jasne. A co? Twoja babcia-szlachcianka coś ci powiedziała, że płaczesz?
A: E tam... Szkoda gadać... Dla niej tutejsi artyści to dno. Poprostu się z nią pokłóciłam o idola
M: A co? Sława Michaela jej nie leży?
A: Nie wiem. Przyjedziesz? Bo może pogadamy w cztery oczy.
M: Jasne, już jadę. Pa.
A: Pa – odparłam i się rozłączyłam

Markus był o dwa lata starszy ode mnie – miał 20 lat i jeździł na motorze czym mi impinował. Nie był jednak Polakiem, a Liberyjczykiem. To była jedyna rzecz, jaka mojej babci i ojcu w nim nie pasowała...

Gdy chłopak dojechał pod mój dom czarnym Ferrari, wybiegłam mu na spotkanie.

– Cześć piękna, mam dla ciebie niespodziankę – powiedział na powitanie

– Hej, co ty taki wesoły? Oświadczyć się planujesz, czy jak?

– Ja nie, ale ten, do którego jedziemy już prędzej. Radość gwarantowana. Jedziemy?

– Chętnie uwolnię się od tamtych w środku – wskazałam dom – jedźmy już – wsiadłam do samochodu Markusa i ruszyliśmy

– Nie boisz się, że cię gdzieś wywiozę?

– Ty nie jesteś pierdolniety, nie porwałbyś mnie... Gdzie jedziemy?

– Do miasta obok. Szef mojego ojca tam mieszka

– Po co do niego jedziemy?

» Markus «

– Twoja babcia się wścieknie, gdy się dowie, że u niego byłaś, a dowie się szybko, bo to rozniesie się szybciej niż grypa. Napisałbym o jej nerwach z trzy tomy książki – Annie nie wiedziała, że szefem mojego ojca jest Michael Jackson, a mój ojciec jest jego ochroniarzem

– To był by pewnie skandal dla tej mojej pseudo szlacheckiej rodzinki.

Puściłem piosenki Jacksona z płyty, żeb

– Jak go zobaczysz, znaczy szefa mojego ojca, to, podniecenie w gratisie poczujesz

– Co to znaczy? Zatrzymaj się! – krzyknęła widząc dom idola – Czy ty specjalnie mnie tędy wieziesz? Dom Michaela? Co, że to niby do niego? – zapytała

Nie odpowiedziałem, tylko ruszyłem dalej.

– Zamknij oczy i nie podglądaj – powiedziałem do dziewczyny.

– Po co? – zasłoniła oczy dłońmi

Zatrzymałem samochód pod bramą i wystawiłem twarz do kamery, by ojciec otworzył mi wjazd, jednak gdy tylko wjechałem na teren i zatrzymałem samochód przed budynkiem, ojciec podszedł do mnie wściekły

– Oszalałeś?! – krzyknął

– Spokojnie, Michael wie – odparłem szeptem

– Czego szepczesz?! I z szacunkiem mów. To w końcu mój szef.

– To niespodzianka dla Annie. Ma urodziny

– Chodźcie... – odparł zrezygnowany i poszedł do szefa...

» Bill - Ojciec Markusa «

– Szefie, wie szef...

– Że twój syn przyjedzie, tak – przerwał mi – że ze swoją przyjaciółką, wiem. Spokojnie. – podszedł do okna – Może i moje życie to jeden wielki burdel, ale... Nieważne. Weź ich do salonu, powiedz Grace, żeby czymś ich poczęstowała, a ja zaraz przyjdę.

– Jasne – odparłem i wykonałem polecenie

***

» Anna «

– Markus, czyj to dom? – zapytałam wchodząc do budynku.

– Tajemnica. Zobaczysz... Nie powiem ci. Ale gość jest spoko. Równość tutaj to prawo obowiązkowe i surowo przestrzegane. A tolerancja... Sama go zapytasz... – nagle zamikł

– Na kogo czekamy? – zapytał żartobliwie ktoś stojący za nami, czym mnie wystraszył, aż odskoczyłam ze strachem, a on uśmiechnął się łagodnie – Nie bój się mnie, nie jadam ludzi – zażartował

– Ja... Ja chyba się śpię... – wymamrotałam patrząc mu prosto w oczy – to się nie dzieje naprawdę, prawda Markus? – zapytałam przyjaciela

– Nie. Poznaj szefa mojego ojca – wskazał mężczyznę.

– Co stoisz jak posąg? No nie bój się tak – powiedział szczerząc białe zęby

– Anka, mam cię pszedatawić, czy zrobisz to sama? – zapytał Markus

– Anna Rey – wykrztusiłam – Pan nie musi się przedstawiać – dodałam

– Witaj Aniu – odparł – jestem Michael Jackson – powiedział mimo, że mówiłam, że nie musiał tego robić.

– Ania bardzo cię lubi – powiedział Markus

– Mówiłeś już... To chcecie zobaczyć dom? Albo, co chcecie robić? – odparł Michael

– Na żywo jesteś jeszcze bardziej przystojny niż na plakatach – powiedziałam nagle i niekontrolowanie. Oboje, i ja i Michael spaliliśmy buraka.

– Dziękuję – powiedział Michael

» Michael «

– Ej! – Markus klasnął w dłonie – może wypijemy tą kawę nim zamarznie, co? – podniósł swoją kawę

– Dobry pomysł – stwierdziłem i wziąłem dwie pozostałe kawę. Jedną z nich podałem Ani – też jesteś ładniejsza niż mówił Markus

– Dziękuję – odparła dziewczyna i znów się zaczerwieniła

– Nie wstydź się tak – powiedziałem

» Anna «

– Może oprowadzimy ją po Neverland? – zaproponował Markus

Podczas gdy Markus i Michael oprowadzali mnie po Neverland, czułam jak moje emocje buzują.

***

Miłą wycieczkę przerwała moja babcia dzwoniąc do mnie.

B: Anno, gdzie ty się podziewasz?! Masz wracać w tej chwili!
A: Nie. Mam skończone 18 lat. Nie rozkazujesz mi. Jestem tam gdzie chcę.
B: Wracaj! Gówno masz do gadania!
A: Nie – rozłączyłam się

– Kto dzwonił? – zapytał Michael

– Moja babcia... Ma do mnie problem, że Cię lubię, że jesteś moim idolem... Ja nie chcę jej widzieć, a ona zostaje do końca miesiąca...

– Skoro masz skończone 18 lat, to możesz zostać na noc gdzie tylko chcesz.

– Ale nie mam u kogo

– U mnie? – zaproponował

– Chyba nie powinnam... Nie chcę sprawiać problemu – odparłam

– Nie sprawisz. Jesteś moim gościem. Możecie zostać oboje – zaoferował

– Serio? – zapytaliśmy jednocześnie

– Tak – odparł

***

Wieczorem, gdy wracałam z łazienki, zauważyłam zapalone światło w sypialni Michaela. Zapukałam

– Proszę – odparł ze środka Michael

– Michael, możemy pogadać? – zapytałam wchodząc

– Jasne. Coś cię gryzie? – zapytał podchodząc do mnie

– Tak... Czemu nas zaprosiłeś?

– Jako prezent urodzinowy dla ciebie.

– Znasz mnie kilka godzin

– No i? Markusa znam kilka lat.

– Słuchaj... Ty  na serio mówiłeś, że jestem ładna?

– Tak – odparł – uważam, że jesteś śliczna

– Czemu tak na mnie patrzysz?

– Zastanawiam się skąd pochodzisz, bo ani z urody, ani z nazwiska nie wydajesz się  Amerykanką

– Jestem Polką

– Polką? Polska jest w Europie, tak?

– Tak, a co? Śpiewanie ci się znudziło i geografią się interesujesz?

– Nie. Po prostu chcę jechać do krai, gdzie jeszcze nie byłem, a Polska do nich należy. Mieszkałaś tam?

– 6 lat. Niewiele pamiętam, ale rodzice kazali mi się uczyć o Polsce, bo niby pochodzimy  z jakiegoś tam rodu szlacheckiego, ale średnio w to wierzę

– Ale nazwisko się zgadza, nie?

– No niby tak, ale popatrz na swoje







Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro