Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

O historii dalekiej i bliskiej, czyli wywiad z @sutsui

Moim dzisiejszym gościem stała się sutsui, kiedyś pełniąca w grupie funkcję grafika, znana z swojej grupy Pisarskiej Sparty oraz kontrowersyjnego podejścia. 

Z — zako_chana_
S — sutsui

Z.: Cześć! Jesteś gotowa?

S.: Yup.

Z.: Zacznijmy od pytania, kim jesteś według siebie oraz innych?

S.: Jak to powiedziała chwytliwie pewna bliska mi osoba: za Kochan się jest albo przeciw, innej drogi nie ma. Mam wielu przyjaciół, ale też znam osoby, które z zawiści chciały mnie zniszczyć, co same wielokrotnie przyznawały. Nie widziały w sobie żadnej wartości. I to jest błąd, bo wartość ma każdy – jednak jest wiele osób, które nie potrafią jej wykorzystać. I wtedy sieją destrukcję w napotkanych losowo w swoim życiu osobach.

Z.: Ciekawe i prawdziwe spostrzeżenie, posiadasz jakieś jeszcze refleksje, które Twoim zdaniem są ciekawe?

S.: To zależy, jakie refleksje masz na myśli.

Z.: Wszelkie, które otaczają Cię na co dzień, a inni mają na ich temat inne zdanie.

S.: No cóż, pizza hawajska nie jest taka zła, jak ją malują... (śmiech)

Z.: O tak, to poróżniająca każdego kwestia! Czym zajmujesz swój dzień?

S.: Oj, słuchaj, pół dnia ćwiczę – najczęściej podnoszę ciężary, trenuję brzuch i jeżdżę na rowerku. Po tym zajmuję się Spartą, sprawami organizacyjnymi, jakiś czas później przychodzi jakieś zlecenie, by zrobić grafikę, zredagować coś. No i znów wracam do ruchu, jeżdżąc na deskorolce lub hulajnodze po Warszawie. Często przeplatuję to czytaniem książki albo edukacją. Wieczorem gram se albo w Valhallę, albo w Cyberpunka. Nadrabiam, bo na zdalnych czasu nie było. W nocy piszę wiersze...

Z.: O, widzę, że całe dnie idealnie zagospodarowane! Jesteś założycielką Sparty, jednej z bardziej znanych grup wattpadowych, skąd pomysł? Jak wspominasz jej początki?

S.: Tak, o, narodził się pomysł pewnego dnia, by stworzyć coś własnego, bo wszędzie indziej albo mnie wywalali, bo sprzeciwiałam się terrorowi administratorów, albo ja uznawałam, że projekt nie ma przyszłości i jest jedynie po to, by wypromować jednostki. No ostatnio ze względu na brak czasu musiałam odejść z Felix Populus, ale chętnie śledzę wszelkie akcje, żeby nie było. Uznaliśmy, że Sparta będzie czymś trochę innym, wymagającym dużo pracy i, wbrew pozorom, ryzykownym. Wiesz, angażowanie wszystkich swoich znajomych, którzy lubią czytać bądź umieją pisać, to jednak niemałe szaleństwo – współpraca rodzi albo większą więź albo konflikt. Fałszywych przyjaciół ubyło. Przybyło wiele przyjaźni i miłości. Początkowo Sparta miała tworzyć jedynie dwutygodnik. Wielu moich przeciwników sugerowało, że zamierzam przejąć gdzieś po prostu władzę i siać terror (śmiech). No, władzę mam, ale nie tylko ja. Jak ktoś chce być w administracji, to będzie – wie to każdy członek Sparty. Nienawidzę biurokractwa i jestem demokratą. Aktualnie Sparta otwiera się na grafików, a niedługo mamy spotkanie odnośne do Jutubów... Dlatego się dzieje dużo. I, naprawdę, wielu nie chce być teraz na miejscu “wodza” (śmiech)

Z.: Życzę powodzenia Sparcie, śledzę otwarcie każde nowe poczynania z Waszej strony, w sekrecie powiem, że gdyby nie brak czasu, chętnie bym spróbowała dołączyć na stanowisko grafika. Sparta jest grupą historyczną, więc łatwo zgadnąć, że interesujesz się właśnie tym tematem. Jak to się zaczęło?

S.: Ależ serdecznie zapraszam, gdy ten czas się znajdzie. Zawsze też można nawiązać współpracę między grupami. Jeśli chodzi o historię, można uznać, że towarzyszyła mi przez całe życie, jednak dopiero w liceum nauczycielka wzbudziła we mnie zainteresowania nią przez to,, w jaki sposób dzieliła się do niej swoją pasją. Szczerze mówiąc, gdyby nie przypadek, że niechcący profil WOS-historia znalazł się na samej górze w mojej karcie rekrutacyjnej, nigdy bym najpewniej się historią nie zainteresowała – głównie z epoki innej niż XX wiek.

Z.: XX wiek był omieszką dosyć wojennych lat, co najbardziej Cię w tym zainteresowało?

S.: A który nie był... (śmiech). Myślę, że w szczególności interesująca się wydane historia kubańska XX wieku, o której piszę zresztą w Spartańskim Dwutygodniku. Kuba – kraj, nie dość, z burzliwą polityką, więziony w szponach wpierw hiszpańskich, potem amerykańskich, jako jedyna z państw łacińskiego południa przeciwstawiła się i jednemu agresorowi, i drugiemu. Niesamowite! Cytuję na pamięć niektóre intrygujące zdarzenia z rewolucji kubańskiej i uwielbiam opowiadać znajomym o faktach z życia Che Guevary. To postać, która pozostanie do końca moim autorytetem.

Z.: Historię Kuby przytoczyłaś już w poprzednim wywiadzie, który przeprowadziłam z Tobą w ramach akcji "Światoproblem", a już niedługo i wszyscy inni będą mogli poznać tą historię, ponieważ już niedługo i on zostanie opublikowany. Jak wspominasz inne wieki w historii oprócz czasów obecnych i poprzedniego wieku?

S.: Ano tak... ja ją przytaczam wszędzie, najpewniej i przez sen. Na maturze, jak nawet nie będzie trzeba, też przytoczę (śmiech). Interesuje mnie również starożytność, czasy konkwisty, rewolucji francuskiej i cały XIX wiek. Nie wiem, jak wspominam... Nie przypominam sobie nic z moich poprzednich wcieleń (śmiech).

Z.: Mam nadzieję, że mimo Twojej niepamięci w poprzednich wcieleniach nie naskrobałaś za bardzo😂 Są to naprawdę ciekawe historyczne wydarzenia. Jak obecnie wygląda życie na Kubie? To mieszkańców, jak i te na "ulicach" kraju? 

S.: Też mam taką nadzieję, ale nadzieja bywa złudna (śmiech) Na Kubie... to zależy dla kogo. Turyści żyją jak pączek w maśle, jeśli oczywiście mają czym zapłacić. Dla obywateli medycyna, transport są bezpłatne, a za żywność pokrywają o wiele niższe koszty. Nie jest bogato, ale godnie. Idąc nawet na wschodzie, nie zobaczysz bezdomnego czy niepełnosprawnego bez opieki. Państwo bardzo opiekuje się swoimi obywatelami, ale też jest bardziej liberalne niż za rządów Fidela Castro. Nadal jednak “ściany mają uszy”, jeśli wiesz, o co mi chodzi... 😉 Dzisiaj sobie żartowałam z babcią po wykonaniu zlecenia graficznego, że jak zamieszkam na Kubie, to będę zbijać koksy na plakatach propagandowych (śmiech).

Z.: Wydaję się to całkiem godne życie, dosyć sprawiedliwe wobec mieszkańców. Życzę również powodzenia w spełnianiu swoich celów. Jednym z tematów, o których zechciałaś porozmawiać, była socjologia, Co to takiego?

S.: W najprostszym tego słowa znaczeniu, jest to nauka o społeczeństwie.

Z.: Nauka o społeczeństwie, czyli dość ciekawy temat. Rozwiniesz go?

S.: Widzisz, socjologia odpowiada na pytania, dlaczego tak a nie inaczej funkcjonuje prawo, religia, ruchy społeczne. W jaki sposób tworzone jest dzisiejsze społeczeństwo i do czego dąży. Pozwala nam zrozumieć zdarzenia, jakie na pierwszy rzut oka wydają się absurdalne. To też nieodrębna część historii. Wielu myli psychologię z socjologią – socjologów interesuje to, jak zmieniająca się rzeczywistość wpływa na relacje społeczne, a nie zmiany zachodzące w jednostkach.

Z.: Rzeczywiście, jest różnica, a socjologia wydaje się naprawdę ciekawa. Jaki aspekt tego tematu Ciebie najbardziej interesuje?

S.: Myślę, że socjologia ruchów społecznych – w szczególności robotniczego, który zmienił bieg historii. Bo widzisz, bez dobrej propagandy wóz rewolucji nie ruszy, a przewrót we Francji w 1789 roku jest tego idealnym przykładem. Drobnomieszczańska lewica w postaci Jakobinów to początek powrotu do czasów podobnych do tych za Ludwika XVI... A XIX wiek i romantyczny Napoleon mówią już wszystko. A właśnie ruch robotniczy osiągnął władzę w Chinach, Korei, Rosji, Wietnamie, a nawet na Kubie... Tyle że wiesz, tu choć wchodzi politologia trochę, to jednak od przedstawiciela zależy najwięcej, jaki będzie los społeczeństwa. Raczej nie kojarzymy pozytywnie Józefa Stalina czy Mao Tsetunga... 

Z.: Socjologia to bardzo ważna dziedzina w obecnych czasach. Byłaś w Felixie grafikiem, więc sądzę, że lubisz grafikować. Jak zaczęła się Twoja przygoda z tym?

S.: Zaczęła się jak u każdego – wklejanie krzywego tekstu na losowe zdjęcie z neta (śmiech). Parę osób pogoniło mi kota, i tak oto mogę nazwać się teraz grafikiem, który zrobił wielki progres – wklejanie już mniej krzywego tekstu na mniej losowe zdjęcia z neta spod kategorii “pozwala mi domena publiczna”

Z.: Tak, to początek większości z grafików. Jaki styl graficzny preferujesz i dlaczego taki?

S.: Ten styl nazywa się: byle-szybko-i-byle-dużo-dali. A tak serio 😀 to preferuję robić prace nie za bogate w efekty, ale też nie za bardzo minimalistyczne.

Z.: Tworzysz naprawdę efektowne prace, również ilustrujesz okładki, jak do tego doszło?

S.: Zamiast tworzysz przeczytałam towarzyszu i już miałam zapytać: DA, TOWARISHKO?! , ale już odpowiadam (śmiech) A więc, spasibo za komplementy i już tłumaczę... Dużo naoglądałam się fajnych filmików i okładek lepszych ode mnie, chociażby Spectrum of Devil, xvenom czy Lady_Hgh, których teraz serdecznie pozdrawiam, bo to dobrzy Spartanie są. Przyszło mi też oglądać tutoriale na Youtubie. Taka sprawa. Prosta. Jak frosta

Z.: Dziękuję za odpowiedź, pewnie dla wielu będzie ona bardzo przydatna. Jak napotkałaś grupę Felix Populus?

S.: A to za czasów Zakurzonych Pisarzy coś mi się obiło o uszy... Wiecie, jak powstaje nowy kolektyw, to jest taki szał. Pamiętam, jak raczkowaliście. Zrobiliście duży progress. Ja właśnie przede wszystkim patrzę na niego. Jeśli ktoś się rozwija, nawet małymi kroczkami, to jest dobrze.

Z.: Tak to prawda, jeśli reklama jest odpowiednia to cała grupa jest na językach wielu osób. Ostatnim pytaniem będzie: jak wspominasz pobyt w grupie?

S.: Och tak, spasibo, towarishko! Bardzo dobrze wspominam, to naprawdę dobra grupa, choć przydałaby się lepsza organizacja.

Z.: Niezwykle miło nam, że tak uważasz! Mi za to naprawdę miło było z Tobą przeprowadzić już kolejny wywiad, serdecznie dziękuję za poświęcony mi czas i życzę miłego wieczoru!

S.: Pozdrawiam, pozdrawiam i proszę zapamiętać, że cokolwiek się złego stanie, to wina Tuska!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro