
Rozdział dziewiąty.
W niedziele pisałxm z Zenem o tej całej jego bitwie z rudym i jego pobycie w szpitalu. Okazało się, że Zen i Childe spędza jakiś tydzień w szpitalu, więc niestety jako dobry partner będę musiał ich w jakiś dzień odwiedzić. Szczerze to ta ich bitwa miała parę zalet. Jedną z nich było to, że będę mogłx flirtować z nowymi chłopakami a ci się nawet nie dowiedzą o tym bo będą w szpitalu. Kolejnym plusem było to, że w końcu ci dwaj idioci się ogarną i nie będą sobie skakać do gardeł.
W poniedziałek rano Seven przyjechał pod mój dom aby zawieźć mnie do szkoły. To było bardzo kochane z jego strony. Szczerze to zastanawiałxm się czy czasem mu nie odmówić aby pokazać mu, że jestem niezależnym mężczyzna ale moje lenistwo mimo wszystko wygrało.
- Cholerne korki... - Mruknął Seven.
- E tam nic się nie stanie jak się spóźnię bo i tak mam pierwszą lekcje z Gojo. - Powiedziałxm.
- No właśnie dlatego musimy się spieszyć. Gościu jest strasznie surowy a nie chce abyś miałx problemy przeze mnie...
- Nie martw się. Najwyżej dostanę tam jakaś uwagę. - Albo karę heheh same plusy. Szczerze to wątpię aby Gojo ukarał mnie tak jak normalnego ucznia szczególnie patrząc na to co się ostatnio wydarzyło. - Nie boję się go, może mi skoczyć.
Po godzinnym spóźnieniu udało nam się dotrzeć do szkoły. Seven strasznie przeklinał podczas drogi. Dziwny był trochę ten widok przeklinajacego okularnika ale z drugiej strony hotuwa totalna.
Od razu można by powiedzieć, że na samym wejściu do szkoły podszedł do mnie nauczyciel z biologii. Wyglądał na zdenerwowanego. Nie sadziłxm, że moje spóźnienie aż tak go wkurwi. Kazał mi pójść z nim do pokoju nauczycielskiego.
- Coś się stało? - Zapytałxm zesranx. Jeszcze nie byłxm w takiej sytuacji w której Gojo był na mnie wkurwiony.
- Czemu nie było cię na mojej lekcji? Specjalnie ją omijasz? Myślisz, że to że się tobą interesuje daje ci zezwolenie na niechodzenie na moje lekcje? Wybacz mi ale sie mylisz. - Powiedział zdenerwowany i podszedł w moim kierunku. - Nienawidzę omijania moich lekcji szczególnie przez ciebie. Fakt, że musiałem prowadzić lekcje wiedząc, że cię na niej nie ma cholernie mnie denerwował. Jeśli jeszcze raz ją ominiesz to nie skończy to się dla ciebie tak miło.
- Dobrze... - Odpowiedziałxm ze łzami w oczach. - C-czy mogę już iść?
- Idź. - Powiedział.
Wybiegłxm z pokoju tak szybko jak tam trafiłxm. Nie sadziłxm, że Gojo ma mroczną stronę. Dziewczyny mnie ostrzegały a ja to zignorowałxm. Mogłxm się ich posłuchać na samym początku a nie wierzyć, że skoro mu się podobam to nie będzie dla mnie wredny.
Poszłxm na stołówkę bo tam zawsze przebywały moje koleżanki o tej porze. Chciałxm im opowiedzieć o tym wszystkim. Musiałxm się komuś wygadać.
- Hej dziewczyny... - Przywitałxm się i usiadłxm obok nich.
- Hej hej. Ej co ty takx załamanx? - Odpowiedziała Emilia.
- No bo... Gojo miał do mnie problem, że nie pojawiłxm się na lekcji... Wyskoczył do mnie z morda... Jejku okropnie się wtedy poczułxm.
- Nie przejmuj się tym debilem, zignoruj to. Wiem, że łatwo tak mówić ale serio postaraj się tym nie przejmować. Szkoda czasu tracić na takiego huja. - Powiedziała Emilia.
- Dobra zmieńmy temat bo nikomu nie chce się rozmawiać o tym zjebanym nauczycielu. - Wtrąciła się Rika. - Edward. Odpowiedz szczerze. JAK WYRWAŁXS TYLE OSÓB?! I TO KESZCZE BEDAC PRZECIETNYM CHLOPEM!!! Muszę to wiedzieć!!!
- Jezu nie wydzieraj się tak... Cała stołówka nie musi o tym słyszeć... No ale dobra powiem ci. Wystarczy być sobą. No i... być debilem??? - Wytłumaczyłxm blondynce.
- Świetna rada. Skorzystam napewno. - Zakpiła zielonooka.
- No mówię serio, nic specjalnego nie robiłxm. Jedyne co zrobiłxm to z siebie idiote i tyle.
- Eh mężczyźni są jacyś ślepi, że lecą na takich debili. - Mruknęła Rika.
- Dobra, ja już pójdę. - Powiedziałxm i odszedłxm od stolika. Nie miałxm zamiaru słuchać pierdolenia Riki
- Hej. - Powiedział Jumin który do mnie podszedł.
- Hej? - Odpowiedziałxm zdziwiony bo zazwyczaj on udaje, że ja nie istnieje.
- Możemy porozmawiać?
- Jasne. -
Jumin zaprowadził mnie w miejsce za szkołą w której nikogo poza nami nie było. Nie wiedziałxm o tym miejscu ale jest świetne! Muszę tu Gojo przyprowadzić. Tutaj żaden nauczyciel z matematyki nam nie przeszkodzi. A nie czekaj...Gojo chyba już mnie nie lubi za to, że się spóźniłxm... No cóż to przyprowadzę tu Sevena albo któregos chłopa z mojego haremu.
- Na stołówce chwaliłxs się tym, że udało ci się rozkochać w sobie wiele osób. - Zaczął Jumin.
- Co?... - No nie wierzę. Serio całą stołówka słyszała nasze pierdolenie?? Japierdole jebana Rika tak darła mordę, że zwróciła na siebie uwagę co za idiotka. - A no tak...chwaliłxm się tym, że wyrwałxn dużo osób.
- Możesz mi zdradzić swój sposób?
- CO? - Gdybym piłx teraz wodę to prawdopodobnie bym się oplułx.
- Boże kolejna głucha osoba... - Mruknął. - Pytam się czy zdradzisz mi twój sposób na spowodowanie aby druga osoba się mną zainteresowała(xd)
- Aaa to... - Nie mogę mu powiedzieć to co Rice o byciu debilem bo jeszcze będę miałx bardziej u niego przejebane. Cholera co mam robic?? O mam świetny pomysł. - Znam dużo podrywów które pomagają!
- W takim razie powiedz mi je wszystkie.
Opowiedziałxm Juminowi wszystkie teksty na podryw których się nauczyłxm dzień przed randką z Sevenem. Niestety nie udało mi się ich wszystkich opowiedzieć rudzielcowi ale w sumie to przydadzą się one na później.
Jumin uważnie słuchał mojego pierdolenia. Nie sadziłxm, że aż tak go to zainteresuje. Gdy skończyłxm mu recytować te teksty to wróciliśmy do szkoły. Jumin udał się ze mną pod moją klasę. Probowałxm się domyślić kogo szuka ale nie udało mi się. No błagam w naszej klasie są same debile bez kasy, więc kto niby przykuł jego uwagę?
- Emilia. - Podszedł do mojej koleżanki. - Chciałbym z tobą porozmawiać.
Zatkało mnie. JAJA SOBIE ZE MNIE ROBICIE?! Przecież jak on powie jej któryś z tych tandetnych "flirtow" to zostanie wyśmiany. Cholera oby ona się nie dowiedziała, że ja mu poleciłxm takie głupoty gadać bo będę miał śmierć na miejscu.
- Co chcesz idioto? - Zapytała.
- Ekhem... Gdyby za możliwość spędzenia czasu z tobą trzeba by było płacić, wydałbym cały majątek rodzinny. - Powiedział Jumin jakimś cudem poważnie.
- Co kurwa? - Było widać w Emilii niesamowite wkurwienie. Aż bałxm się podejść do niej aby ją uspokoić i to wszystko jakoś wyjaśnić. - Żarty sobie ze mnie robisz? Już ja ci skurwielu pokaże co oznacza zniszczona reputacja w szkole.
Jumin popatrzył na mnie ze zdziwieniem w oczach. Aż mi się przykro zrobiło, że przeze mnie wpadł w takie kłopoty. Musiałxm mu jakos pomóc. Stanxłxm za Emilią aby móc przekazywać Juminowi co ma robić tak aby niebieskooka się nie zorientowała. Pokazałxm mu aby kontynuował i powiedział ten drugi tekst na podryw którego go nauczyłxm.
- Zepsuje wszystkie krzesła na świecie żebyś nie miała gdzie usiąść tylko na mnie...? - Jumin popatrzył na mnie zażenowany.
Bałxm się stać za Emilią. Nie widziałxm jej twarzy ale mogłxm sobie tylko wyobrazić jak musi być wkurwiona. Z jednej strony przykro mi jest z tego, że tak go pograzłxm ale z drugiej to w sumie mogę uznać to za zemste za to jaki był dla mnie chamski.
- Pojebało cię?! - Wykrzyczała w końcu Emilia. - Teraz to już przegiołes. Zniszczę ciebie razem z Marcelem. Pożałujesz tego jak mnie traktujesz! - Podeszła do niego i mu dała z liścia. - Masz za to uprzykrzanie mi i moim przyjaciela jebanego życia!
- Emilia! To moja wina... Przepraszam. - Wtraciłxm się. Było mi cholernie przykro z obrotu spraw. Myslałxm, że ona zareaguje łagodniej na to. Nawet myslałxm, że poleci na te teksty no błagam ja bym poleciał. - To ja mu poleciłxm te cringowe teksty na podryw i wspierałxm go w tym wszystkim... Wybacz mi... I ty Juminie też mi wybacz. Bardzo was przepraszam.
- Boże Emilia i my się z takim czymś przyjaźniłyśmy... - Odezwała się w końcu Rika. - Ale trzeba być kurwą by upokorzyć swoją "przyjaciółkę" przed innymi uczniami w szkole.
- Ja naprawde nie miałxm złych intencji. Myślałxm, że to się jakoś inaczej potoczy...
- Ta przestań pierdolić. Zejdź nam wszystkim z oczu. - Odpowiedziała chamsko zieloonoka.
Nie chciałxm im bardziej psuć humoru, więc odszedłxm od nich. Chciało mi się cholernie płakać, wiec udalxm się do tego miejsca w którym byłxm wcześniej z Juminem, ponieważ tam nie było żadnych ludzi. Usiadłxm na ziemi i dałem upust swoim emocją.
- Co się stało? - Zapytał się jakiś chłopak stojący nade mna. Aż podskoczyłxm gdy go uslyszałxm. Myslałxm, że nikogo tu nie będzie.
Popatrzyłxm w jego kierunku i kurwa okazało się, że jest to gościu z mojej klasy. Noé.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro