Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

RODZIAŁ III: WSZYSTKO ZACZYNA SIĘ ŁĄCZYĆ

Amanda Simson ZAMORDOWANA! Znaleziono ZWŁOKI w lesie – odrąbana głowa od ciała. MORDERSTWO czy ZEMSTA?

– Hej! Luna! Luna! Halo! – z głębokiego snu wyrwało mnie potrząsanie i głos mojej matki. Podniosłam głowę, by na nią spojrzeć.

– Pali się? – zapytałam zaspanym głosem, prostując się na krześle w kuchni.

– Zasnęłaś na stole. To chyba nie jest najlepsze miejsce do spania – spojrzała na mnie uważnie. – Cóż to za ciekawa lektura, że aż tak Cię pochłonęła? – wskazała na księgę leżącą na stole.

Pamiętałam, że zabrałam ją na dół, by przejrzeć jeszcze raz, gdy poczułam głód. Obok leżała pusta miska po zupie.

– To nic ważnego. Takie tam... – zmarszczyłam delikatnie brwi i szybko sięgnęłam po księgę, zanim matka zdążyła do niej zajrzeć.

Ona tylko pokiwała głową i podeszła do blatu, by rozpakować zakupy.

– Co u Merry? – przetarłam oczy i wygodnie oparłam się na krześle.

– Powoli dochodzi do siebie, chociaż nie jest jej łatwo. Jak żadnemu z nas – westchnęła ciężko, układając produkty na półce.

Merry to moja siostra. Pół roku temu straciłyśmy Ivy, bliźniaczkę Merry. Były ode mnie starsze o pięć lat i odkąd pamiętam, zawsze trzymały się razem, a ja stałam gdzieś z boku. Może dlatego, że zostałam adoptowana w wieku sześciu lat. Jednak to właśnie z Ivy czułam największą więź. W ostatnich latach była dla mnie ogromnym wsparciem. Jej śmierć była dla naszej rodziny niewyobrażalną tragedią.

Merry nie potrafiła żyć bez Ivy. W pewnym sensie czuła się z nią jednością – ubierała się jak ona, mówiła jak ona, próbowała zachowywać się dokładnie tak samo. Nic więc dziwnego, że do tej pory nie potrafiła się pozbierać. Rodzice bardzo martwili się o jej stan, dlatego zdecydowali się oddać ją na oddział psychiatryczny, gdzie była pod stałą obserwacją. Mimo to nie zostawili jej samej – regularnie ją odwiedzali i opiekowali się nią najlepiej, jak potrafili.

Pokiwałam głową, słysząc słowa matki. Wiedziałam, jak bardzo martwiła się o Merry i jak bardzo bała się, że straci także drugą córkę.

– Może wkrótce ją odwiedzę – powiedziałam, patrząc w stronę matki.

– Na pewno się ucieszy, gdy Cię zobaczy – odwróciła się w moją stronę i uśmiechnęła lekko. W jej uśmiechu dostrzegłam tęsknotę i żal – żal, że nie można cofnąć czasu, a to, co się wydarzyło, wciąż ciągnęło za sobą bolesne konsekwencje.

– Ach, zapomniałabym – powiedziała po chwili. – Dzwoniła do mnie posterunkowa Foster. Prosiła, żebyś jutro wstawiła się na posterunek. Chcą zadać Ci jeszcze kilka pytań w sprawie... sama wiesz... – podeszła bliżej i położyła dłoń na moim ramieniu. – Jeśli chcesz, mogę iść tam z Tobą.

– Nie musisz, poradzę sobie – pokiwałam głową. – Ale dziękuję za troskę. – Na moment położyłam dłoń na jej, po czym spojrzałam na nią uważnie. – Mogę Cię o coś zapytać?

– Oczywiście. O co chodzi? – usiadła przy stole obok mnie, patrząc na mnie wyczekująco.

– Co wiesz na temat Amandy Simson i Jessiki Parker? – spytałam ostrożnie, chcąc sprawdzić jej reakcję.

Matka spojrzała na mnie w osłupieniu, jakby zastanawiała się, skąd znam te nazwiska. Czy wiedziałam prawdę, czy to tylko przypadek? Wyraźnie nie wiedziała, co powiedzieć – zdradzało ją nerwowe poruszanie nogą pod stołem.

– Dlaczego o nie pytasz? – zapytała w końcu, próbując ukryć zdenerwowanie, które jednak bez trudu dało się wyczuć.

Postanowiłam wymyślić na poczekaniu jakąś odpowiedź. Nie chciałam, żeby matka dowiedziała się, że prowadzę śledztwo na własną rękę. Z pewnością nie spodobałoby się jej, że grzebię w przeszłości, do której nikt nie chce wracać.

– Znalazłam ostatnio starą gazetę o zbrodni sprzed trzydziestu lat – powiedziałam ostrożnie, uważnie dobierając słowa, by jej nie spłoszyć. To była moja szansa, by dowiedzieć się czegoś więcej o tym, co wydarzyło się w Ciemnym Lesie.

– Nie powinnaś o tym czytać ani do tego wracać. To, co stało się trzydzieści lat temu... – jej głos zabrzmiał nerwowo, a ja wyczułam w nim narastający gniew, którego nie była w stanie ukryć. Zaczęłam się zastanawiać, czy chodzi jedynie o tamto wydarzenie, czy kryje się za tym coś więcej.

– To się powtórzyło. Stało się to mnie i tej dziewczynie, którą znaleziono martwą obok mnie, prawda? – spojrzałam na matkę, wiedząc, że poruszanie tego tematu będzie trudne dla nas obu.

– Nieprawda – pokręciła głową, jakby chciała odepchnąć wszystkie nadchodzące myśli.

– To jak wytłumaczysz ten zbieg okoliczności? O co w tym wszystkim chodzi? Dlaczego Amanda została zamordowana, a Jessica przeżyła? Czy znałaś je? Czy Jessica nadal żyje? – wyrzuciłam z siebie zbyt wiele pytań naraz, ale miałam nadzieję, że chociaż na jedno z nich dostanę odpowiedź.

– Znałam je z college'u. Poza tym nic więcej nie wiem. Skończmy ten temat i nigdy więcej mnie o to nie pytaj – rzuciła ostro, patrząc na mnie wzrokiem, który mógłby przebić mnie na wskroś. Po chwili odwróciła się i podeszła do blatu, opierając o niego dłonie.

– Chcę znać prawdę, mamo! – mój głos drżał, wplątując w siebie błagalną nutę.

– DOŚĆ! – krzyknęła tak głośno, że jej głos odbił się echem po całym domu. Zamarłam, patrząc na nią z lekko rozchylonymi ustami. Wiedziałam, że nie ma sensu próbować wyciągnąć z niej czegokolwiek więcej.

Nie odezwałam się już ani słowem. Wstałam od stołu i powoli zasunęłam za sobą krzesło.

– Pójdę do siebie – rzuciłam jej ostatnie spojrzenie, choć nadal stała nieruchomo, unikając mojego wzroku. Milczała. Kiwnęłam głową i wyszłam z kuchni, kierując się do swojego pokoju.

Rozsiadłam się wygodnie na łóżku i sięgnęłam po laptopa. Wpisałam w wyszukiwarkę „Jessica Parker", licząc na to, że znajdę coś więcej na jej temat, może nawet dowiem się, gdzie teraz mieszka. Miałam nadzieję, że zechce ze mną porozmawiać – chociaż nie łudziłam się, że ktoś, kto przeszedł tak ogromną traumę, wróci do wydarzeń sprzed trzydziestu lat bez wahania.

Przeglądając kolejne wyniki, jeden z nich szczególnie przykuł moją uwagę.

Jessica Parker. Ocalała dziewczyna trafia do psychiatryka w Blackridge.

Kliknęłam link, chcąc dowiedzieć się więcej.

22 czerwca 1995 roku w Ciemnym Lesie na obrzeżach Grimwood znaleziono zwłoki Amandy Simson oraz nieprzytomną Jessicę Parker. Ocalała dziewczyna wybudziła się ze śpiączki po kilku dniach, jednak odmówiła rozmów i nie chciała wyjaśnić, co wydarzyło się w lesie.

Jedyną rzeczą, o jaką poprosiła, były kartki papieru i długopis. Przez cały pobyt w szpitalu nieustannie notowała, ale nikomu nie pokazała swoich zapisków. Wkrótce po wypisie trafiła do szpitala psychiatrycznego w Blackridge – w stanie całkowitego szału. Twierdziła, że słyszy głos i że Ciemny Las dopadnie każdego, kto się do niego zbliży. Wciąż powtarzała te same słowa:

„Nie biegnij do Ciemnego Lasu!"

Jej stan określono jako poważny, a lekarze podejrzewali, że cierpi na głęboką traumę po wydarzeniach z Ciemnego Lasu. Policja w Grimwood nigdy nie znalazła sprawcy zabójstwa Amandy Simson, dlatego do dziś apeluje o zachowanie ostrożności.

Spojrzałam na starą księgę leżącą obok laptopa, uświadamiając sobie, że to właśnie w niej Jessica spisała wszystkie swoje myśli i przeżycia. Jej notatki urywały się nagle – w momencie, gdy jej umysł pogrążył się w stanie, który odebrał jej resztki logicznego myślenia. Jakby coś... wciągnęło ją w trans.

Sięgnęłam po księgę i otworzyłam ją na ostatniej przeczytanej stronie. Powoli, z uwagą, zaczęłam przewracać kolejne kartki.

30 lipca 1995 roku

Znów słyszę ten głos. Każe mi uciekać... albo spełnić żądanie Ciemnego Lasu. Jeśli tego nie zrobię, moi bliscy zginą. Nie wiem, co robić. Przecież nie mogę nikomu o tym powiedzieć. Kto mi uwierzy? Zamkną mnie w ośrodku dla obłąkanych, a wtedy nie będę mogła ich chronić. Czego ode mnie chce ten głos? Dlaczego jest w mojej głowie? Potrzebuję pomocy...

To był jeden z ostatnich wpisów Jessiki. Zamknęłam księgę i oparłam się plecami o wezgłowie łóżka, próbując uporządkować myśli.

Głosy.

Wtedy przypomniałam sobie coś jeszcze.

Ten krzyk. Tuż, zanim obudziłam się w szpitalu.

„Nie biegnij przez Ciemny Las, Luna! Nie biegnij przez Ciemny Las!"

Serce zabiło mi szybciej. Czy to miało związek z głosami w głowie Jessiki? A może... to ona próbowała mnie ostrzec?

W artykule napisano, że bez przerwy powtarzała te słowa. Więc musiały mieć znaczenie.

Co tak naprawdę wydarzyło się w Ciemnym Lesie?

I dlaczego Jessica Parker oszalała?

Jedno było pewne – to, co stało się teraz, miało głęboki związek z wydarzeniami sprzed trzydziestu lat.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro