o5 • bite
David Ledige* szerzej znany jako Trener szybko zauważył, że jego zespół przeżywał jakąś nieznaną mu sensacje.
I to najwidoczniej od paru dni, bo jak inaczej wytłumaczyć co paro minutowe podbieganie do Northa, podczas treningu w ośrodku, czy zbieganiu się w przysłowiowe grupy, których członkiem zawsze był ten jeden Australijczyk. No i jeszcze dochodziło dość niedyskretne plotkowanie El Matadora, który podczas swojej paplaniny często odwracał się z krytycznym błyskiem w oku w stronę Trenera.
Starszy mężczyzna natychmiastowo pomyślał o tym, że najwidoczniej North musiał drużynie wyznać tożsamość swojej sympatii i szczerze? Odrobinę zabolało to Trenera. Mimo że znał dane kochanka jednego ze swoich zawodników, to fakt, że North nie ufał swojemu przełożonemu na tyle, by wyjawić mu tą i tak średnio strzeżoną tajemnicę, sprawiał Trenerowi pewną przykrość.
W końcu, gdy wcześniej wymienione sytuacje się powtórzyły drugi tydzień z rzędu, a przy okazji tydzień przed kolejnym meczem, a co za tym idzie, że jeśli nie załagodzi się tego kazusu, to może dojść broń Boże do przegrania meczu, z powodu takiego rozdrażnienia zespołu.
— North — powiedział Trener, gdy tylko cała drużyna weszła do szatni. — Wiem, że próbujesz to ukrywać przede mną, bo boisz się, że nie zaakceptuje, tego z kim chodzisz, ale naprawdę, uwierz mi, jeżeli Liquido sprawia, że czujesz się...
— LIQUIDO?! — zawołała chórem cała drużyna, na co North zamknął mocno oczy, wydając z siebie ciche: Kurwa. Mać.
— Nie no, ja przepraszam bardzo! — krzyknął oburzony El Matador, mrugając zajebiście szybko rzęsami.
— Ale jak już miałeś mieć chłopaka, to myślałem, że wziąłeś sobie przystojnego, a nie takiego z... co najwyżej powyżej średniej półki — dodał po czasie Hiszpan, a jego mina była idealnym odzwierciedleniem miny Reginy George z Wrednych Dziewczyn, podczas przymierzania sukienki w sklepie.
— Umawiasz się z Liquido?! — zawołał Tygrys, a jego szczęka spotkała się z podłogą.
— Wiedz, że w dalszym ciągu nie zapomniałem tego, czego ci zrobił, tak jakby co — odrzekł North, ale i tak nie przekonało to Tygrysa, wręcz przeciwnie jego twarz wyglądała teraz, jakby zachodziły w niej najwyższego poziomu procesy myślowe.
— Sypiasz z Liquido?! — dodał po chwili Japończyk.
— Nie miało to się nigdy wydać, okej? — odparł North, odwracając się następnie w stronę Trenera. — No i co Trenerze narobiłeś?
— W sumie, to skoro prawda wyszła na jaw, to mogę w końcu zerwać ślub milczenia, który sam przed sobą złożyłem — odezwał się spokojnie Shaker, jakby nigdy nic kierując się z ręcznikami i z szamponami w stronę prysznica.
— Co? — powiedział North tonem, który był połączeniem irytacji i zmieszania. — Nieee. Od kiedy wiesz? — zapytał blondyn, wskazując palcem na młodszego kolegę.
— Od ostatniego meczu — odpowiedział Shaker, opierając się o drzwi prowadzące do toalet.
— A ty, Trenerze? — tu North przeniósł palec na mężczyznę w garniturze.
— Od przedostatniego meczu — stwierdził Trener, marszcząc brwi na wcześniejszą wypowiedź Shakera.
— Zgadaliście się? Prawda? Obaj? — spytał ze zmieszanymi emocjami North.
— Nie wiem. Wątpię, że Trener odwiedza klub Joe, czyli tam gdzie ja widziałem Liquido i ciebie — rzekł Shaker, czytając uważnie etykietę na butelce płynu do mycia ciała.
— Excuse me? Liquido był w moim klubie? — wtrącił właściciel wcześniej wspomnianego budynku.
— Tylko podjechał — powiedzieli w tym samym czasie North i Shaker.
— Ja wolę nie mówić w jakich okolicznościach zobaczyłem ciebie, North z Liquido — Trener teraz patrzył na wszystko, tylko nie na drużynę, która zaczynała istnie piekielną rozmowę.
***
Giorgio Liquido kręcił się w tę i z powrotem, z telefonem w ręce, co jakiś czas pisząc wszelakiego rodzaju wiadomości, jednak zawsze finalnie ich nie wysyłając, aż w końcu bez żadnych, przesadnych opisów uczuć wewnętrznych, napisał wiadomość o treści: przyjeżdżaj to francji, matole. mamy sprawę do obgadania.
Po czym wyłączył dane komórkowe, potem telefon i wrzucił go jak najgłębiej do szafki, waląc się na łóżko, chowając zarumienioną twarz w poduszkę.
Gdy zaczął się coraz częściej godzić z tym że zakochał się w pewnym irytującym, blond graczu o kręconych włosach, popylającym w czerwonych gatkach po boisku, tym częściej przyłapywał się na rumieńcach, które oblewały jego policzki na samą myśl o Norcie Shaw.
Liquido był rumieniącym się bałaganem.
A czerwień z jego twarzy rozprzestrzeniła się na uszy i szyje, gdy North odpisał, że już od dawna ma zarezerwowany lot na datę wypadającą jutro.
***
Plaża Pampelonne. Godzina dwudziesta pierwsza czterdzieści osiem.
Liquido siedział przy jednym ze stolików, popijając niebiesko-czerwoną granitę, wbijając wzrok w ledwo widoczny pasek zachodzącego słońca, który coraz to szybciej był zastępowany granatowoczarnymi kolorami.
Dopiero odwrócił jego uwagę od nieba, dźwięk auta nikogo innego jak Northa, który kierował się w stronę zawodnika Hydr z flaszką w dłoni.
Zasiadł naprzeciw Liquido, na co Giorgio natychmiastowo uderzył delikatnie obrońcę w ramię.
— A to za co? — zapytał North, otwierając butelkę trunku.
— Oszczędźmy sobie wielkich słów, zakochałem się w tobie, idioto i to dość poważnie — powiedział Liquido. — Dodatkowo ten nasz tajny związek się spierdolił. Przy okazji to był twój pomysł, aby się w tajemnicy spotyka...
Nie dokończył jednak swojej sentencji, bo North po przewróceniu oczami w taki sposób, przez co wydawało się, że zauważył, jak jego własne neurony dostają martwicy, przyciągnął twarz Liquido do siebie, zamykając ich usta w pocałunku, przegryzając delikatnie dolną wargę niebieskowłosego mężczyzny.
— Naprawdę jesteś kretynem — powiedział miękko Liquido, rumieniąc się o wiele bardziej dziko niż we wcześniejszych dniach.
Potem para była cichsza. Leżeli na piasku, podając butelkę tam i z powrotem, rozmawiając cicho, śmiejąc się i od czasu do czasu wymieniając pocałunki.
----------------
stara wstawiła rozdział i spierdala
*ja sobie tego nie wymyśliłam, trener naprawde ma w komiksach na imię david
OGŁOSZENIA PARAFIALNE
- one shot johnmirowy sie pisze i ma sie dobrze, ma aż 2 tyś słów, a to nawet nie jest połowa zaplanowanych wydarzeń, więc na pewno z 5 tyś ten one shot będzie mieć,
- bedzie one shot o inyo
- bedzie najprawdopodobniej dłuższa odrobinę historia o siostrzenicy skarry bc i can do what the fuck i want, a zobaczenie niepokonanych ogarniających małą dziewczynkę a potem nastolatkę to coś co potrzebujemy i zasługujemy, ale nigdy nie dostaniemy od kanonu,
- MYŚLĘ ale jeszcze nie wiem, mam parę zapisków do własnej wersji s7e11 czyli food for thought, więc wiecie można się w razie czego szykować na one shot z dawną przyjaźnią shakera i skarry
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro