Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1

Osiem lat później

Zawsze wiedziałam, że wini mnie za to, co się wtedy stało. Nie mógł spełnić marzeń, ale nie mógłby też spojrzeć w lustro gdyby mnie zostawił.

– Tato! – siedmioletnia dziewczynka wbiega do salonu, w którym oboje się znajdujemy. On stoi po jednej stronie ja siedzę po drugiej. Allie przytula się do jego nogi, a on głaszcze ją po głowie, cały czas rozmawiając przez telefon - Tatusiu! – kuca przy niej i sadza ją na swoim udzie.

– Chwileczkę dobrze? – mała bawi się jego kołnierzykiem od koszuli i uśmiecha się do mnie.

Przyglądam się uważnie mojej małej córeczce, która jest najpiękniejsza osobą na tym świecie. Jej blond loki rozlewają się po jej twarzy, a ona swoimi małymi usteczkami chucha na nie, żeby nie zasłaniały jej twarzy. To chyba jedyna radość w moim życiu.

– Chodź, aniołku, tatuś przyjdzie do ciebie gdy będzie wolny – biorę ją na ręce i w ogóle nie czuje jej ciężaru. Jest taka drobna.

– Potrzebuje stroju motylka! Robimy przedstawienie, a ja jestem motylem – sadzam ją w jej pokoju na dywanie.

Jest w tym pokoju dosłownie wszystko - od samochodzików, po lalki Barbie, dywan w jezdnie, ściany w zamki - najszczęśliwszy pokój w domu.

– Nie mamy tu gdzieś skrzydeł? – mała bierze kartkę i kredkę i zaczyna coś rysować.

– Patrz, mamusiu - patrzę na szkic mojej córki – takie i jeszcze różki i różowy strój i...

– Musimy udać się do sklepu – Allie klaszcze w dłonie.

– Tatuś pojedzie z nami? – No i dochodzimy do tego momentu.

– Tata ma dużo pracy – robi miezadowolną minkę. To jedyne czego nie mogę dać mojej córce - szczęśliwych rodziców.

– A przyjdzie na przedstawienie? – tego też nie mogę jej obiecać, ale jeśli zapytałaby mojego męża on też nie może obiecać jej, że ja się pojawię.

Gdy nie słyszy odpowiedzi wybiega z pokoju i znowu szuka swojego taty. Słyszą tupot jej małych stópek, a potem ustają i nagle słyszę śmiechy. Założę się, że on też uciekł od odpowiedzi i teraz ją łaskocze.

Mój największy skarb. Każdego dnia wstaje dla niej, każdego dnia dla niej się uśmiecham. Całe moje życie to ta mała dziewczynka, moja jedyna córka.

Układam na miejsca jej zabawki, jej nowy szkic przypinam do tablicy korkowej i wracam do salonu. Siedzą na kanapie, on trzyma ją na kolanie, a ona podgryza jego nos. Wiem, że strasznie ją kocha, w końcu został, prawda?

Siadam do komputera i szukam sklepu z tym całym halloweenowym szajsem, żeby znaleźć idealny strój motylka. Jeśli nie jestem obok mojego dziecka milczę. Nie rozmawiam z moim mężem praktycznie nigdy. Chyba, że Allie zmienia się grafik i muszę przypomnieć mu o odebraniu ją z basenu, nawet wtedy dostaje krzywe spojrzenie.

Nagle na ekranie mojego telefonu pojawia się imię mojej przyjaciółki Hailey.

– Kto z was dzisiaj zajmuje się Allie? – obracam głowę w ich stronę.

– Jest piątek, więc to mój wieczór – tylko dlatego, że jego jest sobota i niedziela.

– Laska, ubieraj najlepszą kieckę i o siódmej czekam w holu – mam dwadzieścia pięć lat, spędzam dwa do trzech wieczorów w tygodniu po za domem, udając, że nie straciłam młodości. Za każdym razem gdy tak myśle jest mi wstyd. Jest mi wstyd gdy wychodzę z domu i uciekam od życia, które sama sobie stworzyłam. Jednak bez tych wyjść nie sądzę, że byłabym w stanie w ogóle żyć. Wtedy nie jestem żoną i matką. Jestem dwudziestopięciu latkom pod fałszywym imieniem i nazwiskiem.

– Do jakiego klubu idziemy? – on nawet nie unosi głowy, żeby na mnie spojrzeć.

– Otworzyli coś nowego obok ciebie. Będą darmowe drinki! – rozłączam się i idę szykować do wyjścia.

– Wychodzę – podchodzę do mojej małej dziewczynki.

– Mamusia cię kocha – mała układa usta w dzióbek, a ja całuje ją po całej twarzy póki nie przestaje chichotać – Bądź grzeczna – kiwa głową.

– Zawsze jestem! – przytula się do piersi swojego taty – Zrobimy popcorn i włączymy gdzie jest Nemo? Proszę, tatusiu!

– Wszystko dla mojej dziewczynki – i to prawda, oboje zrobimy dla niej wszystko, ale to było za mało w pewnych aspektach naszego życia.

Idę do garderoby i wybieram jedną z moich ulubionych sukienek. Robię też szybki makijaż i oglądam się w lustrze. Nie wiem jak wyglądałabym gdybym nie biegała w liceum. Może i po ciąży moje biodra stały się pełniejsze, a pupa i piersi większe, ale dalej wyglądam całkiem nieźle. Nie, wcale nie jestem mamą na pilatesie czy jodze. Może miałam szczęście, chociaż w czymś je miałam.

Zdejmuje moją obrączkę, nie rozumiem po co w ogóle ją jeszcze nosze. Stwarzanie pozorów? Jesteśmy w tym całkiem dobrzy gdy trzeba.

Zostawiam ją na widoku. Nie obchodzi mnie czy ją zobaczy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro