Rozdział 5
~Olivia~
- Kim jesteś? -
Patrzyłam na Drake'a zdziwiona. Nie wiem co się właśnie dzieje... Tak jakbym.... Straciła cząstkę siebie.... Drake był dla mnie kimś bardzo bliski mojemu sercu... Chociaż znam go tydzień.
- Drake! To ja! Olivia! - Drake wyrwał swoją rękę z mojego uścisku
- Nie znam cię - spojrzał na pozostałych - A wy na co się kurwa gapicie?!
- Drake, stary, uspokój się - spojrzałam na swojego brata. Był z Drake'm blisko, polubili się
- Skąd znasz moje imię!? -
- Jesteśmy twoimi przyjaciółmi - powiedziała Nikki
- Ha! Nigdy bym się nie zaprzyjaźnił z kimś mniej wartościowym ode mnie! -
- A co ty jesteś!? Królewicz?! - Stella się zezłościła. Zrozumiałam jej atak złości, Drake się nigdy tak nie zachowywał, ale teraz przesadził
- Nie, ale pochodzę z bogatej rodziny, nie to co wy, wieśniaki - usiadł na łóżku, a ja nie mogłam uwierzyć własnym oczom. To nie był mój przyjaciel, to był jakiś potwór
Wstałam i podeszłam do dziewczyn. Obie na mnie spojrzały.
- Ej ty! Oliwko! - zatrzymałam się, ale nawet na niego nie spojrzałam - Niezły tyłek
~Drake~
Serio ich nie znam, nawet jeśli kiedyś byliśmy "przyjaciółmi" jak to oni mówią, to nasza przyjaźń i tak by przestała istnieć. Nie pozwolę zniszczyć mojej reputacji, to są biedacy, nie mają nic. Ja natomiast mam wszystko czego potrzebuje. Nagle Olivia wstałam i podchodziła do drzwi, a ja spojrzałem na jej pośladki. Niezłe.
- Ej ty! Oliwko! - zatrzymała się, ale nawet nie raczyła obdarzyć mnie wzrokiem - Niezły tyłek
Uśmiechnąłem się szeroko. Jakbym mógł wstać, ale niestety wszystko mnie bolało, jakby nikogo nie było, oprócz mnie i Olivi to już bym ją ruchał. Ehh... Niestety, mogę tylko pomarzyć.
- Drake! - spojrzałem na jakiegoś chłopaka obok mnie - Nie podrywaj mojej siostry!
- Bo co? Niezła dupa z niej - powiedziałem i się szeroko uśmiechnąłem
Nagle usłyszałem powiadomienie z jakiegoś telefonu. Spojrzałem na stolik nocny, który stał obok mojego łóżka. Sięgnąłem po niego i spojrzałem na wyświetlacz... Jakiś Chris ma dziś urodziny, ale kto to?
~Olivia~
- Może kiedyś odzyska pamięć! - krzyknęła Stella
- Może, ale i tak go udusze! Cholerny Zboczeniec! - Nikki podniosła głos
Nie za bardzo ich słuchałam. Byłam pogrążona swoimi myślami. Drake, miły i kochany przyjaciel zmienił się w.... Badboy'a? Gorzej być już nie może...
- Ej! Dziewczyny! - spojrzałam na jakąś niebieskowłosą dziewczynę z czarnymi oczami. Była niska i szczupła, a na nosie miała piegi
- O co chodzi Nina? - zapytała Nikki, a ja na nie patrzyłam i się nie odzywałam
- Courtney została zamordowana! - zaczęła płakać
Wycofuje moje słowa. Może być gorzej.
Gdy tylko usłyszałam o morderstwie, jakieś dziewczyny przeszły mnie dreszcze. Myśl o tym, że gdzieś niedaleko jest morderstwa mnie przeraża.
- Tak mi przykro... - powiedziała Nikki wyraźnie zasmucona
Czy tylko ja nie wiem kim była ta Courtney?!
- Dziękuję... - Nina szlochała - Była taka kochana... Dzisiaj... W szkole... Gdy... Weszłam do łazienki.... Zobaczyłam ją... Na podłodze... Martwą...
Morderstwo w szkole? Czyli.... Mordercą musi być ktoś z naszej szkoły...
- Wszystko się jakoś ułoży - Stella przytuliła Ninę, a ona się w nią wtuliła i się popłakała
Nikki się na mnie popatrzyła, od razu wiedziałam, że nic nie rozumiem. Złapała mnie za rękę i odciągnęła od dziewczyn.
- Wyjaśnij mi o co w tym wszystkim chodzi - powiedziałam, a ona westchnęła
- Courtney to bliźniaczka Niny... A raczej była jej bliźniaczką, były ze sobą bardzo zżyte. Wszystko robiły razem, oprócz kąpania się i korzystania z kibla
- Och.... Nie wiedziałam... -
- Wiem... Chodźmy już, za niedługo impreza u Chris'a - zaczęła iść, a ja poszłam za nią
- Ty masz zamiar tam iść? - zapytałam zdziwiona
- No, a czego nie? - zapytała
- A nie wiem -
***
Siedziałam na kanapie i rozmyślałam o Drake'u i morderstwie, jeśli w naszej szkole jest morderca, to jesteśmy w wielkim niebezpieczeństwie.
- Witaj - spojrzałam na Blake'a, który się uśmiechał
- Czego chcesz? - spytałam oschle. Nie lubiłam go, wkurza mnie
- Chce się zabawić - położył rękę na moim udzie
- To znajdź sobie kogoś innego - odtrąciłam jego rękę, a on patrzył na mnie najwyraźniej zdziwiony - Co się tak gapisz?
- Jeszcze nikt mi się nie oparł -
- Jak widać jestem pierwsza - wstałam i od niego odeszłam
Przeciskałam się przez tłum napalonych nastolatków. Nie podobały mi się takie klimaty. Nagle zobaczyłam jak Chris się przystawiał do Nikki, a ona wyglądała najwyraźniej na wkurzoną.
- Nie ładnie tak podglądywać - spojrzałam na Blake'a
- Nie strasz! - krzyknęłam
- Ups - zaśmiał się
- Jesteś idiotą - powiedziałam i skrzyżowałam ręce pod biustem
- A ty idiotką -
- Bardzo zabawne - wywróciłam oczami
No błagam! Czy tylko on mnie potrafi wyprowadzić z równowagi? Czy ze mną jest coś nie tak?
- Zawsze się zastanawiałem... - spojrzałam na niego - Dlaczego nikt nie cię chce
- I co? -
- I doszedłem do wniosku, że jesteś płaska jak deska - uśmiechnął się szeroko
- A co?! Mam być gruba!? - powiedziałam zła
- Byłoby więcej do kochania - uśmiechnął się cwanie
- Jak ja cię nienawidzę - wycedziłam przez zaciśnięte zęby
- Ja ciebie też - jego rękę znalazła się na moim pośladku
- Ej! Łapy przy sobie! - powiedziałam
- Jesteś okrutna - ścisnął mój pośladek, a z moich ust wydobył się pojedynczy jęk
- Zboczeniec! - powiedziałam wściekła
- MRRR, masz jędrne pośladki - zaczął się śmiać
Wkurzona odepchnęłam go od siebie. Blake się na mnie patrzył rozbawionym wzrokiem, a ja na niego złowrogo.
- Co byś zrobiła... Jakbym cię pocałował? - zapytał
- Hmm, pewnie zabiła - odpowiedziałam na jego pytanie - Ale najpierw bym się tobą zabawiła
- W jaki sposób? - poruszył brwiami
- Na pewno nie w taki, jaki masz teraz na myśli - powiedziałam
- Ugh, a mam ochotę - zrobił obrażoną minę, a ja się zaśmiałam. Wyglądał, jak idiota
W tej chwili wpadłam na genialny pomysł. Powiecie, że zwariowałam, ale, bo sama tak myślę, ale muszę się dowiedzieć.
- Jakbyś kogoś nienawidził to... Mógłbyś kogoś zabić? - patrzyłam na niego, a on na mnie
- Tak - rozszerzyłam oczy
Jeśli to Blake zabił Courtney? Jeśli Blake jest mordercą?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro