Rozdział I - poznajcie patologię
Czerwone ferrari pana Yashina zatrzymało się przed ogromnym budynkiem szkoły.
- Mam tylko nadzieję, że nie trafię na żadną patologię - westchnął - Już wystarczy mi teściowa.
Ściągnął okulary przeciwsłoneczne i wszedł do środka. Na korytarzach panowała dość przyjemna atmosfera, oczywiście jak na razie. Mężczyzna rozejrzał się dookoła szukając wzrokiem łysiny Zidane.
- Pan Yashin - rozległ się głos dyrektora - Bardzo się cieszymy, że podjął się pan tego jakże trudnego wyzwania.
- Również się cieszę - uśmiechnął się serdecznie.
- Zapraszam, opowiem panu co nieco o pana nowej klasie - wskazał niewielkie pomieszczenie, na drzwiach wisiała mała tabliczka z napisem „Gabinet Dyrektora”.
- Dziękuję bardzo - powiedział Rosjanin wchodząc do środka.
Pomieszczenie oświetlała tylko jedna, mała lampa stojąca w rogu. Wszystko dookoła było ledwo widoczne, a światło skupiało się na biurku i trzech, skórzanych krzesłach. Miejsce to bardziej przypominało gabinet jakiegoś szefa mafii niż dyrektora.
- Pewnie jest pan ciekawy swoich nowych uczniów? - zapytał Zidane wyciągając butelkę whisky i dwie szklanki - Mam teczki na wszystkich swoich uczniów.
- Tak, oczywiście - usiadł w skórzanym fotelu.
- A więc zacznijmy - sięgnął po grubą teczkę - Może na początku zacznijmy od najgorszych - jako pierwsze pokazał zdjęcie bruneta - Sergio Ramos, taki trochę gangster, czasem z nim zapalę.
- Pan wszystkim pokazuje te teczki? - spojrzał na dyrektora przeglądając zdjęcia uczniów.
- Nie, tylko tym, którzy mają do czynienia z tą klasą - wziął łyk alkoholu - Jeśli podczas całej tej prezentacji nie uciekną to znak, że nadają się do pracy z tymi potworami.
Yashin tylko przytaknął.
- Kolejna nasza gwiazdeczka, Pilar Rubio, dziwna laska, jak zacznie do ciebie zarywać to nie zwracaj uwagi - powiedział Zidane - A to Neymar da Silva Santos Júnior, kolejny przydupas Ramosa.
- A ten? - zapytał wskazując na zdjęcie blondyna.
- Luka Modrić - dyrektor rzucił okiem na kartkę - Jedyny racjonalnie myślący.
- Już go lubię.
- Ja też, chociaż czasem ma kija w dupie - mężczyzna wlał resztę trunku do szklanki - Wracając, ta upośledzona tu - wskazał na zdjęcie - to Antonella Roccuzzo, założyła szkolne biuro matrymonialne.
-A ci?
- Cristiano Ronaldo i Georgina Rodriguez, całkiem spokojni, nie robią nic złego. Dalej Lionel Messi, ten to już w ogóle chory - założył nogę na biurko - Ten w kocich uszach to Gareth Bale, który jak powiesz mu, że nie ma psychy to jest w stanie nawet pod pociąg się rzucić.
- Ten to...
- Harry Maguire - powiedział z lekkim niesmakiem - Lepiej z nim nie zaczynać.
- Ja nie wiem czy chcę tu pracować - spojrzał na kolejne zdjęcia - Ta szkoła jakaś dziwna, wszyscy tu wyglądają jak jacyś mafiozi.
- No proszę Yashi - zaczął błagalnym tonem - Kupię ci autobus i zapłacę za terapię.
- Stoi - powiedział Rosjanin podając dłoń mężczyźnie.
- Uwielbiam cię! - Zidane klasnął w dłonie, wyglądał jak małe dziecko, które właśnie dostało lizaka.
- Każdy mnie uwielbia - uśmiechnął się - Ile będziecie mi płacić?
—————————————————
Postanowiłam, że już nic nie zepsuje i będzie super
Coraz więcej osób to czyta i w ogóle więc musi być jak najlepiej
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro