Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział XIII - po znajomości

- Trzeba będzie wynająć jakąś przyczepę, bo nie zmieścimy tu wszystkich - zauważył Kroos.

- Mój wujek ma firmę produkującą przyczepy - powiedział Nacho - Po znajomości nam pożyczy. Widzisz ten zjazd?

- No tak - ściągnął okulary przeciwsłoneczne - Zjechać?

- Tak - spojrzał w tylnią szybę - Kurwa mać ona za nami rowerem jedzie.

- Przyspiesz zjebie! - krzyknął Rakitic, który pił piątą, może szóstą setkę.

- No już - powiedział Toni i skręcił w bok.

- Kurwa! - Ivan upuścił buteleczkę - Uważaj no.

- Będziesz to sprzątał - powiedział Niemiec patrząc na rozlany trunek.

- Chuj ci w dupę - przewrócił oczami - To twoja wina.

- Sprzedaż przyczepek po taniości - przeczytał Casillas - To?

- Tam skręć - Nacho wskazał palcem zjazd.

Po chwili dojechali na miejsce.

- To wygląda jak jakiś burdel - powiedział Carvajal wysiadając z samochodu - To na pewno tu?

- Tak - uśmiechnął się - Kiedyś nawet tu pracowałem.

- Zakład nieczynny do odwołania - Benzema przeczytał małą tabliczkę - Świetnie.

- Nie martwcie się - chłopak kopnął kilka razy w drzwi - Wujku to ja pempuszek skarbuszek.

- Zesram się - Rakitic próbował powstrzymać śmiech, ale zamiast tego zaczął się dusić.

- Kogo me oczy widzą - z małego pomieszczenia wyszedł dość stary mężczyzna.

- Da pan przyczepę - powiedział Kroos - Ta wiedźma zaraz nas dogoni.

- Herbatki może chcecie? - zapytał podpierając się kijem.

- Przyczepy - jęknął Casillas - Daj pan przyczepy. Nic więcej.

- Ciasteczka? - wyciągnął z kieszeni pokruszone ciastka.

- Niestety musimy podziękować - uśmiechnął się Luka - Ale następnym razem na pewno się poczęstujemy. Ma pan jakaś dużą przyczepę?

- Tak, oczywiście - zaczął iść w stronę jakiegoś pustego pola - Chodźcie, wybierzcie sobie.

————————————————

Czarny samochód z ogromną, zardzewiałą przyczepą pędził po drodze.

- Lewy będzie na nas w lesie czekać - powiedział Nacho chowając telefon do kieszeni.

- W ogóle to gdzie my jedziemy? - zapytał Modrić.

- Do Niemiec - uśmiechnął się - Pędzimy do Niemiec kochany.

Na te słowa Rakitic się prawie zesrał.

- Kurwa co?! - krzyknął - Ty chcesz wziąć całą tą bandę, nie wiem jak ty ich zmieścisz, wsadzisz ich do przyczepy i wywieziesz do Niemiec?

- No tak - Toni wzruszył ramionami.

- Ramos czeka razem z Neymarem - powiedział Nacho - A Giroud i Theo będą przy granicy.

- Czyli jednak trochę więcej ich będzie? - westchnął Kroos.

- Ty żartujesz, prawda? - zapytał troszkę zdenerwowany, który dopiero ogarnął co się dzieje Modrić - Ramos i Pique na jednej przyczepie.

- Pomyślałem o tym - uśmiechnął się - Ramosa zmieścimy tutaj, jak coś to cię na kolana weźmie.

- Zjebie pierdolony - jęknął Rakitic kiedy zorientował się, że Kroos mówi naprawdę - Przecież my tam rok będziemy jechać.

- Nie wierzysz w moje umiejętności? - zapytał z uśmiechem - Ja bym całą Europę przejechał w jeden dzień. Jeśli chcesz możemy przyspieszyć.

- Nie, kurwa, nie - krzyknął kiedy Niemiec nacisnął gaz.

- Ojciec mnie zabije - jęknął Luka.

- Ciotka cię zabije - poprawił go Rakitic.

- Wszyscy mnie zabiją!

- Kurwa pies! - krzyknął Kroos zjeżdżając na pobocze.

- Ty kurwo! - wrzasnął Ivan - Kolejna butelka poszła się jebać.

- Przestań chlać mój alkohol!

- Zamknijcie się - powiedział Carvajal - Dajcie człowiekowi spać.

- To będą świetne wakacje! - pisnął Iker.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro