Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział X

*Capitan Error*

Miną miesiąc od odejścia Ink'a. Pierwsze dni mijały znośnie, ale im dłużej tym bardziej za nim tęskniłem. Siedziałem w swojej kajucie. Nie mogłem zapomnieć o nim. Nagle ktoś zapukał do drzwi kajuty.
-Można wejść?-spytał się Epic.
-Wlazł.
-Szefie jaki jest kur...s...-podbiegł do mnie i zabrał mi butelkę z winem.-ty się tak nie spijaj!
-Samo co je wziąłem.
-Idź ty spać.
-Ale kto przejmie dowodzenie inaczej?
-Lux, a ty idź spać.
-...-

*Bosman Cross*

Gdy upewniłem się, że kapitan poszedł spać zwołałem zebranie załogi i wspólnie obraliśmy kurs na Ocean Atlantycki.
-A tak właściwie to po co obraliśmy taki dziwny kurs?-spytał Fell.
-Według Lux to jest jedno z niewielu miejsc gdzie można spotkać Ink'a.
-A co z Zatoką Białych Pian?-dopytał się NightMare.
-A czy ty byś chciał przebywać w miejscu gdzie mieszkała twoja już zamordowana rodzina?
-...nieeee?
-...-
-A jak sprowadzisz Ink'a?
-A co z szklaną butelką i listem w niej?-odparła Lux.
-Wiesz, że nawet mi to do czachy nie przyszło?
-Heh tobie wylecieć ten pomysł z czachy nie mógł, za to mnie wleciał.-na co wszyscy się zaśmiali, gdyż zrozumieli że nawiązuje do swojej pękniętej czaszki. Po około dwóch godzinach wpłynęliśmy na teren Oceanu Atlantyckiego i wyrzuciliśmy butelkę. Czekaliśmy i czekaliśmy.

Ale Nikt Nie Przybył

Zaczęliśmy tracić nadzieję. Usłyszeliśmy jakby coś uderzyło w okręt. Patrzyliśmy do okoła wody, niczego nie było. Usłyszeliśmy znowu plusk i z lewej burty zauważyliśmy że ktoś tyrzyma się. Podbiegliśmy w tamtą stronę.
-INK!-krzyknęliśmy wszyscy i wciągnęliśmy go.

*Merman Ink*

Gdy mnie wciągnęli na pokład widziałem w ich oczach radość. Ale dlaczego.
-Jak dobrze że jesteś.-powiedziała z lekką nutą smutku Lux.
-Coś się stało?
-Tak...Error tak jakby odchodzi od zmysłów z tęsknoty.
-C-Co!?
-To co słyszałeś...
-Zaprowadzicie mnie do niego?
-Jasne tylko poczekaj przebierz się.-odparła Lux, po czym pobiegła gdzieś i przyniosła mi ubrania. Odeszłem dalej od nich i schowałem się za skrzynie. Przebrałem się i podszedłem do nich.
-Nie zmienisz tej marynarki na inną? Suchą?
-Nie, przywiązałem się do niej. To gdzie jest Error?
-W swojej kajucie. Chyba śpi-powidzial Cross. Ruszyłem w stronę kajuty, otworzyłem drzwi i zastałem śpiącego Error'a.
-Hej, Error? Obudź się!
-Co? Kto?-wymamrotał.
-To ja, Ink.
-Ink...INK!?
Odwrócił się i mnie przytulił. Zaczął lekko płakać.
-Inky to naprawdę ty!
-Tak.-przytuliłem go mocno.
-Nie opuszczaj mnie więcej proszę!-prosił. Na to nie mam zapewnienia. Ale postaram się. Może znajdę jakiś sposób, nie zamierzam sprawić osobie którą kocham, więcej takiego smutku i cierpienia. Obiecuję.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
A nawet przyżekam.

*******************************
Zastanawiam się czy komu kolwiek to się podoba °^°

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro