Rozdział XII - czarna wołga
- Dzień dobry, zabieram kolegę na kielona - powiedział Rakitic wchodząc do domu - Myślę, że takie wyjście się mu przyda.
- O dziewiątej widzę cię w domu - Ciotka Krepina spojrzała na Lukę - Jak się spóźnisz to będziesz miał przewalone.
Kobieta nie akceptowała czegoś takiego jak spóźnienia, w zasadzie to nic nie akceptowała, szczególnie Ramosa w tym domu.
- Minimum dziesiąta - Ivan złapał przyjaciela i wyszli - Będzie o jedenastej!
- Nie ma szans! - zaczęła krzyczeć - Dziesiąta widzę cię w domu albo pożałujesz!
- Pierdol, pierdol - szepnął Rakitic - Ale ona jest zjebana.
- Mówiłem - spojrzał na przyjaciela - Ona mi niedługo jakąś blokadę rodzicielską założy.
- O ile się założymy, że zacznie nas śledzić?
- Nie musimy - powiedział Modrić odwracając się - Widzisz te krzaki? Ona tam siedzi.
- Ja pierdole - jęknął kiedy zobaczył różowy beret - Jest coś czego nienawidzi?
- Ramosa - zaczął iść dalej - Nienawidzi go odkąd dał kosza jej córce.
- W takim razie zacznę manifestować aby magicznie się tu pojawił.
- Zawsze pojawia się w idealnych momentach - zauważył Modrić - Nie uważasz, że to dziwne?
- W cholerę dziwne - powiedział po chwili zastanowienia - Taki trochę twój anioł stróż.
Nagle tuż obok nich zatrzymał się czarny samochód.
- Siema chłopaki podrzucić was? - usłyszeli głos z wyraźnym niemieckim akcentem.
- Toni? - zapytał Modrić, który najwyraźniej nie spodziewał się Niemca na tym zadupiu.
- Co to za baba w krzakach? - zapytał Kroos - Wsiadajcie, jeszcze was zaatakuje czy coś.
- To ciotka Krepina - jęknął Luka - Ta wariatka będzie nas śledzić.
- Prędzej się zesra - uchylił jeszcze bardziej szybę - Na co czekacie? Włazić.
Przyjaciele bez większego zastanowienia weszli do samochodu gdzie siedział półprzytomny Carvajal.
- Nie zwracajcie na niego uwagi - powiedział - Za dużo wypił. Tak w ogóle to gdzie jedziemy?
- To ty jesteś kierowcą - zauważył Rakitic, który dorwał się to setki, która leżała na tylnim siedzeniu - Wywieź nas jak najdalej.
- To jedziemy do mnie - spojrzał w lusterko - Chryste panie ona tu biegnie.
- Jedź kurwa, jedź! - krzyknął Ivan - Ja pierdole ale nie tak ostro - jęknął kiedy wylał całą zawartość butelki.
- Zgarniemy po drodze jeszcze kilka osób - powiedział po chwili - Zamieście się tam.
- Kogo? - zapytał Modrić.
- Nacho, Benzeme... - spojrzał w lusterko - Kurwa Casillas, zapomniałem o nim.
Chłopak zahamował i poczekał aż Iker wsiądzie.
- Kurwa zapomniałeś o mnie - oburzył się - O cześć Luka.
- No sory musiałem ich wybawić. Jakaś wiedźma ich śledzi - Niemiec próbował się jakoś wytłumaczyć
- Ta landryna? - zapytał oglądając się do tyłu - Jeśli tak to właśnie tu biegnie.
- Jedź kurwa - Rakitic uderzył chłopaka w głowę.
Kroos niespodziewanie wcisnął gaz i ruszyli do przodu.
- Kto ci kurwa dał prawojazdy?! - krzyknął Ivan - Zabijesz nas.
- Wygrał w chipsach - powiedział Carvajal, który do tej pory milczał.
- Zatrzymasz się przed tym burdelem - Casillas wskazał palcem na rozpadający się budynek - Nacho tam czeka.
- Mieszka tam? - zapytał Modrić.
- Nie, pracuje - odpowiedział Iker szukając wzrokiem przyjaciela.
- O Benzema też jest - zauważył czekających chłopaków przed budynkiem - Zatrzymaj się kurwa!
- Cześć - przywitał się Karim otwierając drzwi - O Luka, dawno cię nie widziałem.
- No hej - powiedział przysuwając się do pijanego Hiszpana.
- Lukita! - krzyknął Nacho kiedy zobaczył Chorwata.
- Zgarniemy jeszcze kogoś? - zapytał Rakitic.
- Tak, ale ty go bierzesz na kolana - powiedział przyciśnięty do szyby Carvajal.
- Zróbmy jakąś małą popijawę - zaproponował Kroos - Mam wolną chatę i w ogóle. Weźcie napiszcie do innych.
- Spodziewałem się tego - Nacho wyciągnął telefon - Więc już wcześniej zaprosiłem kilka osób.
- Kogo? - Toni nagle przyhamował - Sory Ivan, nie widziałem świateł.
- Będzie Ramos, Neymar, Mbappe, Hakimi, Pique, Vini, Valverde, Rodrygo, Bale, Pepe, Giroud, Theo i kilku Polaków
- Kurwa Ramos i Pique w jednym pokoju - westchnął Carvajal - Genialne, naprawdę.
- Oni mi się pozabijają - jęknął Kroos.
- Przynajmniej będzie ciekawie - powiedział Rakitic, który odkrył schowek pełen setek o różnych smakach.
-----------------
Będzie ciekawie 😻🤭
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro