Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

W pastelach, czyli wywiad z @Nenusia_

Moim dzisiejszym gościem była @Nenusia_ — założycielka i administratorka grupy felix_populus. Osoba niezwykle ciepła, która poza obszarem wattpada jest marzycielką, fanką starej muzyki oraz kociarą.

L — lousroy
N — Nenusia_

L: Cześć! Czy jesteś gotowa na wywiad?

N: W pełnej gotowości.

L: Zacznijmy od przedstawienia. Proszę, napisz mi kim jesteś i czym dokładnie zajmujesz się w felix_populus.

N: Dzień dobry. Jestem Nenusia lub Nena jak kto woli. Na co dzień nie różnię się niczym od innych nastolatek, ciągle błądzę w swoich marzeniach. Nie mogę również nie wspomnieć, że jestem straszną kociarą, więc moje kicie są dla mnie bardzo ważne. Należę do fanów Beatlesów, Michaela Jacksona i Whitney Houston oraz uwielbiam oglądać mecze polskiej reprezentacji siatkarzy i skoczków narciarskich. W grupie felix_populus pełnię funkcje administratora i założyciela. Kto by pomyślał, że już rok obejmuję te stanowiska. Zajmuję się tak właściwie ogarnięciem wszystkiego – rekrutacją, odpisywaniem na komentarze, organizowaniem wszelkich akcji. Zasiadam też w jury w naszych konkursach, a na serwerze jestem samozwańczym naczelnym inicjatorem rozmów. Bardzo się cieszę, że mogę współpracować z tak cudownymi osobami, jakie są u nas w grupie. 

L: Podałaś na początek niesamowicie dużo informacji... postaram się w większości później wracać do nich po kolei. Właśnie, jesteś administratorem i założycielem grupy. Jak to się stało? Co pchnęło Cię w tę stronę? Myślę, że to jedna z najbardziej interesujących rzeczy, jakich można się dowiedzieć.

N: Szczerze? Nie wiem. To nie była w żadnym stopniu przemyślana decyzja. Należałam w tamtym czasie do jednej grupy literackiej i stwierdziłam, że to wspaniałe doświadczenie, więc dlaczego by nie spróbować założyć własnej? Kolejnego dnia miałam zaplanowany wyjazd, jedna zamiast pakować się na wakacje, założyłam konto grupy. Przyznaję, że skazałam ten pomysł na niepowodzenie i byłam gotowa na porażkę, więc rozrost grupy bardzo mnie zdziwił i początkowo nie czułam się gotowa na rolę administratora. Nie sądziłam, że sobie poradzę, dlatego sukces grupy jakim jest przetrwanie całego roku na Wattpadzie, bardzo mnie cieszy. Wracając, nie wiedziałam, jak zarządzać grupą oraz jak ją zorganizować. Na szczęście spotkałam taki skład, który bardzo mi pomógł ogarnąć to wszystko i obecnie cieszę się niezmiernie, że założyłam tę oto grupę.

L: Zaskoczyłaś mnie! Wydajesz się być osobą, która wszystko musi najpierw porządnie przemyśleć, a tu taka niespodzianka! Jak radziłaś sobie na początku? Na pewno były spore trudności.

N: Nie dziwię się, że jesteś zaskoczona, gdyż sama jestem. Bardzo rzadko podejmuję jakąkolwiek decyzję spontanicznie. Dla mnie osobiście początki były trudne. Nie ogarniałam Discorda, użytkowałam go od dwóch tygodni, a miałam za zadanie stworzyć serwer. Na szczęście w internecie jest wiele poradników i udało mi się. Za nic nie wiedziałam także, w jaki sposób mam rekrutować osoby, więc przyznaję, że kiedy ktoś się zgłosił, to bez względu na poziom jego prac przyjmowałam go. Nie do końca wiedziałam też, czym ma się dokładnie zajmować grupa, jeszcze zanim cokolwiek pojawiło się na profilu. I żeby nie było – to nie tak, że nikt nie chciał pomóc, zostawił mnie z tym samą. Po prostu moja natura oraz nieśmiałość nie pozwalały mi poprosić kogoś o pomoc, zapytać, jak coś zrobić.

L: W zupełności Cię rozumiem. Jednak teraz możemy uznać to za przeszłość, prawda? Minął rok. Felix Populus nadal żyje i rozwija się, według mnie, coraz prężniej. Mam nadzieję, że przyszłe sukcesy są niedaleko, a my jako grupa je osiągniemy. Przejdźmy może jednak do tematów, które wybrałaś. Są to poezja, malowanie i muzyka. Dlaczego?

N: To jedyne co mi przyszło do głowy – że mogę mieć o tym jakiekolwiek pojęcie i coś powiedzieć. A trochę się tym interesuję. Poezja od dwóch lat była moim największym hobby, a marzenie zostania poetką lub pisarką tekstów towarzyszyło mi przez ten czas. Pisanie utworów stanowiło dla mnie wielką frajdę i uwielbiałam spędzać w ten sposób wolny czas. Dlaczego mówię to w czasie przeszłym? Obecnie odstawiłam to całkowicie na bok i nie piszę żadnych nowych utworów. Mam jednak nadzieję, że kiedyś do tego wrócę. Co do malowania to jestem totalnym amatorem, a moje prace nie są w żaden sposób wybitne. Mimo to lubię malować pastelami, ponieważ mogę wtedy zapomnieć o otaczającej mnie rzeczywistości. Pozwala mi to wyciszyć się i zrelaksować. Natomiast bez muzyki, a dokładnie bez odtworzenia żadnej piosenki nie jestem w stanie przetrwać dnia, dlatego to także zaliczam do moich zainteresowań. Słuchanie moich idoli pozwala mi także odpocząć. Gram też na gitarze po dwuletniej przerwie, dzięki czemu sama mogę wykonywać moje ulubione utwory, co daje mi dodatkową radość.

L: Dlaczego odstawiłaś poezję na bok? Powodem był brak czasu czy coś innego, może bardziej osobistego? Kiedy publikowałaś swoje prace, przyznaję, że czytałam. Podobały mi się…

N: Jestem osobą, która jeśli jest niezadowolona z efektów swojej pracy, zwyczajnie to porzuca. I ta cecha przyczyniła się w głównej mierze do podjęcia tej decyzji. Nie jestem zadowolona ze swoich utworów. Brak czasu także się do tego przyczynił. Wraz z pójściem do liceum pojawiły się nowe obowiązki i dużo więcej nauki, przez co praktycznie nie mam czasu na żadne inne aktywności. Ponadto chyba się zwyczajnie wypaliłam artystycznie. Nie mam żadnych nowych pomysłów na utwory, więc obecnie ich pisanie nie przychodzi mi łatwo, dlatego zarówno mnie to męczy, jak i irytuje. Mimo to czasem udaje mi się coś napisać na boku, jednak aktualnie nie będę nic publikować. Decyzja też nie jest ostateczna, dlatego być może kiedyś do tego wrócę. Cieszę się bardzo, że je czytałaś i podobały Ci się, bardzo mi miło.

L: Myślę, że każdy artysta ma w swoim życiu jakieś... trudności. Nie wiem, jak to lepiej opisać. Po prostu chwilami zdarza się, że za żadne skarby świata nic nam nie wychodzi. W takim wypadku najlepiej zrobić sobie przerwę, niżeli niepotrzebnie się męczyć, mam rację? Trzeba zebrać myśli, siły itd. Będę czekać, aż pojawisz się na nowo jako pisarka! Wspomniałaś, że jesteś totalnym amatorem jeśli chodzi o malarstwo. Jak to się stało, że w ogóle się za to zabrałaś?

N: Będę szczera. Kupiłam pastele już jakiś czas temu i stwierdziłam, że nie po to wydałam pieniądze, aby teraz niepotrzebnie leżały w szufladzie, więc namaluję byle co, żeby je zużyć. Tak się wszystko zaczęło. Zauważyłam, że to bardzo przyjemne zajęcie i szybko się wkręciłam. Zaczęłam przeglądać internet w poszukiwaniu rad dla początkujących oraz inspiracji. Każdy skończony obrazek daje mi dużą satysfakcję i świadomość, że nie zmarnowałam czasu, ale udało mi się zrobić coś pożytecznego. Najbardziej lubię malować kwiaty oraz zachody słońca – myślę, że wychodzi mi to najlepiej. Portretu ani bardziej skomplikowanych rzeczy za nic nie namaluję i przyznam się, że prostej kreski też nie umiem postawić. Jednak nie mam zamiaru się zrażać, tylko malować, bo kto wie – może kiedyś stworzę jakieś arcydzieło?

L: Nie można się poddawać, to podstawa. Nawet jeśli coś nie wyjdzie! Zajmowanie się czymś, co sprawia nam przyjemność, to najpiękniejsza sprawa na świecie. Czasami lubię włączyć muzykę, dać się ponieść. Zazwyczaj wyciągam wtedy płótno i farby. Zwykle wychodzi wtedy coś kosmicznego, a potem zamalowuję to czymś innym, jednak jestem zadowolona z takiego... "odpłynięcia". To relaksujące. Nie znam się zbytnio na pastelach, to nie moja bajka, jednak jestem pewna, że niezależnie czego się używa, można uzyskać taki sam efekt... odprężenia. Nie wiem ,czy nie zaczęłam w tym wypadku lać wody bezsensownie i mam nadzieję, że mnie rozumiesz. Próbowałaś użyć czegoś innego niż pasteli?

N: Próbowałam się z węglem, kredkami i farbami. Malowanie węglem totalnie mi nie szło, dlatego od razu po pierwszej próbie porzuciłam ten pomysł. Nawet mi się nie chciało czegoś o tym dowiadywać, jak to poprawnie robić. Chyba zbyt szybko się zrażam. Kredki także mi nie podpasowały i nie umiem wytłumaczyć dlaczego. Jakoś nie podoba mi się ta technika i strasznie mnie męczy, dlatego także szybko ją porzuciłam, ale tym razem po kilku nieudanych próbach. A co do farb, to także nie moja bajka, nie idzie mi to za dobrze i dlatego jak łatwo się domyślić, to również porzuciłam. Po mojej wypowiedzi można wnioskować, że jestem wybredna, więc od razu potwierdzam te przypuszczenia – strasznie  ze mnie wybredna osoba. Jak na razie maluję tylko pastelami, gdyż dla mnie jest to najwygodniejsza i bardzo efektowna technika.

L: To dobrze, że jest coś, w czym czujesz się pewnie. Jeszcze zapytam o jedną rzecz, zanim przejdę do muzyki. Pastele suche czy olejne? Co prawda jest więcej rodzai, jednak ludzie najbardziej kojarzą te dwa.

N: Olejne. Suche mnie nie przekonują i nawet ich nie posiadam. A według mnie ładniej na papierze wyglądają pastele olejne.

L: Suche są trudne w użytku z powodu rozsypującego się pigmentu, który nie przyczepia się do powierzchni kartki. Jedną z moich ulubionych prac malarzy-pastelistów są Dmuchawce Jean-François Millet'a. Zerknij, gdy tylko będziesz miała czas. Jednak teraz... muzyka! Ostatni temat, a co za tym idzie, prawie koniec. Wspomniałaś, że słuchasz The Beatles, Michaela Jacksona i Whitney Houston, a to dość... stare gwiazdy. Nie mam nic przeciwko nich, broń Boże! Jednakże ciekawi mnie, dlaczego słuchasz akurat tych artystów? Z tego co kojarzę, a ledwo nadążam za rówieśnikami i obecną modą, młodzi ludzie wolą inne brzmienia. Bardziej rap czy coś właśnie w tym stylu…

N: Rap totalnie mi się nie podoba i nie jestem w stanie słuchać tego rodzaju muzyki, więc on absolutnie nie wchodzi w grę. Masz rację – wiele osób mi mówiło, że to dość nietypowe, iż słucham gwiazd, które w większości już nie żyją. Piosenki The Beatles uważam za cudowne. Są takie lekkie w odbiorze i bardzo przyjemnie mi się ich słucha. Mają taki specyficzny klimat. Zaczęłam ich słuchać po tym, jak zagłębiłam się trochę w kontrkulturę lat 60. XX wieku, czyli hipisów. W jakimś artykule przeczytałam, że "All you need is love" jest uznawane przez niektórych za nieoficjalny hymn Dzieci Kwiatów. Po wysłuchaniu tej piosenki stała się ona moją ulubioną i zaczęłam słuchać kolejnych utworów tego zespołu. Z Michaelem Jacksonem to bardzo ciekawa historia, gdyż początkowo... nie cierpiałam jego utworów. Strasznie mi się nie podobały, a z racji, że mam w domu zagorzałego fana tego muzyka, chcąc, nie chcąc, musiałam go słuchać. Po dłuższym czasie spodobały mi się te piosenki i obecnie także zaliczam się do fanów Michaela, chociaż nie jestem jakimś szczególnie zagorzałym typem (choć moje obecne profilowe świadczy o czymś innym). Natomiast Whitney Houston to klasa sama w sobie. Już jako dziecko uwielbiałam jej utwory, a zwłaszcza "I will always love you". Miala fenomenalny głos, ubóstwiam jej śpiew. Poza tym jej piosenki są świetne i dla mnie jest absolutną Królową Popu. Szkoda tylko, że tak szybko od nas odeszła, podobnie zresztą jak Michael.

L: Z całego serca uwielbiam takich nietypowych ludzi, znajdujących miłość w muzyce, którą obecnie można posłuchać okazjonalnie tylko w radiu, bo ono ciągle wałkuje stare kawałki. The Beatles był głównie zespołem rockowym i nieco popowym, co sprawia, że lekko się go słucha, z resztą tak jak wspomniałaś, a hipisi lubią taką muzykę. Moją ulubioną jest natomiast ''All my loving" i mogłabym słuchać jej na okrągło. A Michael Jackson? Myślę, że to dość... specyficzny artysta i sama miałam z nim problemy... Whitney Houston nie trzeba przedstawiać, bo jak sama napisałaś – to klasa sama w sobie. Jej głosem można się delektować. Myślę, że wszyscy dobrzy czy niekiedy wręcz rewelacyjni artyści kończą dość wcześnie, można rzec, że przedwcześnie, co spotyka się z oburzeniem fanów. Na przykład Freddie Mercury z Queen. Na jego odejście nikt nie był przygotowany, jednak na śmierć nie mamy zbyt wielkiego wpływu. Powiedz mi, jakiego gatunku/gatunków słuchasz? Zaliczasz się do tych "jednowyznaniowych", czy wolisz pływać między gatunkami?

N: Masz rację – wiele artystów odeszło od nas zbyt wcześnie. Co do Michaela Jacksona to masz rację, bardzo specyficzna osoba, jednak niezwykle cenię go za działalność charytatywną. Przekazał naprawdę ogromne pieniądze na pomoc chorym i biednym. A odpowiadając na Twoje pytanie –  tak, zaliczam się do tych “jednowyznaniowych”. Słucham praktycznie tylko i wyłącznie popu. Inne gatunki jakoś do mnie nie przemawiają, może kiedyś mi się odmieni, kto wie. Ale na ten moment zdecydowanie króluje u mnie pop i w większości starsze utwory, chociaż nie powiem, ostatnio przełamuję się i zaczynam słuchać Billie Eilish.

L: Ja jestem twoim kompletnym przeciwieństwem, bo lubię "bujać się" w różnym rytmie, jednak bez przesady... Są takie gatunki, które i do mnie nie przemawiają. Wracając, zaczęłaś słuchać Billie Eilish. Jest jedną z młodszych piosenkarek na muzycznym rynku. Na dodatek dość zawziętą w tym co robi – idzie własną ścieżką, co nawet mi nieco imponuje. Indywidualizm w myśleniu jest dobry. Lubię oglądać jej teledyski. Która jej piosenka jest Twoją ulubioną?

N: Moją ulubioną jest "No time to die". Genialna, ma taki fajny, mroczny klimat. Ostatnio jest to zaraz po "All you need is love" Beatlesów moją ulubioną piosenką. Polecam wszystkim, którzy jeszcze jej nie słyszeli, bo naprawdę warto.

L: Tak, racja, jest genialna, a jej klimat opisałaś bezbłędnie! Wspomniałaś na początku o grze na gitarze... może chciałabyś to trochę rozwinąć?

N: Przygodę z gitarą rozpoczęłam sześć lat temu. Zaczęło się od tego, że przeczytałam pod szkołą ogłoszenie o lekcjach gry na instrumentach. Początkowo myślałam o perkusji, ale w tej ofercie nie było tego instrumentu, a mama namówiła mnie gitarę. I tak się właściwie zaczęło. Miałam co tydzień lekcje z bardzo fajnym nauczycielem, który pragnął zaszczepić we mnie muzyczną pasję. Nie jestem szczególnie muzykalna, nie mam żadnych muzycznych zdolności, dlatego szło mi to bardzo opornie i długo próbowałam opanować nowe rzeczy. Po dwóch latach odstawilam gitarę na bok, gdyż przestało mi się to podobać, a i rodzice nie byli za bardzo przekonani. Dopiero po ponad roku wróciłam do grania i zapisałam się na lekcje już u innej osoby, co także wspominam bardzo miło. Przez dwa lata byłam pełna zapału i ćwiczyłam regularnie, ale potem z braku czasu i chęci nie ćwiczyłam w domu wcale. Nie przykładałam się i grałam jedynie na tych lekcjach, aż w końcu z nich zrezygnowałam. Dopiero teraz, po dwóch latach przerwy powróciłam do tego z zapałem i entuzjazmem. Po mimo tylu lat nauki nadal nie udało mi się opanować niektórych akordów i nie gram wybitnie, ale daje mi to dużą satysfakcję, że mogę wykonywać piosenki moich idoli.

L: Tak jak pisałam, nie można się poddawać. Gra na jakimkolwiek instrumencie sama w sobie jest trudną sztuką, ale także niezwykle piękną. Sama staram się nauczyć grać na gitarze, ale nie mam czasu... Cieszę się, że mimo wszystko czerpiesz radość z grania, to chyba najważniejsze. Teraz sobie myślę, że chyba tyle wystarczy. Nie chcę Cię już dłużej męczyć... Zadam więc ostatnie pytanie. Czy chciałabyś jeszcze dodać coś na sam koniec?

N: W żaden sposób mnie nie męczysz, rozmowa była bardzo przyjemna. Na koniec chciałabym powiedzieć wszystkim członkom grupy, tym co tworzą ją teraz i tym, co już od nas odeszli – bardzo dziękuję Wam, że jesteście. Dziękuję za wszystkie prace wykonane dla grupy, dziękuję za wszystkie rozmowy, bo bez Was nie miałoby to sensu. Przetrwaliśmy ze sobą już rok i obyśmy byli jak najdłużej. Nie zmieniajcie się nigdy, róbcie to, co kochacie, bo jesteście cudownymi osobami, a ja mam niebywałe szczęście, że trafiłam na taką ekipę. Dziękuję także wszystkim naszym czytelnikom i obserwującym, bo bardzo motywujecie do działania. Cieszymy się, że z nami jesteście. Obyście byli z nami jak najdłużej, bo bez Was to nie ma sensu.

L: Cudowne słowa! Nawet nie wiesz, jak bardzo cieszę się, że w końcu doszło między nami do rozmowy... Było naprawdę przyjemnie. Dziękuję Ci za poświęcony czas! Miłego dnia! A raczej już miłego wieczoru.

N: Wzajemnie!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro