8
Ja:*edytuje jedno zdjęcie i dodaje lasce bliznę*
Ja:Hmm.
Ja: Ej!
Reszta:*patrzy na nią*
Ja: Kto i jakie ma blizny?
Justice: Po co chcesz wiedzieć?
Ja: Tak po prostu.*ma zamiar, zrobić je w grze i przerobić*
Justice: No dobra. Ja mam dwie na twarzy i parę na ramionach.
Silver: Ja nie mam.
Justice: Bo nie walczysz, młoda.
Pati: Ja mam cztery, dwie niewielkie na plecach, po usunięciu pieprzyków i dwie małe na palcu, po ugryzieniu psa.
Suzume: Ja nie mam, wszystko się regeneruje.
Nalean: Ja w sumie mam pięć, niewielkie z pierwszych treningów i misji.
Fulmino: Mam dwie, na ramionach, też z pierwszych walk.
Elias: Nie mam żadnych.
Onii: Ja nie mam. Woda leczy nawet moje najmniejsze zadrapania, nawet gdybym chciała mieć, jakąś czaderską bliznę, to się nie da.
Gōri: Ja mam dwie, na ramieniu. Po pojedynku na miecze z Percym, więcej mnie nie namówisz na walkę mieczem, zostaje przy łuku!
Onii: Okej, uspokój się!
Hariet: Ja mam jedną na brzuchu, po bitwie o Manhattan.
Alexa: Można powiedzieć że mam dwie, resztę ciosów przyjmuje na prawe ramie. Jedną na nosie, a druga,...ehh..., nie wiem jak to ująć. No wiecie, na prawym ramieniu, pod barkiem. Eeeee..., no wiecie. Ja chyba pójdę do siebie, muszę dokończyć projekt dla Leo.*wychodzi*
Ja: Okej... To pierwszy raz, kiedy się jąkała.
Gōri: Ciężko jej z tym, uważa się za kalekę. Myśli że jest bezużyteczna.
Onii: Moim zdaniem, jest super. Nie spotkałam jeszcze, nikogo poza nią, kto przeżył, zetknięcie z trucizną z szabli Kampę i żył tyle w labiryncie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro