Rozdział 23
Trzasnął drzwiami tak mocno, że myślałam, że wylecą z zawiasów.
– Tato! – Allie od razu do niego biegnie, jak zawsze.
– Cześć, księżniczko, możesz iść do swojego pokoju na chwile? Muszę porozmawiać z mamą o czymś ważnym – widzę grymas na jej twarzy.
– Eh, dobrze – jest taka grzeczna. Jakim cudem nam się to udało?
– Carrie – wstaje i idę do kuchni. To pokój najdalej od pokoju Allie.
– Był tutaj ktoś do ciebie. Co byś kurwa zrobił gdyby przyszła tu gdy Allie była w domu? Przedstawił ją jako jej drugą mamę? – chce mi się rzygać gdy to mówię – Skąd ona zna nasz adres, Luke? Może jeszcze jeździ naszym samochodem albo pieprzycie się w nim? – nigdy nie spałam z innym kolesiem nawet w łóżku. Czysty, prymitywny akt, który miał być uwolnieniem, a nie uprawianiem miłości.
– Twierdzi, że jest w ciąży – zaciska dłonie na blacie i nawet na mnie nie patrzy.
Przez te kilka godzin zdążyłam dojść nad tym do porządku dziennego.
– Teraz mnie posłuchasz, Luke – mówię z nutą przerażenia – Jeśli masz z nią dziecko, wynosisz się stąd i powiesz Allie, że będzie miała rodzeństwo, które masz z inną panią, której nigdy kurwa nie pozna. Ja też nigdy nie chce poznać twojego dziecka i nie obchodzi mnie jak głupio to brzmi. Nigdy nie poznam tego dziecka i nigdy nie chce więcej oglądać twojej dziwki w moich drzwiach.
– Co gdybyś ty zaszła w ciąże, z którymś z tych typów? – pyta tak po prostu.
– Przyjęłabym konsekwencje rozwiązłego życia, które jest konsekwencją naszych wyborów – odpowiadam oschło.
– Jesteś pierdoloną hipokrytką – rzuca w przestrzeń między nami – Wiesz, że to mogło się przydarzyć tobie? Jednak ty jesteśmy zbyt zapatrzona w siebie, żeby zrozumieć, że jesteś równie zepsuta jak ja! Nie rozumiesz, że ja wiem, co zrobiłem tobie i Allie? I tak jak Allie nigdy się o tym nie dowie, tak ty nie zapomnisz mi tego do końca życia. Ale pozwoliłaś mi na to wszystko, wiesz o tym? Pozwoliłaś mi być tym facetem, którego nienawidzisz – podchodzi do mnie i mówi najbardziej okropne słowa na świecie – To ty go kurwa stworzyłaś, Carrie!
– Co miałam zrobić, Luke? Zdradziłeś mnie!
– Nie zrobiłem tego! – co do kurwy – Nie zrobiłem tego tamtej nocy! Nie zrobiłem tego pierdolonej nocy gdy myślałaś, że to zrobiłem!
– O czym ty mówisz? Miałeś malinkę na szyi, szminkę na koszuli, śmierdziałeś! – mam nadzieję, że Allie sobie radzi.
– Poszedłem do klubu to fakt, to fakt, że coś się zdarzyło, ale przerwałem to. Wiedziałem o tym, że mam ślady. Byłem tak kurewsko pojebany, że nie wiedziałem co zrobić, więc wróciłem do domu czekając na twoją reakcje. Co dostałem? Zdradę, pieprzoną zdradę!
– Myślałam, że mnie zdradziłeś! – krzyczę – Myślałam...
– Potrzebowałem reakcji, rozumiesz?
– Nie! Nie rozumiem nic z tego co się wydarzyło w ostatnich latach! Jesteś szalony, kurewsko szalony! Dlaczego nas zniszczyłeś? Dlaczego?
– To ty to zrobiłaś! Odsunęłaś się ode mnie! – zaczynam płakać.
– Będziesz miał dziecko – mocniej zaciska dłonie na blacie.
– Wiem, Carrie – Wiem też, że potrzebuje ciebie, żeby sobie z tym poradzić. Wiem, że to o co cię proszę to szaleństwo, ale.. Nie poradzę sobie z tym sam.
– Teraz? Nagle kurwa teraz rozumiesz, że mnie potrzebujesz? Nagle teraz chcesz być szczery? Dlaczego nie byłeś taki wtedy? Gdy wykorzystałeś mnie do tego, żeby nas zniszczyć? Jak się czułeś gdy cię zdradziłam, no powiedz jak? Bo ja czułam się jak pierdolona dziwka! Ale robiłam to dalej, bo byłam kurewsko zraniona tobą! Każde pieprzenie w kiblach było tym, co ty mi zrobiłeś! Użyłeś mnie, żeby nas zniszczyć, rozumiesz? Jesteś takim pierdolonym tchórzem.
– A ty samolubną suką, która nie widzi, że nie wszystko kręci się wokół tego, że została nastoletnią matką! Wiesz dlaczego się ode mnie odsunęłaś? Bo ja dzisiaj wiem. Uważałaś się nie wystarczająca dla kogoś takiego jak ja, uważałaś, że jestem z tobą tylko ze względu na dziecko, uważałaś, że jesteś dla mnie nikim. Jak mogłem wtedy tego nie widzieć? Myślałem, że masz kogoś, wiesz? Oszalałem, bo tak myślałem. Nie walczyłem, bo czułem, że nie mam siły, wiesz? Walczę o ciebie od momentu kiedy dowiedziałem się, że jesteś w ciąży.
– Dlaczego mówisz mi o tym teraz gdy nie ma już czego ratować? –pytam przez łzy – Dlaczego wzbudzasz we mnie poczucie winy? Przestałeś walczyć – mówię w końcu.
– Miałem dosyć tej jednostronnej walki – podchodzi do mnie – Powiem ci coś za co możesz mnie nienawidzić. Zniszczyłem ciebie, bo ty zniszczyłaś mnie –policzkuje go – Stałaś się kimś kogo nie poznawałem, a gdy próbowałem do ciebie dotrzeć, wiesz co robiłaś? Unikałaś moich słów i pozwalałaś mi się pieprzyć. Pozwalałaś mi się po prostu pieprzyć byle bym nie próbował cię przekonać, że cię kocham.
– Przestań.
– Jesteś tak samo winna jak ja i mam dosyć udawania, że jest inaczej. Może będę miał dziecko z inną kobietą, może zdradzałem moją żonę, może jestem śmieciem, który sprawdził co do mnie czujesz, może nawet potrzebuje pomocy, ale wiesz co? Ty nigdy nie walczyłaś, pozwoliłaś mi na wszystko co chciałem. Pozwoliłaś mi siebie zdradzić bez słowa, pozwoliłaś mi się pieprzyć bez żadnych uczuć, pozwoliłaś mi robić wszystko oprócz kochania siebie i dlaczego? Bo nie czułaś się wystarczająca! – przysuwa się do mnie bliżej – Nigdy nie byłem z tobą ze względu na dziecko, ale ty tego nigdy nie zrozumiałaś, a ja przestałem mieć siłę.
– Zniszczyłeś nas.
– Nie, Carrie, nie rozumiałem tego aż do momentu gdy dowiedziałaś się o mojej kochance. Jesteś odpowiedzialna za to gówno, tak samo jak ja. Bo ja też pozwoliłem ci na wszystko. Ale skończyłem z tym. Mam kurwa dosyć bycia winnym tego, że ty nie wiesz kim jesteś, wynoszę się stąd i wytłumaczę to Allie jeszcze dzisiaj.
– Zdradziłeś mnie!
– Wiesz na czym polega twój problem? Że ja zdradziłem ciebie, a ty zdradziłaś nas.
– To nie ma sensu...
– Wiesz co oboje musimy zrozumieć? Że zrobiliśmy to sobie dlatego, że kochamy się za bardzo nie za mało i gdy to zrobimy może zaczniemy rozmawiać. Do tego czasu możesz robić ze swoim życiem co chcesz, a a w tym czasie rozwiąże swoje gówno.
– Ale Allie...
– Allie musi na chwile dostać rodziców osobno, żeby za kilka lat mogła oglądać ich szczęśliwych.
– Nie chce z tobą być!
– To masz pierdolonego pecha, bo tak czy tak ze mną skończysz.
Rozpadam się w tej pieprzonej kuchni, gdy on idzie tłumaczyć dziecku, że wynosi się z domu, bo jest kurewsko pojebany.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro