Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 11

A potem nastał piątek i znowu musieliśmy oszukiwać cały świat. Allie siedzi z tylu samochodu ze swoim pluszakiem na rękach.

– Będziesz grzeczna u babci? – nie rozumiem dlaczego po tym co wydarzyło się w czwartek jedziemy gdziekolwiek.

– Zawsze jestem! – Luke nie odezwał się do mnie ani jednym słowem od czwartku. Nie wiem czy Allie to widzi.

Luke nie wysiada nawet z samochodu, żeby odprowadzić Allie do dziadków. Mała zaplata ręce wokół jego szyi z tylnego siedzenia i całuje go w policzek.

– Baw się dobrze, księżniczko – Allie zauważa, że nie jest w najlepszym humorze.

Piętnaście minut później siedzę w samochodzie i jedziemy do przystani, w której Luke siedzą polowe każdego dnia.

Cisza między nami jest męcząca, ale całkowicie normalna. Kiedyś może chociażby czułabym jego rękę na swoim udzie, ale te czasy już minęły.

Gdy dojeżdżamy na miejsce nigdy nie zgadniecie kto na nas czeka! Joe stoi z rękami na biodrach, uwydatniając swoje piersi. Ma na sobie zdecydowanie za mało ciuchów, ale taka jest właśnie moja siostra. Nie jestem pewna czy gdyby się z nią przespał w ogóle by mnie to ruszyło. Była by tylko kolejną kobietą na długiej liście. Ale może wszyscy zobaczyliby w końcu tą jego mniej idealną twarz.

– Jesteście! – Joe wpada najpierw jego objęcia, a dopiero potem w moje – Ale z niego przystojniak – szepcze, ale i tak on ją słyszy, zawsze robi to w ten sam sposób.

Luke wyjmuje nasze torby, mimo, że spokojnie mogliśmy spakować się do jednej. Co ja tutaj robię?

Okazuje się, że jesteśmy ostatni. Właściwie to nikogo to już nie dziwi.

– Gdzie jest alkohol? – pyta Luke.

– Imprezowa dusza się uwalnia, to lubię! – och, Joe. Mamy dwadzieścia pięć lat, nigdy nie byliśmy razem na imprezie. Jesteśmy tacy żałośni – Chodź pokaże ci – łapie go za ramie i prowadzi niewiadomo gdzie.

– Idę do kajuty – czuje się zignorowana. Może to ja tu jestem problemem?

Chwile później Luke wnosi torby i po prostu wychodzi. Idę do łazienki, która jest przy każdej kajucie i zabieram ze sobą strój. Czy młoda mama może być szczupła? Nie jestem szczupła, mam tu i ówdzie więcej. Jednak to kolejny temat, na który nigdy nie rozmawiamy. Czuje się bardziej pożądana przez ludzi w klubie niż przez męża. Ściskam obwisła skore na ramionach, której nie jest znowu tak dużo, a potem mała fałdkę na brzuchu. Wiem jak wyglada Joe i jakie ma ciało wyćwiczone na siłowni. Ubieram strój, który kupiłam jakiś czas temu gdy szlam z Allie na basen. Kurwa, ja naprawdę jestem tą kobietą. Mamuśką, w byle jakim stroju, w byle jakim makijażu. To ja na co dzień, wyłączając piątkowe i wtorkowe wieczory. Zostawiam włosy rozpuszczone, a na tyłek wciągam shorty.

Gdy wychodzę do reszty na główny pokład zdecydowanie się nie pomyliłam. Strój Joe odkrywa więcej niż zakrywa, a jej dłoń cały czas dotyka mojego męża.

– Nie wiem jak to wytrzymasz – dlaczego moje władne rodzeństwo nic nie widzi? Dlaczego nie rozumieją, że wzięliśmy ślub ze względu na dziecko i dlatego teraz tu jesteśmy? Dlaczego, kurwa?  Nie mam nikogo z kim mogę się tym podzielić. Patrzę na Luke'a, który po prostu siedzi i pije. Muszę go uwolnić z tego, muszę siebie z tego uwolnić. A jak najlepiej się z czegoś uwolnić? Upijając się!

– Violett, skoro ona chce go podrywać to niech tak będzie – robię sobie drinka i siadam rozłożona na fotelu.

– Gdyby podrywała mojego Franka... – jest różnica pomiędzy nami.

– Ufam mu – a tak naprawdę nic mnie to nie obchodzi.

– Masz takie szczęście. Nie znam nikogo innego kto został z nastoletnią matką i jeszcze ją tak dobrze traktował – może to nie oni są ślepi, a ja?

– Tak, on jest taki cudowny – wypijam drinka do końca i proszę mojego brata o kolejnego, a najlepiej od razu o dwa.

Opalam się przez kilka godzin, ignorując całą moją rodzine i ich drugie połówki. Mam dużo czasu wolnego i bycie mamą nie jest dla mnie męczące. O wiele bardziej męczące jest udawanie, że między mną, a Luke'iem jest dobrze. Nie jestem nawet w stanie powiedzieć gdzie on się znajduje.

Oczywiście w końcu opalanie mi się nudzi i potrzebuje czegoś więcej, żeby to wytrzymać. W tej chwili dziękuje mojej najmłodszej siostrze, ponieważ na jej imprezach nigdy nie brakuje alkoholu.

Opieram się o barierki, podziwiając ocean. Luke kiedyś mówił, że chciałby mieć własną łódź i podziwiać z niej wschody i zachody słońca. Twierdził, że łódź to wolność.

– Carrie – obracam głowę, żeby zobaczyć go opierającego się o barierki.

– Jak się bawisz? – sam trzyma w ręku drinka.

– Joe mi nie odpuszcza – to powinno być śmieszne, ale niestety nie jest.

– Może czas skorzystać, nie ma tu Allie nigdy się nie dowie.

– Naprawdę masz w dupie kogo pieprze, co? – wzruszam ramionami – Jak możesz być taką dobrą matką, a taką suką? – obracam głowę w jego stronę.

– Dlaczego cały czas mnie o coś obwiniasz? Pozwalam ci robić, co chcesz, czego ty jeszcze ode mnie chcesz?

– Co gdyby mi się coś stało? – zaciskam dłonie na barierce.

– Nawet tak nie mów. Allie by bez ciebie oszalała. Jesteś jak jej superbohater, czasem myśle, że kocha cię bardziej niż mnie.

– A ty? – o co mu ostatnio chodzi?

– Przestań, nie jesteś mi obojętny.

– Tak się czuje. Jakbym był mojej żonie obojętny – mówi zdenerwowany i dopija drinka.

– Okej, nigdy nie chciałam grać tą kartą, ale to zrobię. Gdybyś poznał mnie teraz, wybrałbyś mnie ponownie? – nie odpowiada – Wiedziałam.

Zostawiam go tam samego. Potrzebuje większej ilości alkoholu. Jednak nie jest mi dane odejść daleko, bo czuje jego dłoń na moim nadgarstku. Przyciąga mnie do siebie, a po chwili czuje jego usta na moich. Co do cholery? Odpycham się od niego wolną ręka, ale on tylko patrzy na mnie i z powrotem przyciąga mnie do swoich ust.

– Przestań – syczę cicho, żeby nikt nas nie usłyszał. Jednak on żarliwiej mnie całuje i zdecydowanie nie zamierza przestać. Gdy chce go odepchnąć on splata palce z moimi i krzyżuje je za moimi plecami.

– Poczuj to, poczuj mnie – chce go ugryźć, chce, żeby był kimś innym, chce...

Więc rzucam się na jego usta.

– Proszę – nie mam pojęcia o co go proszę, chce tylko czuć. Zazwyczaj gdy to robimy nie ma całowania i pieszczot. Jednak tym razem..
Dlaczego czuje łzę na policzku?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro