Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 10

Wiem, że to co zrobiłam było mało odpowiedzialne. Nie powinnam tak wyjść, ale czułam, że jeśli tego nie zrobię on mnie zniszczy. Nie radzę sobie z nim gdy mówi mi, że jestem piękna, bo cholera, potrzebuje tego. Myśle, że każda kobieta potrzebuje, żeby czuć się piękna dla kogoś.

Wracam do południa do domu. Nikogo nie powinno być w domu, ale oczywiście jest inaczej. Gdy tylko wchodzę do domu on wyskakuje znikąd.

– Co ty sobie do cholery wyobrażasz? – nie dziwie mu się, że krzyczy – Allie pytała gdzie jesteś, kiedy będziesz, nie chciała zasnąć do cholery! Co jest z tobą nie tak?

– Przepraszam – nie zawsze mogę być silna.

– W dupę sobie wsadź to swoje przepraszam! Dlaczego wyszłaś?

– Dlaczego cię to obchodzi? I dlaczego nie jesteś w pracy?

– Chodzi o pieprzone pieniądze? Masz ich kurwa aż nadto!

– Wiem, że popełniłam błąd wychodząc, ale...

– Mamy dziecko, Carrie.

– Nigdy nie dajesz mi o tym zapomnieć! Wiem co to znaczy i wiem, że ty wiesz co to znaczy! Ale my nie jesteśmy ze sobą, Luke – nie zbliża się do mnie, stoi tam gdzie stał – Nie możesz robić takiego gówna jak wczoraj.

– Nie mogę mówić mojej żonie, że jest piękna?

– Wiesz co jest w tobie najgorsze? Jesteś tym samym chłopcem, który był moim przyjacielem, kocham tego chłopca i mężczyznę, którym się stał, ale jesteś też kimś kogo nie kocham.

– Dlatego nie mam prawa cię dotykać?

– Ty nie chcesz mnie dotykać! Dlatego pieprzymy innych ludzi! Dlatego nie rozmawiamy ze sobą! – wrzeszczę – Nie jesteśmy ze sobą!

– Chciałem tylko spróbować..

– Co spróbować? Luke, mamy dwadzieścia pięć lat i mamy dziecko. Gdyby nie Allie rozstalibyśmy się wraz z ukończeniem szkoły, a może nawet szybciej. Jesteśmy tu, bo mamy dziecko, nie bo tak bardzo mnie kochasz!

– Nie mogłabyś kochać tego kim się stałem?

– Chcesz komplementów? Jesteś najlepszym ojcem dla Allie, lepszym niż mogłaby sobie wymarzyć.

– Jest jakieś ale – mówi pod nosem.

– Rozumiem kim jesteśmy i kocham to jakim ojcem jesteś, ale nie kocham ciebie jako mojego faceta, rozumiesz? – milczy – Dlaczego ja ci w ogóle to tłumacze? Ty też mnie tak nie kochasz! Nie kochasz mnie tak od lat!

– Dlaczego mnie tak nie kochasz? Czego mi kurwa brakuje, co? – robi krok w moją stronę. Unoszę głowę, żeby spojrzeć w jego oczy. Jest wściekły, a ja nie rozumiem dlaczego – Nie dbam o ciebie? Źle cię traktuje?

– Pieprzysz inne? – rzucam kpiąco – Sam to zacząłeś.

– To nie dlatego mnie nie kochasz, nie czułaś już tego wcześniej.

– Przestań! Przestań rozdrapywać stare rany!

– Nie mogę tak dłużej – mówi – Nie mogę żyć z tobą, nie mając w tobie oparcia i przyjaciela.

– Obwiniasz za to mnie? – krzyczę – Dlaczego do cholery obwiniasz mnie?!

– Nie wiem! – ta rozmowa jest absurdalna.

– Ty jesteś tak kurewsko szalony! Jest w tobie tyle rzeczy, których nienawidzę! Niby taki stanowczy facet, a jak przychodzi do rozmowy to jest cipką! Nie miałeś nawet odwagi powiedzieć mojemu ojcu, że nie chcesz się ze mną żenić!

– Nie zamierzałem być weekendowym ojcem!

– I widzisz, wszystko sprowadza się do Allie, a nie do mnie! I ja to rozumiem, ale nie oczekuj ode mnie czegoś, czego sam nie robisz! – cały czas stoimy w salonie. Jedno przekrzykuje drugiego. Dzieli nas jakiś metr odległości. Nawet nie mamy odwagi krzyknąć sobie tego prosto w twarz.

– Carrie, potrzebuje czegoś, cholernie potrzebuje oparcia w kimś kto mnie zrozumie. Nie widzisz tego?

– Jak mam to widzieć gdy cały czas spędzamy tylko przy Allie? Czy ty zauważysz moje złe dni? – opiera tyłek o brzeg kanapy i ciągnie się za włosy.

– Dobra kurwa nie ważne idę do pracy – drapie się po karku, ciągnie za włosy, wyglada na zdezorientowanego.

Nie wiem co mam zrobić, ani jak to zrobić. Nie rozumiem czego on ode mnie tak nagle chce.

Był taki moment w naszym życiu. Allie miała chyba rok, a ja potrzebowałam jego bliskości w ten najbardziej prymitywny fizyczny sposób. Miesiącami powtarzał mi 'nie'. Lekko mnie przytulał czy całował w głowę i to był cały nasz fizyczny kontakt. Strasznie się wtedy pokłóciliśmy. Byliśmy kilka miesięcy po skończeniu szkoły i nasze plany, które mieliśmy przed dzieckiem uderzały nas ze zdwojoną siłą.

Wyprowadziliśmy się właśnie od moich rodziców. Większość czasu spędzałam sama, a on w pracy. Nie potrzebowałam niczego po za nim, a on odmawiał mi nawet tego.

Czy dlatego zrobiłam to samo?

Nie wiem co się dzieje w jego głowie, ale to jest właśnie powód dlaczego nie kocham go w ten sposób. Właśnie się dowiedziałam, że mój mąż cały czas udaje, a ja tego nie zauważyłam, bo go nie znam.

Jeśli miałabym wybrać jednego z nas, które pierwsze powie stop, wybrałabym go. On cały czas może mieć wszystko. Będzie tylko młodym ojcem, który ma prace i jest na dodatek przystojny. Widzicie? To wszystko co o nim powiem.

Pracujący, przystojny, idealny ojciec.

A teraz zapytajcie mnie o jego ulubiony kolor.

Nie znam odpowiedzi.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro