Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

30.

*Natalie*

Obudziło mnie pikanie. Otworzyłam powoli oczy. Jestem w jasno niebieskim pokoju. Popatrzyłam w lewo. Były tam szafki z lekami. Szpital? Odwróciłam się w drugą stronę i zobaczyłam Harrego. Spał na kanapie tuląc do siebie misia.

Zaśmiałam się cicho na ten widok. Chłopak poruszył się niespokojnie i po chwili otworzył oczy.
- Natalie..- podszedł do mnie szybko- Jak się czujesz? Nic Cię nie boli?
- Nie, wszystko dobrze- dotknęłam jego twarzy. Nie wierzę, że wszystko się ułożyło.. Jestem w szpitalu, a jestem szczęśliwa jak nigdy.
- To dla ciebie- położył koło mnie misia.
- Dziękuję, jest prześliczny-uśmiechnęłam sie- Ale.. Co mi jest?
- Lekarz powiedział, że to z przemęczenia..- ścisnął moją dłoń.
- Udzielił ci informacji mimo że nie jesteś z rodziny?- podniosłam brew zastanawiając się co on wymyślił.
-Ja.. em..- podrapał się po karku- powiedziałem, że jesteś moją narzeczoną..- moje serce wbrew woli zaczęło szybciej bić.
- Może kiedyś..- zażartowałam, żeby rozluźnić sytuacje.
- Nie może Naty.. Na pewno- spojrzałam na niego wielkimi oczami. On to powiedział naprawdę?
- Tak, naprawdę - zaśmiał się.
- A ja to powiedziałam na głos..?
- Tak. I nie widzę opcji, żeby to się inaczej skończyło- pocałował wierzch mojej dłoni.
- Czyli... chciałbyś się ze mną kiedyś ożenić?- niedowierzałam w to co słyszę.
- Oczywiście. Chciałbym żeby każdy wiedział jak bardzo Cię kocham. Spędzić z Tobą resztę życia i wychowywać naszego maluszka..
- Maluszki- poprawiłam go.
- Jak to? -zdziwił się.
- Będą bliźniaki Harry..- przyznam, że trochę obawiam się jego reakcji..
- Naprawdę?- pokiwałam twierdząco głową- To wspaniałe!- krzyknął i pocałował mnie mocno w usta- Nawet nie wiesz jak się cieszę..
- Ja też- pogłaskałam go po policzku.
- Natalie..?- popatrzyłam na niego pytająco- Wyjdź za mnie.
- Co?- myślałam, że się przesłyszałam.
- Wyjdź za mnie. Zostań moją żoną.
- Ja.. Czy to nie za szybko Harry?- miałam mętlik w głowie- Dopiero do siebie wróciliśmy..
- I ja nie mogę Cię więcej stracić- przerwał mi- Nie mogę. Ślub urządzimy po porodzie, tak żeby było ci wygodnie. Ale teraz chcę, żebyś była moją narzeczoną. Żeby trudniej było ci sie mnie pozbyć- zaśmiałam sie ze łzami w oczach.
- To Ty się mnie nigdy nie pozbędziesz Styles.
- Czyli..- popatrzył na mnie z nadzieją w oczach.
- Tak Harry.. Wyjdę za Ciebie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro