Rozdział 16
❆
Silas
Do cholery, nie miałem pojęcia, co się ze mną działo. Jakaś niepojęta siła przejmowała władze nad moim umysłem i nie mogłem się powstrzymać przed posmakowaniem ust Blue. Kiedy tak stała przede mną, umorusana w kolorową farbę i w tych swoich pieprzonych ogrodniczkach, ze zjeżdżającym paskiem z jednego ramienia, przepadłem. Z domieszką zazdrości o malowanie cudzych penisów, okazałem się mieszanką wybuchową.
Znów czułem przelatujące między nami mocne wyładowania, szczypały w moją skórę, zostawiały po sobie gęsią skórkę. Miałem wrażenie, jakbyśmy wirowali w powietrzu. Nasze języki toczyły zaciętą batalię o dominację, i to właśnie wprawiło mnie w niemałe zaskoczenie.
Czy wiedziałem, że robię źle? Owszem. Tylko że zakazany owoc smakował najlepiej i nie dało mu się oprzeć. Tym bardziej, jeśli kobieta odpowiadała na mój pocałunek z większą chęcią, niż za pierwszym razem. Zawsze w takich sytuacjach czułem, że to niewłaściwie, bo moje zaburzenia dochodziły do władzy. Dziś miałem wrażenie, że jestem w odpowiednim miejscu, z odpowiednią osobą, ale może w nieodpowiednim czasie. Bo to o nią martwiłem się bardziej, niż o siebie.
Blue wczepiła palce w kosmyki moich włosów przy karku i, wcale nie tak delikatnie, za nie pociągnęła, wyrywając tym samym jęk przyjemności z mojego gardła. Oderwała się ode mnie tylko na moment i wyszeptała:
– Zrobimy to, ale na moich zasadach. – Ponownie przywarła do moich ust, jednocześnie błądziła dłońmi po materiale koszuli, zostawiając po sobie gorące, niewidzialne ślady. Dotarła do guzików i zaczęła je rozpinać. Ponownie dała nam zaczerpnąć tchu. – Nie chcę, żebyś miał potem wyrzuty sumienia ze względu na to, przez co przechodzisz. Więc coś ustalimy.
Uniosłem zaintrygowany brew i oblizałem, i tak już mokre od pocałunku, usta w wyrazie zainteresowania.
– Co sugerujesz?
– Wyłączność – oznajmiła, rozpinając trzeci guzik i twardo wpatrując się w moje oczy. Nie powiem, trochę zdębiałem. Posiadanie kogoś tylko dla siebie od zawsze było moim marzeniem, ale za bardzo ciągnęło mnie do seksu, żebym mógł być z kimś w związku i go nie zranić. Blue zauważyła moje wahanie, więc szybko dodała: – Będziemy uprawiać regularny seks, ale tylko ze sobą, Silas.
Próbowałem odsunąć się o krok, ale wtedy zacisnęła palce na krawędziach koszuli i nie pozwoliła mi odejść.
– To nie jest takie proste – wymamrotałem. – Masz swoje problemy, z którymi musisz się zmierzyć. Zostałaś zdradzona, a ja... Ja mógłbym dać ci dokładnie to samo. Tylko cierpienie i ból.
Pokręciła przecząco głową z lekkim uśmiechem. Coś, czego nie widuję u niej za często, ponieważ ma problemy z odczuwaniem radości.
– Przecież ja nie chcę angażować w to emocji. Może poza przyjaźnią – wyjaśniła. – Nasza wyłączność będzie zamykała się tylko w kwestiach seksualnych.
Rozpięła resztę guzików, dając mi czas na przetrawienie swoich słów. I choć mogłem stać, rozkładać wszystko na czynniki pierwsze, nie potrafiłem przekonać sam siebie, żeby się zgodzić na taki układ.
Jeśli miałbym kierować się samymi pragnieniami, to owszem, nie było żadnego problemu z tym, co zaproponowała mi Blue. Komplikacje pojawiały się, gdy myślałem o tym, że to z nią będę w takim układzie. A za nic w świecie nie wybaczyłbym sobie, gdybym ją zranił.
– Blue, nie możemy tak... – powiedziałem, zaciskając jej drobne dłonie w swojej, żeby przestała mnie dotykać. Jeszcze chwila, a dotknęłaby nagiej skóry mojego torsu i niestety, wtedy straciłbym resztki samokontroli. – Jesteś zbyt delikatna, podatna na złamania. Tym wyborem skazujesz nas na porażkę.
Westchnęła ciężko i spojrzała na mnie wilkiem, mimo że w błękitnych oczach czaił się pewien rodzaj ciepła, przeznaczony tylko dla mnie.
– Silas, jestem dorosłą kobietą. Potrafię także logicznie myśleć. Wiem, czym grozi wejście w relację z tobą, ale naprawdę sądzisz, że z kimś innym nie byłoby tak samo, a nawet gorzej? – zapytała, przestępując z nogi na nogę. – Tobie ufam. Daję się dotykać bez obawy, że nagle dostanę ataku paniki. Nieświadomie coś we mnie naprawiłeś, więc chcę ci się odwdzięczyć.
Przymknąłem powieki, wciągając głęboko powietrze do ust. Rozluźniłem także ucisk na nadgarstkach Blue. Dotknęła mojego brzucha, a każdy mięsień napiął się pod wpływem jej dotyku.
To się działo. Sekundy dzieliły mnie, żeby przekroczyć granicę i nigdy więcej nie wrócić do tego, co było.
– Jeśli robisz to tylko po to, żeby odpłacić mi się za coś, na co nawet nie miałem do końca wpływu, to lepiej przestań – ostrzegłem przez zaciśnięte zęby.
– Nie – odparła stanowczo. Otworzyłem oczy i miałem świadomość, jak wygłodniały był mój wzrok, ale oczy Blue... One pałały taką chęcią i dobrocią, że nie miałem serca jej odmówić. Niczego. A gdy przybliżyła swoje usta do moich i wyszeptała: – Robię to, bo tego chcę. Chcę cię spróbować. Chcę ci się oddać. Chcę w końcu zaspokoić swoją żądzę i mogę to zrobić tylko z tobą – mój limit cierpliwości się wyczerpał.
Nie wiem, jak to się stało, że wszystkie nasze bariery nagle puściły. Do tej pory tama trzymała nasze emocje na wodzy, przelewając je na zewnątrz w odpowiedniej, niezbyt dużej ilości. Dzisiejszego dnia ją zniszczyliśmy. Moment, kiedy paznokcie Blue wbiły się w moją skórę, a nasze wargi zachłannie się pochłaniały, zakończył pewien etap w naszym życiu.
Zjechałem ustami na szczękę Blue, a potem niżej, ku szyi, gdzie delikatnie skubałem zębami jej ciepłą, pachnącą zieloną herbatą i cytrusami skórę.
– Kiedy ostatnio uprawiałaś seks? – wyszeptałem, między podgryzieniami.
Blue jęknęła i nie byłem pewien, czy to z rozkoszy, czy z utrapienia przez zadane przeze mnie pytanie. Spojrzałem na nią kątem oka i dostrzegłem mocno zaróżowione policzki.
– Jeszcze z Julianem – odpowiedziała ściszonym głosem, z na wpół otwartymi powiekami.
Matko. Jeśli same pocałunki doprowadzały ją do takiego stanu to...
– Czyli?
– Będzie ze dwa lata – mruknęła, zbyt zatopiona w ekstazie mojego dotyku, żeby czuć się bardziej skrępowaną moimi pytaniami.
Nie mogłem powiedzieć, że nie cieszył mnie ten fakt. Chyba nigdy w życiu nie miałem kobiety, która byłaby tak... stała i czysta. I piękna. I mądra. I zadziorna. Blue była wszystkim tym, czego potrzebowałem w swoim życiu. Powiewem orzeźwienia, nutką subtelności i głosem rozsądku.
– Kurwa. Nawet nie wiesz, jak mi to teraz zaimponowało. – Schyliłem się, złapałem ją za biodra i uniosłem do góry.
Blue owinęła nogi wokół mojego pasa, chichocząc pod nosem, a dźwięk ten zostawiał po sobie posmak słodkości, kiedy spijałem go z zachłannością z jej ust.
Szliśmy powoli w stronę białej płachty. Pozwoliłem Blue zsunąć moją koszulę z ramion – ułożyła ręce na mojej klatce piersiowej i sunęła nimi powoli w górę, sprawiając, że cały drżałem pod naporem jej dotyku. Dotarła do ramion, zahaczyła palcami o materiał i po prostu go ściągnęła. Zawisnął na moich przedramionach, kiedy padałem na kolana. Nie wypuszczając jej z objęć, wyjąłem po omacku portfel z tylnej kieszeni i znalazłem prezerwatywę. Ułożyłem ją obok nas, żeby mieć zabezpieczenie pod ręką.
A potem zabrałem się za rozbieranie Blue Frost.
Po raz kolejny zszedłem pocałunkami w dół. Wsadziłem nos w zagłębienie jej szyi, cmokając jeden z obojczyków, gdy w tym samym czasie rozpiąłem klamerkę na przeciwnym ramieniu. Przekręciłem głowę w bok i przemknąłem mokrymi całusami od jednego ramienia do drugiego, pozostawiając po sobie mokrą ścieżkę. Odpiąłem drugą klamerkę, a ogrodniczki zsunęły się z jej pleców. Były na tyle luźne w pasie, że widziałem nagi pępek Blue i miejsce, gdzie zaczynała się bielizna.
Położyłem ją delikatnie na płachcie i dopiero wtedy zorientowałem się, że frotka z niedbałego koczka puściła. Jasne blond włosy Blue ułożyły się wokół niej niczym aureola.
Umieściłem dłonie po bokach jej brzucha. Nie mogłem nasycić się tym, jak aksamitna i gładka była skóra kobiety. Tak delikatna, że miałem wrażenie, iż przecięłaby ją kartka papieru. Pokręciłem z niedowierzaniem głową, że trafiło mi się takie szczęście.
Zacząłem sunąć nimi ku górze, tym samym podciągając biały T-shirt do góry, aż finalnie ściągnąłem go jej przez głowę. Biały, koronkowy stanik pozostawiał wiele pola do wyobraźni. Przez cienki, prześwitujący materiał dostrzegałem zarys ciemnych brodawek. Pochyliłem się, wsadziłem nos między piersi kobiety, zaciągając się idealnym zapachem i złożyłem tam przelotny pocałunek.
Wycofałem się trochę biodrami, żeby jednym ruchem ściągnąć nogawki ogrodniczek. A potem wyprostowałem się i widok, jaki zastałem, sprawił, że cała krew odpłynęła mi do krocza.
Leżała pode mną w komplecie białej, koronkowej, seksownej bielizny i uśmiechała się tak nieśmiało, że niemal eksplodowałem w bokserki. Patrzyłem na nią z uwielbieniem i ekscytacją.
Blue Frost była zachwycająca, fascynująca, olśniewająca i zjawiskowa. Była wszystkim, co oznaczało więcej niż marne piękna.
– Niby dwa lata nikogo nie miałaś? – zamruczałem, wciskając palec pod tkaninę na wysokości pachwiny, gdzie był bardzo cienki. Jedno mocniejsze pociągnięcie i mógłbym go rozerwać. – To skąd pomysł noszenia takiej bielizny? – Naciągnąłem ją do granic możliwości delikatnym ruchem dłoni, żeby pokazać, co dokładnie mam na myśli.
Policzki Blue płonęły żywym szkarłatnym rumieńcem.
– Dla siebie – odpowiedziała cichutko. – Chciałam czuć się dobrze sama ze sobą.
Zaśmiałem się, ale nie z jej słów, ale tego, w jaki sposób mówiła. Nagle okazało się, że ta niebezpieczna, wiecznie mi grożąca i wyzywająca mnie od dziwkarzy Blue Frost, jest łagodną kobietą. Przynajmniej w łóżku. Przynajmniej na razie.
Nie powiedziałem nic więcej. Wolałem podziwiać leżące przede mną dzieło sztuki.
Nogi Blue znajdowały się po bokach mojego ciała, więc miałem idealny widok na jej miejsca intymne. Cholera jasna, ten obraz był tak cudowny, a zarazem bolesny. Otaksowałem wzrokiem całe ciało kobiety, bardzo powoli, nigdzie się nie spiesząc. Dotarłem do oczu i to było uczucie, jakby zderzyły się dwie góry lodowe. Z tą różnicą, że zaczęły topnieć.
Nie odrywając od niej oczu, zacząłem wolną ręką rozpinać rozporek. Źrenice blondynki rozszerzyły się i wyglądały teraz jak dwa, wielkie spodki. Spoglądała na mnie z zaintrygowaniem i wyczekiwaniem, a jej ciałem targały łagodne wstrząsy podniecenia.
Pozwoliłem jej patrzeć, jak wyciągam dowód swojego podniecenia ze spodni. Nie trudziłem się ze ściąganiem ich. Umówmy się, kiedy uprawiasz seks z taką kobietą, jak Blue, wiesz, że on długo nie potrwa. I to nie dlatego, że nie byłem wytrenowany, bo kurwa, byłem. Problem polegał na tym, że ona wydawała się wręcz nieziemska.
Podniosłem prezerwatywę z ziemi i otworzyłem opakowanie zębami, w tym samym czasie sprawdzając wciąż trzymanym pod jej bielizną palcem, czy jest wystarczająco mokra. Dzięki Bogu, była, bo nie wiem, czy dałbym radę teraz porządnie się nią zająć i nie dostać od tego orgazmu.
Wsadziłem w nią ledwo opuszek, a seksowny jęk rozniósł się echem po garażu. Rozsmarowałem soki kobiety na jej kobiecości i wróciłem do miejsca, gdzie znajdował się najcieńszy skrawek fikuśnej bielizny.
Naciągnąłem gumkę na swoją męskość, jednym ruchem drugiej ręki szarpnąłem za materiał. Głośno strzelił, a koronka rozleciała się na boki. Blue syknęła, ale wiedziałem, że to nie z bólu, choć niewielka, czerwona pręga znalazła się na jej skórze. Odpowiedzią było delikatne uniesienie bioder do góry. Dało mi to jasny sygnał, że podoba jej się wszystko, co robię.
Wsunąłem dłoń pod plecy. Długie włosy opadały kaskadami na plecy, kręcąc się i wijąc w niesforne loki. Dzięki temu, że nogi Blue już były rozłożone, łatwiej ją było na sobie usadowić. Rozłożyłem płasko dłoń między jej łopatkami, a drugą zacisnąłem na pośladku. Wciąż klęczałem, a ona tkwiła teraz w podobnej pozycji. Utrzymywaliśmy kontakt wzrokowy, kiedy opuściła się na mnie, wstrzymując przy tym oddech.
Wtedy nie mogłem dłużej wytrzymać.
Spojrzałem w dół, w miejsce, gdzie nasze ciała się połączyły. I nigdy nic nie wydawało mi się bardziej podniecające, niż widok, jak w niej znikałem.
Rozpiąłem stanik, powoli uwalniając jej piersi. Stwardniałe sutki wyskoczyły mi tuż przed oczami, więc nie traciłem ani chwili. Przybliżyłem usta i zassałem jednego głęboko. Blue odrzuciła głowę do tyłu, wygięła plecy w niewielki łuk, przyciskając brzuch do mojego torsu. Czułem, jak wewnętrzne mięśnie zaciskają się wokół mojej erekcji. Wypuściłem brodawkę z mokrym plaśnięciem, i drugą rękę również skierowałem na pośladek.
– Trochę ci pomogę flocon de neige, bo inaczej długo to nie potrwa – mruknąłem, delikatnie unosząc jej lekkie niczym piórko ciałko.
Na początku wszystko odbywało się powoli i delikatnie. Blue przymknęła powieki, zamknęła się w swoim świecie ekstazy, a ja obserwowałem ją z zapartym tchem i czystym uwielbieniem. Jędrne piersi dyndały tuż pod moim nosem, kiedy narzuciłem nam szybszy rytm.
Ja adorowałem jej ciało w każdy znany mi fizyczny sposób, a ona pieściła mój umysł swoimi jękami i cichymi błaganiami. Nie wiedziałem, kiedy położyłem ją na ziemi i mocniej pchnąłem biodrami. Straciłem kontrolę nad czasem i własnym ciałem, ale nie przeszkadzało mi to. Czułem, że z Blue wypływa coraz więcej dowodów podniecenia, więc przyspieszyłem jeszcze bardziej, napinając wszystkie mięśnie. Podparłem się dłońmi po obu stronach głowy kobiety. Otworzyła oczy i to był mój koniec.
Przez kilka ostatnich pchnięć patrzyliśmy sobie głęboko w oczy, dyszeliśmy w swoje usta, gorączkowo pragnąc oddychać tym samym powietrzem i mogłem wyraźnie dostrzec, jak Blue Frost się rozpada na maleńkie kawałeczki.
❆
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro