Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

o5 • bite

                  David Ledige* szerzej znany jako Trener szybko zauważył, że jego zespół przeżywał jakąś nieznaną mu sensacje.

                  I to najwidoczniej od paru dni, bo jak inaczej wytłumaczyć co paro minutowe podbieganie do Northa, podczas treningu w ośrodku, czy zbieganiu się w przysłowiowe grupy, których członkiem zawsze był ten jeden Australijczyk. No i jeszcze dochodziło dość niedyskretne plotkowanie El Matadora, który podczas swojej paplaniny często odwracał się z krytycznym błyskiem w oku w stronę Trenera.

Starszy mężczyzna natychmiastowo pomyślał o tym, że najwidoczniej North musiał drużynie wyznać tożsamość swojej sympatii i szczerze? Odrobinę zabolało to Trenera. Mimo że znał dane kochanka jednego ze swoich zawodników, to fakt, że North nie ufał swojemu przełożonemu na tyle, by wyjawić mu tą i tak średnio strzeżoną tajemnicę, sprawiał Trenerowi pewną przykrość.

W końcu, gdy wcześniej wymienione sytuacje się powtórzyły drugi tydzień z rzędu, a przy okazji tydzień przed kolejnym meczem, a co za tym idzie, że jeśli nie załagodzi się tego kazusu, to może dojść broń Boże do przegrania meczu, z powodu takiego rozdrażnienia zespołu.

— North — powiedział Trener, gdy tylko cała drużyna weszła do szatni. — Wiem, że próbujesz to ukrywać przede mną, bo boisz się, że nie zaakceptuje, tego z kim chodzisz, ale naprawdę, uwierz mi, jeżeli Liquido sprawia, że czujesz się...

— LIQUIDO?! — zawołała chórem cała drużyna, na co North zamknął mocno oczy, wydając z siebie ciche: Kurwa. Mać.

— Nie no, ja przepraszam bardzo! — krzyknął oburzony El Matador, mrugając zajebiście szybko rzęsami.

— Ale jak już miałeś mieć chłopaka, to myślałem, że wziąłeś sobie przystojnego, a nie takiego z... co najwyżej powyżej średniej półki — dodał po czasie Hiszpan, a jego mina była idealnym odzwierciedleniem miny Reginy George z Wrednych Dziewczyn, podczas przymierzania sukienki w sklepie.

— Umawiasz się z Liquido?! — zawołał Tygrys, a jego szczęka spotkała się z podłogą.

— Wiedz, że w dalszym ciągu nie zapomniałem tego, czego ci zrobił, tak jakby co — odrzekł North, ale i tak nie przekonało to Tygrysa, wręcz przeciwnie jego twarz wyglądała teraz, jakby zachodziły w niej najwyższego poziomu procesy myślowe.

— Sypiasz z Liquido?! — dodał po chwili Japończyk.

— Nie miało to się nigdy wydać, okej? — odparł North, odwracając się następnie w stronę Trenera. — No i co Trenerze narobiłeś?

— W sumie, to skoro prawda wyszła na jaw, to mogę w końcu zerwać ślub milczenia, który sam przed sobą złożyłem — odezwał się spokojnie Shaker, jakby nigdy nic kierując się z ręcznikami i z szamponami w stronę prysznica.

— Co? — powiedział North tonem, który był połączeniem irytacji i zmieszania. — Nieee. Od kiedy wiesz? — zapytał blondyn, wskazując palcem na młodszego kolegę.

— Od ostatniego meczu — odpowiedział Shaker, opierając się o drzwi prowadzące do toalet.

— A ty, Trenerze? — tu North przeniósł palec na mężczyznę w garniturze.

— Od przedostatniego meczu — stwierdził Trener, marszcząc brwi na wcześniejszą wypowiedź Shakera.

— Zgadaliście się? Prawda? Obaj? — spytał ze zmieszanymi emocjami North.

— Nie wiem. Wątpię, że Trener odwiedza klub Joe, czyli tam gdzie ja widziałem Liquido i ciebie — rzekł Shaker, czytając uważnie etykietę na butelce płynu do mycia ciała.

Excuse me? Liquido był w moim klubie? — wtrącił właściciel wcześniej wspomnianego budynku.

— Tylko podjechał — powiedzieli w tym samym czasie North i Shaker.

— Ja wolę nie mówić w jakich okolicznościach zobaczyłem ciebie, North z Liquido — Trener teraz patrzył na wszystko, tylko nie na drużynę, która zaczynała istnie piekielną rozmowę.

***

Giorgio Liquido kręcił się w tę i z powrotem, z telefonem w ręce, co jakiś czas pisząc wszelakiego rodzaju wiadomości, jednak zawsze finalnie ich nie wysyłając, aż w końcu bez żadnych, przesadnych opisów uczuć wewnętrznych, napisał wiadomość o treści: przyjeżdżaj to francji, matole. mamy sprawę do obgadania.

Po czym wyłączył dane komórkowe, potem telefon i wrzucił go jak najgłębiej do szafki, waląc się na łóżko, chowając zarumienioną twarz w poduszkę.

Gdy zaczął się coraz częściej godzić z tym że zakochał się w pewnym irytującym, blond graczu o kręconych włosach, popylającym w czerwonych gatkach po boisku, tym częściej przyłapywał się na rumieńcach, które oblewały jego policzki na samą myśl o Norcie Shaw.

Liquido był rumieniącym się bałaganem.

A czerwień z jego twarzy rozprzestrzeniła się na uszy i szyje, gdy North odpisał, że już od dawna ma zarezerwowany lot na datę wypadającą jutro.

***

Plaża Pampelonne. Godzina dwudziesta pierwsza czterdzieści osiem.

Liquido siedział przy jednym ze stolików, popijając niebiesko-czerwoną granitę, wbijając wzrok w ledwo widoczny pasek zachodzącego słońca, który coraz to szybciej był zastępowany granatowoczarnymi kolorami.

Dopiero odwrócił jego uwagę od nieba, dźwięk auta nikogo innego jak Northa, który kierował się w stronę zawodnika Hydr z flaszką w dłoni.

Zasiadł naprzeciw Liquido, na co Giorgio natychmiastowo uderzył delikatnie obrońcę w ramię.

— A to za co? — zapytał North, otwierając butelkę trunku.

— Oszczędźmy sobie wielkich słów, zakochałem się w tobie, idioto i to dość poważnie — powiedział Liquido. — Dodatkowo ten nasz tajny związek się spierdolił. Przy okazji to był twój pomysł, aby się w tajemnicy spotyka...

Nie dokończył jednak swojej sentencji, bo North po przewróceniu oczami w taki sposób, przez co wydawało się, że zauważył, jak jego własne neurony dostają martwicy, przyciągnął twarz Liquido do siebie, zamykając ich usta w pocałunku, przegryzając delikatnie dolną wargę niebieskowłosego mężczyzny.

— Naprawdę jesteś kretynem — powiedział miękko Liquido, rumieniąc się o wiele bardziej dziko niż we wcześniejszych dniach.

Potem para była cichsza. Leżeli na piasku, podając butelkę tam i z powrotem, rozmawiając cicho, śmiejąc się i od czasu do czasu wymieniając pocałunki.

----------------

stara wstawiła rozdział i spierdala

*ja sobie tego nie wymyśliłam, trener naprawde ma w komiksach na imię david

OGŁOSZENIA PARAFIALNE

- one shot johnmirowy sie pisze i ma sie dobrze, ma aż 2 tyś słów, a to nawet nie jest połowa zaplanowanych wydarzeń, więc na pewno z 5 tyś ten one shot będzie mieć,

- bedzie one shot o inyo 

- bedzie najprawdopodobniej dłuższa odrobinę historia o siostrzenicy skarry bc i can do what the fuck i want, a zobaczenie niepokonanych ogarniających małą dziewczynkę a potem nastolatkę to coś co potrzebujemy i zasługujemy, ale nigdy nie dostaniemy od kanonu,

- MYŚLĘ ale jeszcze nie wiem, mam parę zapisków do własnej wersji s7e11 czyli food for thought, więc wiecie można się w razie czego szykować na one shot z dawną przyjaźnią shakera i skarry

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro