Rozdział 6
Trzy tygodnie później
- Czy.... Mógłbyś zabić Courtney? - zapytałam wprost
- Nie - patrzył na mnie rozbawiony - Ty na serio uwierzyłaś, że mógłbym kogoś zabić? - przytaknęłam jedynie głową, a Blake się zaśmiał - Jesteś głupsza niż myślałem
Ciągle myślałam o tej rozmowie, nie wiem dlaczego. Blake mnie denerwuje, samym wyglądem mnie denerwuje, dlaczego musi być taki piękny!?
Przez te trzy tygodnie dużo się zmieniło. Drake wyjechał, dalej sobie niczego nie przypomniał.... Nikki zdradziła Nikodema z Chrisem, lecz Nikodem nic o tym nie wie, Candy przeprowadziła się do Niemczech, Blake dalej był chujem, więc u niego nic się nie zmieniło. Olivier wrócił do domu
Aktualnie siedzę na trybunach i patrzę, jak reszta gra w piłkę nożną. Ja niestety grać nie mogę, bo dostałam okresu! Olivier się ze mnie śmiał, nie mógł przestać. Nienawidzę okresu.
Tydzień temu stała się bardzo dziwna rzecz.... BLAKE POWIEDZIAŁ DO MNIE ŚLICZNOTKO! W tamtej chwili dostałam laga mózgu... Dosłownie.
- Oliii! - Nikki podbiegła do mnie z jakąś kartką w ręku, po czym mi ją podała
- Co to? - spytałam oglądając dookoła kartkę
- Kazano.. mi ci... To przynieść - położyła ręce na kolanach i zaczęła oddychać
Zaczęłam czytać co było napisane na kartce:
Przyjdź do łazienki
Chciałam sprawdzić od kogo jest ten list, ale nie podpisał się.
- I co?
- Mam iść do łazienki - zeszłam z trybun
- Aha, a od kogo to? - zapytała - Bo wiesz, myślałam że to jakiś liścik miłosny
Zgromiłam ją wzrokiem, a ona podniosła ręce w geście obronnym. Uśmiechnęłam się, powiadomiłam nauczyciela, że idę do łazienki, po czym poszłam.
Szłam korytarzem, pustym korytarzem. Nie było na nim ani jednej, żywej duszy. Tak ponuro i strasznie, aż mnie ciarki przeszły, bo aktualna pogoda to deszcz. Gdy stanęłam pod drzwiami łazienki postanowiłam wejść.
- W końcu jesteś - spojrzałam na bardzo znajomą twarz
- Czego chcesz, Blake? - skrzyżowałam ręce pod biustem i mierzyłam go sowim spojrzeniem
- Niczego specjalnego - uśmiechnął się i zjechał wzrokiem na moje piersi
- Czyli? Mów dokładniej
- Ciebie - zaczął do mnie podchodzić, po czym objął mnie w talii i przyciągnął do siebie
- Pomarzyć zawsze możesz
- W moich snach nie masz.... - złapał za końcówkę mojej bluzki - Bluzki.. ani staniczka, spodni i majteczek...
Zmarszczyłam brwi. O co mu do diabła chodzi?! Przecież się nienawidzimy, a on co odpierdala?!
- Odjeb się Blake! Nienawidzę cię i nie będę tego z tobą robiła!
- A co? - uśmiechnął się szeroko - Jesteś dziewicą?
- Nie musisz znać odpowiedzi na to pytanie
- To zaraz się dowiem - ściągnął ze mnie spodnie, po czym włożył rękę do moich majtek
Nie dam mu się! Niech sobie znajdzie jakąś dziwkę do pieprzenia, a nie mnie! Nienawidzimy się kurwa! Zapomniało mu się?!
Z całych sił go od siebie odepchnęłam i założyłam spodnie. Blake był na samym początku zdezorientowany, ale później się otrząsnął.
- No co? - patrzył na mnie - Innym się dajesz, a mi nie? Myślałem, że dziwka uwielbia się pieprzyć
- Jak mnie nazwałeś?
- Nie bądź zdziwiona. Zachowujesz się, jak dziwka. Z innymi do łóżka chodzisz, ale mi jakoś się dać nie chcesz
Podeszłam do niego i dałam mu z całej siły z liścia. Na jego policzku został czerwony skąd po mojej ręce.
- Dziwki to są te laski z którymi się pieprzysz! A jak usłyszę, że jeszcze raz mnie tak nazwałeś to będziesz miał piekło, a uwierz, że potrafię zgotować ludziom piekło - wyszłam z łazienki wściekła
Jak on mógł coś takiego powiedzieć?! To był cios poniżej pasa, na prawdę. Nie jest dziewicą od 16 lat, więc niech się pierdoli. Ma tyle "swoich" lasek do wykorzystywania, że może wybierać lepszą.
***
- Serio cię tak nazwał? - spytała poirytowana Stella
- Na prawdę! On jest jakiś chory umysłowo
- Blake zawsze taki był - razem z Candy spojrzałyśmy na Nikki - Ja jestem dziwką...
- Nikki... To nie twoja wina - powiedziała Stella
- Nie oszukujmy się! Zdradziłam Nikodema! Co on sobie o mnie pomyśli?! - z jej oczu zaczęły spływać łzy. Od razu posmutniałam i ją mocno przytuliłam
- Niczym się nie martw... Wszystko się ułoży - próbowałam ją w jakiś sposób uspokoić
- On może ze mną zerwać! - popłakała się
- No wybacz Nikki, ale sama sobie na to na pracowałaś. Nie trzeba było zdradzać Nikodema
- Potwierdzam Stellę - powiedziałam i głaskałam Nikki po włosach żeby ją trochę uspokoić
- Ale ja go kocham! Nie chcę go stracić!
- To mu o niczym nie mów - powiedziała Stella, a Nikki na nią spojrzała
- Ty! Dobry pomysł!
- Taki był plan od tygodnia - powiedziałam, a one na mnie spojrzały
- Mniejsza! Nic mu nie powiem - uśmiechnęła się szeroko
- Ja dalej mówię żebyś mu powiedziała - moim zdaniem lepiej jest powiedzieć prawdę niż ją ukrywać
- A ty czujesz coś do Chrisa? - spytała Stella. W sumie, też mnie to ciekawiło
- Sama nie wiem... Może - Nikki spuściła głowę i patrzyła na swoje buty
- Może? - Stella się uśmiechnęła
- No co? Nie moja wina!
Patrzyłam na nie z uśmiechem. Dobrze mieć takie przyjaciółki, które się wspierają w trudnych chwilach. Uwielbiam je, przy nich zawsze mi się humor poprawi.
- Utrzymujesz kontakt z Drakem? - zapytała Stella
Czy utrzymuję z nim kontakt? Nie, nie otrzymuje. Jakoś po tym, jak się obudził nie chce mieć z nim nic do czynienia, przynajmniej na razie.
- Nie, a wy? - zapytałam
- Ja tak - spojrzałam na Nikki - Jest w Nowym Jorku. Chce zacząć życie od nowa i znaleźć miłość swojego życia
- I zostać rolnikiem - powiedziała Stella z wielkim uśmiechem na ustach
Nikki wybuchnęła śmiechem, a ja się uśmiechnęłam. Drake rolnikiem? Jakoś mi do niego nie pasuje. Zawsze mówił, że chce zostać piosenkarzem niczym Shawn Mendes. Uwielbia grać na gitarze i pianinie, a śpiewać to on potrafi znakomicie!
- W sumie.... Pasuje do niego rola rolnika - uśmiechnęła się Nikki
- By nam ziemniaki sadził!
- Ile plusów! - zachichotała Nikki
- Jakieś minusy pewnie też są - powiedziałam, a one się na mnie popatrzyły
- Na przykład jakie? - zapytała Nikki
- Ummm.... Jakby chciał zebrać jabłko to musiałby wziąść drabinę, a jakby spadł? Albo.... Jakby coś go ugryzło?
- Nie przesadzaj - powiedziała Nikki - Drake Rolnik!
- Wyślemy mu.... Grabie! - uśmiechnęła się Stella
- Grabie? - zapytałam i patrzyłam się na nią dziwnie
- No! Albo nie.... Kose śmierci taką, jaką ma Grell!
- Jaki Grell? - zapytała Nikki
Stella wyszukała czegoś w swoim telefonie, po czym pokazała nam jakiegoś Gifa z postacią, z anime
Stella jest otaku. Uwielbia anime, a jej pokój jest przepełniony różnymi plakatami. Nie zmienię jej natury...
- Fajny kolor włosów - powiedziała Nikki - Stylowy
- Fajne ma okulary - spojrzałam na czerwone okulary
- Wiem, że piękny! - Stella schowała telefon - Kocham go!
Westchnęłam z uśmiechem na ustach. Po chwili usłyszałam dzwonek mojego telefonu, wyciągnęłam go z kieszeni i odebrałam.
- Halo?
- Czy pani Olivia przy telefonie? - Usłyszałam nieznajomy głos
- Ummm tak, a kto mówi?
- Tu ze szpitala, chcemy poinformować panią o....
Ja wam się podoba nowa część?
Będę nie aktywna przez ten miesiąc, bo będę poprawiała oceny, więc oczekujcie kolejnych rozdziałów ^^
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro