Rozdział 17
Są takie chwile w życiu gdy zaczynasz rozumieć aż za dobrze kim jesteś i zdajesz sobie sprawę, że nie ma od tego ucieczki.
Tak, macie racje to właśnie ten moment w moim życiu.
Gdy wyszedł, postanowiłam wyłączyć myślenie. Włączyłam muzykę na cały regulator i zaczęłam sprzątać..
Nie mogłam zadzwonić po Hailey, bo Hailey nie ma pojęcia jak naprawę wygląda moje życie. Nawet ja nie miałam pojęcia, aż do dzisiaj. Nie mam nikogo, ale może to dobrze, bo to sprawia, że w końcu sama muszę zacząć walczyć o siebie.
Zaczęłam od roztrzaskanego komputera, a potem poszłam do gabinetu. W jakiś sposób byłam wściekła na ojca, o to, że wymyślił to miejsce. Jednak tak naprawdę mogłam winić tylko naszą dwójkę, ewentualnie te kobietę, która nie wie co to znaczy zajęty facet. Jednak potem sama zaczęłam się śmiać, bo my sami na to pozwoliliśmy.
Wyprowadziłam fotel z pokoju, duże drewniane biurko, rysując podłogę, a potem po prostu zadzwoniłam po pierwszą lepszą firmę, która to wywiezie. Następnym punktem programu była moja sypialnia. Wszystkie pościele, materac, poduszki też zniknęły.
Nie obchodziła mnie żadna pieprzona rzecz. Chciałam się pozbyć wszystkiego, co w jakoś sposób było związane z nią. Dlatego dobrze, że zaczęłam od Luke'a, prawda?
W między czasie zdjęłam obrączkę, która była tylko na pokaz i wrzuciłam ją na stertę tych śmieci.
Nawet się przy tym uśmiechnęłam.
Gdy wywieźli już wszystko, a sąsiedzi zmusili mnie do wyłączenia muzyki, wszystko się zmieniło.
Dlatego teraz? Teraz utknęłam w nim. Mogę od niego uciekać w złości, ale w chwilach słabości to zawsze jest on. Zdjęłam brudne ciuchy, nawet wzięłam prysznic, żeby... nie wiem właściwie o co mi chodziło. Nie byłam przy zdrowych zmysłach.
Ubrałam jego starą koszulkę, która była na samym tyle szafy, a on zawsze był zbyt leniwy, żeby sięgać aż tak daleko i ubrać ją dla niej.. Potem wyperfumowałam się jego perfumami, które jeszcze ja kupiłam, a potem? Poszłam do łóżka naszej córki i po prostu się w nim położyłam.
Niektórzy uciekają do alkoholu, ja uciekłam do mojego wyobrażenia o życiu.
Czułam zapach dwóch moich ulubionych osób, które były całym moim życiem. Czułam na sobie faceta, który gardziłam z całego serca, ale czułam też nasze dziecko.
Skulając się z nogami pod klatkę piersiową, zamknęłam oczy i przez chwile marzyłam.
Nie zmieniłabym nic w Allie. Jest najbardziej idealnym dzieckiem jakie można sobie wyobrazić. Jest moim skarbem i największą dumą.
Zmieniłabym mnie i Luke'a. Sprawiłabym, że zamiast uciekać od siebie zaczęlibyśmy ze sobą rozmawiać. Rozmawialibyśmy tak długo aż byśmy nienawidzili siebie za słowa, a potem radzilibyśmy sobie z tym, a nie z tym, że pieprzymy innych ludzi.
W końcu zasypiam ze łzami w oczach.
A w snach? Wcale nie cofam się w przeszłość, a biegnę do przodu.
*
Chcecie rozdział z perspektywy Luke'a? 😂
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro