Rozdział 2. Tajemnicza dziewczyna.
Minęło kilkaset lat od śmierci mojej matki. Znalazłem sobie kryjówkę w kanałach ale wcześniej mieszkałem w lesie. Raz na kilka dni szedłem na polowanie. Zawsze żywiłem się ludzką krwią. Szczególnie tych którzy atakowali słabszych. Jednak w oczach tych których mordowałem widziałem siebie. Obecnie byłem na jednym z dachów. Chciałem rozpocząć polowanie. Ale uniemożliwili mi jakieś humanoidalne żółwie i... Dziewczyna o czarnych włosach. (zdjęcie poniżej)
Patrzyłem na nią. Czułem się jakby ona mnie przyciągała. Jak by była magnesem, a ja gwoździem. Zauważyłem jak za tą dziewczyną skrada się jakiś zmutowana ryba. Szybko podbiegłem i powaliłem ją na zienie. Wbiłem kły w jedno z miejsc na jej ciele. Zacząłem pić krew. Nie mogłem się powstrzymać. Ta ryba się szarpała ale nie dawałem za wygraną. Po czasie przestała się ruszać. Gdy spojrzałem na dziewczynę na jej twarzy malowało się przerażenie. Czułem jak z kącika moich zimnych ust spływa krew. Po czym uciekłem zamieniając się w nietoperza. Poszedłem do swojej kryjówki gdzie umyłem twarz.
(Perspektywa Karai)
Byłam przerażona tym co zobaczyłam. Xever leżał na ziemi. Chyba nieprzytomny. Nagle poczułam czyjąś rękę na ramieniu. Ze strachu krzyknęłam. Odwróciłam się. Za mną stali chłopaki.
-Karai wszystko w porządku?- Spytał się zmartwiony Leo. Wtedy Raph podszedł do Xevera.
-Ej Rybiryj pobudka.- Powiedział uderzając go leż Xever nie zareagował.- Dziwne.- Powiedział kucając.- Emm... Chłopaki. C-Chyba musimy uciekać- Powiedział zdenerwowany Raph odsuwając się od Xevera. Donatello podszedł do Xevera. Kucną przy nim i sprawdził jego funkcje życiowe. Po chwili spojrzał na nas.
-Nie żyje.- Powiedział Donnie robiąc jakieś zdjęcie. Zaczęliśmy iść do kryjówki. Po wejściu do kryjówki od razu usiadłam na kanapie.
-Wiesz co to mogło być Donnie?- Spytał się Mikey.
-Chyba wampir Mikey. Ale wampiry w tym wieku? Dziwne. Drakula na pewno nie bo nie żyje.- Powiedział Donnie drapiąc się po barku.
-Na pewno to wampir.- Powiedziałam gdy wszyscy spojzeli na mnie. Powiedziałam wszystko co widziałam gdy ten wampir wbił się w Xevera. Widziałam na twarzy innych, że są przerażeni. Poszłam do łazienki. Wzięłam długi prysznic. Po czym przebrałam się i poszłam do pokoju. Położyłam się spać. Nie mogłam zasnąć. Wciąż w umyśle widziałam oczy tego wampira. Czerwone jak krew. Po czasie zasnęłam.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro