Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

34.

*Harry*

- Harry!- usłyszałem krzyk mojej narzeczonej z salonu. Narzeczona.. jak to pięknie brzmi. Pomyśleć, że już niedługo oficjalnie bedzie panią Styles..- Harry szybko!- z transu wyrwał mnie jej ponowny krzyk.
- Idę kochanie!- odpowiedziałem i zbiegiem do niej- Co się dziee..- przerwałem gdy zobaczyłem ją siedzącą na ziemi i trzymającą się za brzuch.
- Rodze!- popatrzyła na mnie spanikowana.
- Ja.. Umm.. Dzwonię po karetkę- trzęsącymi rękoma wybrałem numer.

~*~

Poród trwa już 7 godzinę. Musiałem wyjść w połowie bo.. zamdlałem. Mam nadzieję, że Natalie nie będzie na mnie zła, ale ja naprawdę.. chodź bym nie wiem jak się starał.. Nie potrafię tam być.
Zerwałem sie z miejsca kiedy z sali wyszedł lekarz.
- I co?- zapytałem odrazu.
- Ma Pan wspaniałą córkę i cudownego syna- powiedział z uśmiechem, a ja poczułem wewnętrzną dumę.
- A Natalie?
- Z nią też wszystko dobrze. Zaraz pielęgniarka przewiezie ją i dzieci na salę obserwacji. Tam się Państwo zobaczą.
- Dobrze dziękuję- powiedziałem, a on odszedł. Szczerzyłem się jak głupi- Jestem ojcem!- krzyknąłem i ruszyłem w stronę sali.

~*~

- Hej kochanie..-powiedziałem cicho, wchodząc do pomieszczenia.
- Hej miś..- wyszeptała. Podeszłem do niej i wtedy je zobaczyłem. Dwoje maluszków leżących koło siebie.

- Ja...- Nie mogłem wydusić z siebie, ani słowa- Są cudne.
- Bo są nasze..- uśmiechnęła się słabo.
- Nasza Lucy i nasz Dylan..- złapałem ją za rękę, a drugą głaskałem dzieciaczki.
- Tak..- ziewnęła.
- Prześpij się trochę, a ja ich popilnuje- pocałowałem ją w czoło.
- Dobrze...- ziew- A powiedziałeś reszcie?
- Ja.. zapomniałem z tych emocji..- popatrzyłem na nią przepraszalnym wzrokiem.
- Nie przejmuj sie..- pogładziła dłonią mój policzek- Ale zadzwonimy do nich dopiero jak się obudze?- teraz to ona zrobiła słodkie oczka.
- Co tylko zechcesz Sweetheart - powiedziałem i pocałowałem ją w usta- A teraz śpij.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro